czwartek, 27 grudnia 2018

Strażnicy

Tytuł: Strażnicy
Autor: Anna K. Olszewska
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Novae Res

"Zszedł na dół w płytkie podziemie, gdzie ciemność przecinana promykami słońca nie kryła przed nim prawie niczego i doświadczył jedynie lekkiego niepokoju na widok otwartej trumny. Chrapliwy oddech  zupełnie tu nie pasował, więc pozbywając się w lot skrupułów, doskoczył do skrzyni i ujrzał w niej młodą, na oko siedemnastoletnią dziewczynę o ciemnych włosach."

W świecie, w którym istoty podobne ludziom zostały zepchnięte na skraj mapy, człowiek odmieniał świat nauką, technologią i pokusą pełnej władzy. Starzy bogowie mieli zostać zastąpieni przez nowy Kościół Jedynego Boga, a ostatni magowie nadal zaciekle walczyli o swoją pozycję u boku królów. Wtedy pojawili się Strażnicy strzegący ładu pomiędzy licznymi wymiarami. *



"Była noc, jego obecność budziła ogólny niepokój, lecz Scarlet już do tego przywykła."

Tym razem jednak przybyli w prywatnej misji. Ich zadaniem było odnalezienie zaginionej dowódczyni kasty wojowników, która została tu zapędzona przez silnego wroga o zdolnościach dorównujących im samym. Pojawił się jednak pewien problem, który może znacząco utrudnić przeprowadzenie misji ratunkowej... Czas nieubłaganie mija. Wróg ciągle wyprzedza Strażników o krok, a oni, by dostać się do dowódczyni, muszą najpierw zdobyć jej zaufanie. Wyścig rozpoczęto. *



 "Spojrzała wtedy na niego, na twarz, na której malował się całkiem łagodny uśmiech, całkiem miły i przyjazny, a nad uniesionymi kącikami ust widniały jeszcze całkiem ludzkie oczy."

Strażnicy to debiutancka powieść Anny K. Olszewskiej. Książka sama w sobie nie jest zła, ale ma w sobie wiele małych mankamentów. Już na samym początku, ciężko było mi się połapać w fabule, nie wiedziałam o co chodzi i jaki jest cel czegokolwiek. Autorce też nie udało mnie się zaciekawić. Potem było trochę lepiej, kiedy zaczęłam rozumieć co się dzieje. Później znowu przez mnogość wątków pogubiłam się. Bardzo też nie spodobało mi się takie oschłe i zimne traktowanie zbliżeń bohaterów. Owszem, u Sapkowskiego i wielu autorów tego gatunków jest to podobnie pokazane, ale przecież istnieje także wiele innych powieści, w których wszystko wygląda bardziej cywilizowanie, trochę subtelniej, co tylko ubogaca historię zamiast ją szpecić. Zaletą powieści jest natomiast język, który sprawiał, że powieść stawała się zgoła przyjemniejsza w czytaniu. Autorka również wprowadziła do powieści niesamowity humor i wykreowała dobrze bohaterów co nie pozwoliło mi na odłożenie książki i przeczytanie jej do końca.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
6/10  

*opis wydawcy 

3 komentarze:

  1. Na ten moment, nie planuję lektury tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie...to chyba jednak nie dla mnie...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że taka niska ocena, bo z opisu to coś jak najbardziej dla mnie. Niestety, debiuty często mają sporo niedociągnięć...

    OdpowiedzUsuń