Tytuł oryginału: Glennkill. Ein Schafskrimi
Autor: Leonie Swann
Cykl: Sprawiedliwość owiec (1)
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 484
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja
"- Stado owiec można łatwo spędzić, bo coś o nich wiesz. Wiesz, że zawsze zostaną razem. Zrobią wszystko, żeby zostać razem. Dlatego można je spędzić. A pojedynczej owcy już nie. Pojedyncza jest nieprzewidywalna. Samotność ma swoje dobre strony."
W małym irlandzkim miasteczku zostaje znalezione ciało pasterza na jego własnym podwórku. Zostało one przebite szpadlem. Jego sprytne i niesłychanie inteligentne owieczki postanawiają rozwikłać przyczynę i okoliczności tej zagadkowej śmierci.
"Owce nie należą do stworzeń gadatliwych. A to dlatego, że pyszczki mają często pełne trawy, a czasem trawę mają i w głowie."
Podejrzani są wszyscy, a świat widziany owczymi oczami jest niezwykły. Już na pierwszych stronach pada stwierdzenie, że "szpadel to nie choroba", co jest początkiem wnikliwych analiz tych uroczych czterokopytnych zwierzątek. A mają one do dyspozycji dobry wzrok, niezastąpiony węch i niezwykłą intuicję. Do tego są niezwykle zabawne i spostrzegawcze, niejeden raz zaskoczyły celną uwagą na temat ludzi.
"Przybite owce wymieniły spojrzenia. I na przekór wszystkiemu znowu zaczęły się paść. Chciały pokazać Pannie Maple, jak cudowne i proste i cudownie bezmyślne może być owcze życie."
Kocham owieczki, to moje ulubione zwierzątka i w związku z tym nie mogłam nie sięgnąć po tę pozycję. Zachwyciła mnie ona pod każdym względem. Było w niej mnóstwo spostrzegawczych uwag o ludzkim życiu, dużo nieoczywistego humoru i całkiem sporo mądrości. Nie jest to książka, którą można pochłonąć na raz. Ja się nią delektowałam, każdym rozdziałem, każdą stroną i każdym akapitem. Byłam pod ogromnym wrażeniem zbudowanego klimatu, w którym owieczki są mądrzejsze od ludzi, wydają się nieomal guru mądrości, mimo że czasami w głowach mają już wcześniej wspomnianą trawę. To wszystko mnie zachwyciło, bo owieczki czasami same wiedziały, że niewiele wiedzą, że właściwie to nie rozumieją o co chodzi, że ludzie są dziwni, ale z drugiej strony były przekonane o swojej wyjątkowości, bo miały doskonały węch, którego ludzie nie mieli zupełnie. Po prostu nie dało się nie kochać ich prostoty i prostoty życia jakie wiodły. Podczas czytania zatęskniłam na zielonym pastwiskiem i pasącymi się na nim wyjątkowymi wełenkami.
Za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Relacja.
Moja ocena:
10/10
Moja ocena:
10/10
Nie słyszałam wcześniej o tej serii, ale zachęciłaś mnie do tego, aby przyjrzeć się jej bliżej.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Napisałabym, że wydaje się, że to urocza lektura, gdyby nie fakt tej zagadkowej śmierci pasterza. A książki jestem bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńMimo tej śmierci i tego, że większość fabuły się wokół tego kręci to jest też uroczo, np. wtedy, gdy owieczki obserwują jedną panią, ale głównie zajmuje ich wpatrywanie się w przepyszne pomidorki w sałatce, które je, a one też by tak bardzo chciały :D
UsuńBrzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na napisanie książki,z zupełnie innej perspektywy niż właściwie większość książek.
OdpowiedzUsuńBrzmi absolutnie uroczo i nietuzinkowo! 🐑 Taka owcza perspektywa to świeży powiew w kryminalnym gatunku — z pewnością sięgnę! Zapraszam do wspólnej obserwacji, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńHahaha urocze akurat nie na mój humor ale kto wie, może by mi poprawiły. :)
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje super, na pewno przeczytam, gdy wpadnie mi w oko. Niezwykle interesująca seria. Owce też bardzo lubię. Pięknie wyglądają hale w Gorcach pełne owiec - choćby Hala Długa pod Turbaczem. Dziękuję za tę polecajke literacką. Będzie uczta.
OdpowiedzUsuń