piątek, 26 kwietnia 2024

Profesor Wilczur

Tytuł: Profesor Wilczur
Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Cykl: Znachor (2)
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 420
Wydawnictwo: MG

"Człowiek, który tak mało w życiu doznał cieplejszych uczuć, umie je cenić wysoko. Nie znaczy to, panno Łucjo, że potrafi również odpowiedzieć na nie takimiż uczuciami. Życie robi swoje, lata robią swoje. Wysycha serce, dusza traci swoje soki ożywcze, staje się cierpka i łykowata, wysycha na pergamin."

 

Profesor Wilczur, po odzyskaniu pamięciu, powrócił do Warszawy, otoczony został najwyższymi zaszczytami i powszechnym szaucnkiem. Nie wszyscy jednak są z tego zadowoleni. Zaczynaja pojawiać się plotki i oszczerstwa. Zniechęcony profesor postanawia opuścić klinikę, a niedługo potem i samą Warszawę... Ucieka na wieś, gdzie czuł się szczęśliwy i potrzebny.



"
Patrz w moje oczy, a ujrzysz duszę moją w stroju galowym."


Wraz z Wilczurem na wieś wyjeżdża zakochana w nim młoda doktor Kańska. Łucja porzuca duże miasto, możliwość zrobienia kariery, na rzecz miłości. Wierzy, że kiedyś zdoła go przekonać do ślubu z nią. W pociągu dołącza do nich Jemioł, postać dość tajemnicza i zagadkowa, którego przed laty łączyło coś z krewną Łucji.


"Nalej mi jeszcze i oddal się, gdyż twoja doczesność przesłania mi perspektywy wieczności."

Profesor Wilczur to kontynuacja losów bohatera znanego ze Znachora. Pierwszego tomu nie czytałam, ale historię profesora doskonale znam z ekranizacji filmowej. Dalszych losów jednak nie znałam, a byłam bardzo ciekawa i postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Najbardziej polubiłam tutaj doktor Kańską i oczywiście Wilczura. Obojgu im kibicowałam zarówno razem jak i osobno, bo z jednej strony chciałam, żeby oboje byli razem szczęśliwi, a z drugiej, trochę podzielałam punkt widzenia Wilczura, że jednak on jest dla niej za stary i kiedyś ona zrozumie, że on nie jest dla niej właściwym człowiekiem. I chociaż ten punkt widzenia był jak najbardziej słuszny, a doktor był człowiekiem wykształconym i w przeciwieństwie do ludzi ze wsi, nie pragnął kobiety młodej dla własnej próżności i wygody to, trochę potrafiłam wyobrazić sobie ich wspólne życie pełne wzajemnego szacunku i poświęcenia dla innych. Powieść porusza także wiele innych temtatów. Świetnie obrazuje ludzką psychikę, ludzkie zachowanie, z jednej strony pokazując Wilczura, który zawsze dbał bardziej o innych niż o siebie, słowną Kańską, która byłaby gotowa poświęcić własne szczęście, by nie złamać danej obietnicy, a z drugiej innych lekarzy, gotowych zniszczyć niewinnego człowieka dla własnych korzyści. Historie tych wszystkich ludzi wywołały u mnie sporo emocji i zostaną w mojej pamięci na długi czas.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
8/10


czwartek, 25 kwietnia 2024

Zielone koktajle

Tytuł: Zielone koktajle odchudzające i dietetyczne. 365 przepisów
Autor: praca zbiorowa
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 232
Wydawnictwo: Publicat

"Niezależnie od tego, czy chcesz schudnąć, czy utrzymać wagę, koktajle są doskonałym sposobem na urozmaicenie diety. Pijąc coziennie zmiksowane owoce i warzywa, często z dodatkie innych nieprzetworzonych, naturalnych produktów, dostarczamy organizmowi witamin, składników mineralnych i błonnika, wzmacniamy układ pokarmowy, zapobiegamy wielu chorobom, wspomagamy leczenie, odchudzanie lub regenerację."


Szczupła, zgrabna sylwetka jak z instagrama w ostatnich latach zrobiła się bardzo modna. Ciągle pojawiają się reklamy promujące cud diety. A może to odchudzanie nie jest takie skomplikowane i nie potrzebuje cud diet, a przy tym może być zdrowe i smaczne?


 "Nie liczmy na to, że dzięki codziennemu piciu zielonych koktajli osiągniemy wymarzoną sylwetkę, a tkanka tłuszczowa magicznie zniknie z wybranych części ciała. Możemy jednak podjąć pewne działania, które w połączeniu ze zdrową dietą i aktywnością fizyczną pozwolą nam uzyskać upragnione efekty."

Jak wspoóc odchudzanie, żeby było przyjemne? Jednym z takich wspomagaczy mogą być zdrowe koktajle. Ja osobiście uwielbiam koktajle, ale nigdy nie trzymałam się przepisów, które miały odpowiednio wpłynąć na moją sylwetkę, tylko miksowałam to, na co miałam akurat ochotę. Tutaj jednak każdy przepis łączy się z jego zastosowaniem. M. in. można znaleźć tu koktajle na smukłe nogi, jędrne pośladki czy zmniejszające łaknienie.


 "Koktajl przygotowany z surowych warzyw i owoców powinno się spożyć w zasadzie od razu."

Mamy tu aż 365 przepisów, czyli inny przepis na każdy dzień. Wydawać by się mogło, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, nawet jeśli ma alergie lub nietolerancje, albo zwyczajnie czegoś nie lubi. Mi było ciężko znaleźć tu przepis idealny dla mnie. Pierwszy, który wypróbowałam z jabłka, jarmużu, cytryny i cynamonu zupełnie nie przypadł mi do gustu. Były też takie, do zrobienia których nie potrafiłam się przekonać - m.in. koktajl z kopru, jabłka, limonki i oleju kokosowego. Wiele z nich miało też składniki, których nie znajdziemy na półce każdego sklepu - liście młodej pokrzywy, karob czy mączka chleba świętojańskiego. Były oczywiście także przepisy, na które zwróciłam szczególną uwagę - m.in. koktajl na cellulit, którego przepis składał się z prostych składników i nieźle smakował. Podsumowując, myślę, że każdy ma szansę znaleźć tu przepisy dla siebie, ale osobiście uważam, że mamy szansę sami skomponować o wiele lepsze. Minusem będzie tylko to, że nie zdobędziemy wtedy dietetycznych wskazówek

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Publicat.

Moja ocena:
5/10

wtorek, 23 kwietnia 2024

Maria Fiodorowna

Tytuł: Maria Fiodorowna. Pamiętnik Carycy
Tytuł oryginału:
The Romanov Empress. A Novel of Tsarina Maria Feodorovna
Autor: C.W. Gortner
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 607
Wydawnictwo: HarperCollins

"Czułam, że oczy wszystkich zwrócone są na mnie, od tej chwili już drugą w hierarchii dam na tym dworze. Musiałam ustąpić placu Katarzynie, dlatego moja reakcja liczyła się najbardziej. Sasza kładł mi do głowy, że absolutnie nie powinnam okazywać Katarzynie przychylności, ale przecież nie mogłam jej nie powitać."

Duńska księżniczka Maria, zwana przez bliskich Minnie, była zbuntowaną nastolatką. Pomagała  swojej siostrze przygotować się do zamążpójścia, marząc o małżeństwie z miłości. Ją jednak też niebawem czekać miało małżeństwo. Miała poślubić carewicza Mikołaja, którego darzyła wielkim uczuciem. Niestety, niespodziewany wypadek sprawił, że zmuszona była poślubić jego brata Aleksandra, któremu nie była już tak przychylna.


"Musiałam być silna dla nich bu. Oni przecież byli moim życiem."

Maria cieszyła się dużym autorytetem w carskiej Rosji. Po śmierci męża trudno było jej się pogodzić z utratą stanowiska nowymi rządami sprawowanymi przez jej syna i nielubianą synową, z którą była w wiecznym konflikcie. Maria zdawała sobie sprawę, że wpływy Rasputina na Aleksandrę, nie poprawi pogarszającej się sytuacji w Rosji.


"Miałam dziewiętnaście lat i byłam żoną carewicza."

Nigdy nie interesowałam się carską Rosją, biografię cara Aleksandra czytałam z przymusu, na zaliczenie lektury na studiach. Ale bardzo lubię czytać o kobietach, które ciekawią mnie o wiele bardziej niż historia gospodarki, polityka, czy wojny. Wolę poznawać to wszystko z perspektywy kobiety, która wówczas żyła, która tego doświadczała. I w ten sposób została opowiedziana ta historia, z punktu widzenia Mari. Wraz z nią przeżywałam wszystkie wydarzenia. Maria nie wzbudziła mojej sympatii, wydawała mi się bardzo wyniosła, wszystkich dookoła obarczała winą, a siebie wybielała ale mimo to z przyjemnością śledziłam jej losy, za jej pośrednictwem poznawałam wydarzenia. Powieść została napisana dobrze, ale muszę się przyczepić, że wiele wydarzeń było przedstawianych bardzo pobieżnie, skrótowo. Nie zostały też dobrze uwypuklone wady Marii, mam wrażenie, że bardziej oberwało się w tej powieści synowej Marii, której ona nienawidziła. Co prawda, w posłowiu było o tym wspomniane, ale szkoda, że nie zostało to lepiej wyrażone w całej historii. Niemniej jednak cieszę się, że miałam okazję przeczytać tą historię i mam w planach dalej zgłębiać historię tego rodu.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Moja ocena:
8/10

sobota, 20 kwietnia 2024

Róża Napoleona

Tytuł: Róża Napoleona
Tytuł oryginału: De roos van Napoleon
Autor: Jacobine Van den Hoek
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: HarperCollins

"W tej chwili Napoleon podejmuje decyzję. Nieustannie chodziła mu po głowie przez ostatnie dni, ale teraz nabrał pewności. Chce dwóch rzeczy: pracy i kobiety. Kobiety, w której się zakocha. Kobiety, która pozwoli mu szybować i zachęci do działania. Żadnej tam dziewczyny. Nie. Poszuka pracy i kogoś, kto rzuci mu wyzwanie."


Marie Josephe Rose urodziła się na Martynice. Musiała jednak uciekać stamtąd przed zamieszkami. Kila lat wcześniej opuścił ją mąż, uprzednio oskarżając o niewierność. Kobieta sama musi stawić czoła losowi. Wraz z córką i byłą służącą przyjeżdża do Paryża, w której czuć już przedsmak rewolucji.


"Jego słowa mnie poruszyły. Po raz pierwszy jakiś mężczyzna wypowiedział się o mnie z podziwem. Nie mówił o moim wyglądzie, ubiorze czy biżuterii, którą noszę. Nie żartował na temat seksualnej atrakcyjności. Nie, opisał moje wnętrze. Mimo że nawet mnie nie zna."

Marie Rose szybko się przekonuje, że w Paryżu także nie jest bezpieczna. Oskarżona o wrogość wobec rewolucji, trafia do jednego z klasztorów przerobionych na więzienie. Żyje tam kilka miesięcy w brudzie i strachu. Wie, że czeka ją gilotyna, jednak nie zamierza się poddać. Pragnie stamtąd uciec, pragnie żyć i zobaczyć swoje dzieci. 


"Pozwól, że przed wyjściem dam ci jeszcze jedną radę: masz u boku Barrasa cudowne życie. Czuwaj nad nim, żeby go nie stracić z powodu takiego prostaka na stanowisku jak Bonaparte. Prostak zawsze pozostanie prostakiem."

Pokochałam Józefinę. To bardzo silna kobieta, która za wszelką cenę próbowała przetrwać i zapewnić najlepsze życie swoim dzieciom. Pokochałam ją za tą siłę, za niezłomność, za to, że nigdy się nie poddawała, chociaż sytuacja wydawała się beznadziejna. Była w niej też wrażliwość, troska. Była bardzo kobieca, pełna życia. Była wyjątkową kobietą. Całą powieść czytałam z wielką przyjemnością, jednak już grubo za połową, kiedy w życiu Józefiny pojawił się Napoleon, historia tak mnie wciągnęła, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Po przeczytaniu, cały czas miałam ją w głowie, wracałam myślami do pięknych momentów... Postanowiłam od razu poszukać naukowych artykułów o tej parze i niestety zawiodłam się. Tutaj cała historia (do momentu ślubu) wyglądała pięknie, a w rzeczywistości aż tak pięknie nie było. W rzeczywistości Józefina nie była taką cudowną kobietą, tylko zadufaną w sobie kokietką, dla której ważne były tylko jej korzyści. Napoleon również w rzeczywistości nie był tak wspaniały jak w powieści. Trochę mnie to rozczarowało, bo bardzo polubiłam te postaci z kart powieści i szkoda, że nie odzwierciedlały one w pełni tych rzeczywistych. Niemniej jednak powieść zdecydowanie polecam osobom, które lubią książki z historią w tle. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Moja ocena:
8/10

niedziela, 14 kwietnia 2024

Boski Diavolo

Tytuł: Boski Diavolo
Autor: Katarzyna Mak
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Editio

"Przemierzam drogę zielonym korytarzem, aż dochodzę do miejsca, które zapiera mi dech w piersiach. Na samym końcu ogrodu, wzdłuż ogrodzenia zbudowanego z naturalnego kamienia, rosną drzewa cytrynowe. Posadzone w równym rzędzie, w niedalekiej odległości od siebie, tworzą coś na wzór tunelu i muszę przyznać, że jest to naprawdę spektakularne widowisko."

Izabella Mrówczyńska jest początkującą bizneswoman. Prowadzi firmę wraz z przyjaciółką męża Darią. Kobieta nie wie nic o ich wspólnej przeszłości, jednakże czuje, że oboje coś ukrywają. Nie ma jednak czasu na zajmowanie się tą sprawą, bowiem leci w podróż służbową do Palermo. 


"Żenię się. Muszę. Od tego zależy życie wielu ludzi, na których mi zależy."

Diavolo, szykuje się do ślubu z córką szefa wpływowej miejscowej rodziny, który zbliża się wielkimi krokami. Jego narzeczona się niecierpliwi i nalega, aby uczestniczył w przygotowaniach. Mężczyzna postanawia zatrudnić wedding planerkę aż z Polski. W ten sposób Diavolo poznaje Izabellę, która robi na nim duże wrażenie.


 "- Mówiłam, że będą kłopoty - szepczę do stojącej obok mnie Donny Leticii.
- I o to właśnie chodziło - odpowiada mi konspiracyjnym szeptem, a potem pokazuje, że wychodzimy."

Boski Diavolo to romans mafijny, ale został napisany z taką lekkością, że ten mafijny klimat był wyczuwalny bardzo delikatnie. Powieść zafascynowała mnie, może nie od pierwszych stron, bo podchodziłam do niej na początku jak do jeża, ale z pewnością od pierwszych rozdziałów. Czytałam ją z wielkim zaciekawieniem i dosłownie pochłonęłam w kilka godzin. Podczas czytania miałam okazję poczuć całą gamę emocji. Akcja pędziła jak szalona, by momentami zwolnić przed kolejną bombą emocjonalną. W życiu bohaterów sporo się działo. Izabella na Sycylii zaczęła poznawać samą siebie, odkryła także prawdę o swoim małżeństwie. W pewnym momencie tyle się wszystkiego działo na raz, że aż byłam w szoku. Po przeczytaniu książki, długo nie mogłam przestać o niej myśleć i zdecydowanie jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.

Moja ocena:
8/10

poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Złote blizny

Tytuł: Złote blizny
Autor: Anna Dąbrowska
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 410
Wydawnictwo: Amare

"Tak właśnie wyglądali rozsypani ludzie. Pełni wewnętrznego bólu, niepewności i ze zgrają niewidocznych demonów w swoich sercach. Spojrzałam na odłamki kubków leżące na stole. Tym właśnie byliśmy z Tylerem. Pieprzonymi kawałkami, które w końcu wypadało poskładać w całość."


Istnieje sztuka kintsugi, która polega na sklejaniu rozbitej ceramiki, a następnie pokrywaniu miejsc scalenia złotym proszkiem. Terapeutka Yua postanawia zastosować tą sztukę w naprawianiu dwóch potrzaskanych dusz.


"Zarówno ceramiczne naczynia, jak i nasze życie ulegają destrukcji. Kubek rozbija się na wiele kawałków, a my sami co prawda pozostajemy w jednym kawałku, ale nasze serca ulegają rozmaitym uszkodzeniom. Dlatego musimy zrozumieć sztukę kintsugi i nauczyć się jej zasad sklejania życia."

Tyler Lewis, gwiazdor i piosenkarz zespołu MacRick jako jedyny przeżył katastrofę samolotu. Stracił w niej swoich przyjaciół, poczucie własnej wartości i chęci do życia. Targany wyrzutami sumienia, obwiniając się za śmierć wszystkich pasażerów, postanawia popełnić samobójstwo. Terapeutka Yua zgadza się mu w tym pomóc pod warunkiem, że zgodzi się na terapię. Ma w niej uczestniczyć z wybraną przez nią osobą. Niedługo potem przybywa do jego domu w Los Angeles z Abigail Morrison, która tragicznym wypadku samochodowym straciła siwe ukochane osoby - ojca i narzeczonego. Żałoba przesłoniła jej wszelkie plany i marzenia, a ona sama panicznie boi się wsiąść do samochodu, przez co nie zawsze potrafi normalnie funkcjonować. Dziewczyna marzy, by kiedyś pokonać swoje lęki i żyć szczęśliwym życiem.


"O kubkach wiem już wystarczająco, ale o sklejeniu własnego życia wciąż wiem za mało."

Dwie zupełnie różne osoby z ogromnym bagażem doświadczeń, traumami i brakiem odnalezienia się w rzeczywistości. Dużo tu ciekawych i poważnych tematów. Sam motyw terapii również wydawał mi się świetny. Niestety z jego realizacją poszło trochę gorzej. Pomimo szczerych chęci, nie udało mi się zbytnio polubić bohaterów. Wydawali mi się strasznie płascy, małowymiarowi. O ile Tyler wzbudził we mnie odrobinę sympatii to, Abigail zupełnie mnie nie przekonała. Jeszcze gorzej było z ich relacją. Potoczyła się zbyt szybko. Abigail i Tyler to osoby, które przeżyły w swoim życiu coś tragicznego. Tyler nie widział sensu w dalszym życiu, a Abigail uważała, że nie zdoła się już zakochać. I ja jestem zwolenniczką pięknych romantycznych historii, tego, że miłość potrafi pokonać wszelkie bariery. No ale tutaj było to po prostu za szybko i opierało się w dużej mierze na aspekcie seksualnym, którego przedstawienie również nie przypadło mi do gustu. Co do samej Yui to bardzo ją polubiłam, ale nie kupiłam tej jako terapeutki. Sztuka kintsugi i terapia na niej oparta to świetny pomysł, ale to jak ją przeprowadzała Yua, zupełnie mnie nie przekonało. Podsumowując, szkoda, że ta powieść wypadła tak słabo, bo miała duży potencjał. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się trafić na książkę inspirowaną kintsugi, bo ta sztuka jest niesamowita i bardzo inspirująca. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amare.

Moja ocena:
3/10

piątek, 5 kwietnia 2024

W blasku zorzy

Tytuł: Pałac ze szkła
Autor: Anna Szafrańska
Cykl: W blasku zorzy (2)
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 362
Wydawnictwo: Novae Res

"Zaczęło brakować mi tchu. Coś przez nas przepływało. Czułam to. Jakaś dziwna siła, która sprawiała, że nieświadomie zaczęliśmy się zbliżać ku sobie. Przyciągała nas. Mamiła... I ten zapach… Obezwładniający zapach, który był tak pobudzający, że... "


Książę Aleksander wiedzie życie rozpieszczonego bawidamka. Jest ciągłym tematem plotek i skandali. Nie przejmuje się tym jednak, bo uważa że jest niecnieznaczącym księciem. Królem w końcu ma zostać jego brat. Jednakże po kolejnym wybryku zostaje zesłany na tymczasowe "wygnanie" do rodzinnej posiadłości nad jeziorem Vansjo, gdzie ma zniknąć z oczu mediom i przemyśleć swoje zachowanie.


"Bez niego u boku czuję, że jestem niekompletna."

W rezydencji spotyka Ive, pokojówkę, która dopuściła się zdrady wobec  rodziny królewskiej  i nieomal doprowadziła do rozpadu związku swojego brata. Książę postanawia przyjrzeć się pokojówce, czy znowu nie planuje kolejnej zdrady, a przy okazji uprzykrzyć jej życie. Targana poczuciem winy Ive, w milczeniu znosi złe traktowanie i z całego serca niewidzi tego rozkapryszonego księcia. Oboje szybko się jednak przekonają, że nienawiść od miłości dzieli jedynie krok.


"Problem w tym, że nie miałem ani pragnień, ani marzeń. Byłem pustym naczyniem. Człowiekiem bez celu, który nie wymagał i niczego od nikogo nie chciał. Za to musiałem spełnić oczekiwania innych – mojej rodziny i poddanych."

Pałac ze szkła to drugi tom serii. Jest tutaj wszystko to co kocham - nienawiść, która przeradza się w miłość, chęć zemsty, chęć odkupienia win, dawanie druiej szansy... A jednak ta powieść nie skradła mi serca w przeciwieństwie do poprzedniego tomu. Była zwyczajna, nic mnie w niej nie zaskoczyła, chyba zbyt bardzo wpisywała się w schematy i nie wyróżniła niczym. Nie była jednak zła. polubiłam bohaterów, nawet lekko zaangażowałam się w ich perypetie. Powieść czytało mi się całkiem dobrze. Zabrakło mi jednak tego czegoś, co przykuło by moją uwagę, wywołało emocje. Tutaj zdecydowanie tego zabrakło.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
5/10

czwartek, 4 kwietnia 2024

Córka Kości

Tytuł: Córka Kości
Tytuł oryginału: The Bone Shard Daughter
Cykl: Tonące cesarstwo (1)
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 490
Wydawnictwo: Fabryka Słów


"Kolejne uratowane życie. Było to żałośnie, niewypowiedziane mało w skali wszystkich straconych żywotów. Ale z pewnością stanowiło różnicę dla tego, który przeżył."



Istnieje cesarstwo rządzone przez magiczne konstrukty. Cesarz oraz jego dzieci tworzą je ze zwierząt i ludzkich kości. Podczas święta każdy obywatel jako dziecko musi spełnić swój obowiązek i oddać odłamek kości ze swojej czaszki, by zasilić konstrukt. Konstrukt będzie służył cesarzowi wiernie i bez wytchnienia Każdy człowiek jest dla władcy nieistotny, jego życie również. O jego śmierci dowiaduje się, kiedy konstrukt przestaje działać. Wtedy zastępuje kość martwego człowieka następną...


"Słuchanie to sztuka. Czasami chodzi nie tyle o to, by pozwolić drugiej osobie mówić, lecz by zadawać odpowiednie pytania."

Cesarz uważa, że chroni swój lud, jednak lud jest coraz bardziej niezadowolony z jego rządów. Nawet jego córka Lin podziela tą opinię. Stara się być więc najlepsza, by zdobyć całą tajemną wiedzę i stać się jego następczynią, by w przyszłości rządzić lepiej. Wśród poddanych powstaje ruch oporu, w którym kluczową rolę odgrywa Jovis, przemytnik, który wciąż podąża za pewnym statkiem...


"Tak to się zaczynało - zgadzasz się naprawić komuś dach, a zanim się zorientujesz, już budujesz mu nowy dom."

Ta książka to istny majstersztyk! Aż ciężko uwierzyć, że jest to debiut! Ale może zacznę od początku. W pierwszej połowie książki fabuła toczy się powoli. Poznajemy ją z perspektywy kilku osób. Autorka nie zrzuca na nas od razu wszystkich rewelacji, tylko stopniowo pozwala zagłębić się w tym świecie, a mimo to początkowo trochę się gubiłam w tej historii. Z czasem jednak powieść zaczęła nabierać rozpędu, a wszystkie wątki sensu. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. Nie spodziewałam się tego wszystkiego. Pod koniec powieści to już byłam w szoku, próbując ogarnąć co się tam wyprawia. Jak już wspomniałam, historia przedstawiona jest z perspektywy kilku postaci, ale główną rolę odgrywa tutaj Lin i Jovis i to ich perypetie śledziłam z największym zaciekawieniem. Co do pozostałych postaci to myślę, że w kolejnym tomie mają one szansę na odegranie większej roli w historii. Co do magii, to była ona cały czas obecna. Początkowo mnie fascynowała, ale z czasem zaczęła lekko przerażać. Widziałam piękny pałac, skrytą w nim wiedzę i magię, która miała ratować mieszkańców. Z czasem zobaczyłam okrucieństwo tej magii i brutalność. Pomysł na konstrukty i specyficzny rodzaj magii sprawił, że pomimo wielu utartych schematów, ta powieść była dla mnie nieprzewidywalna i czułam jakbym czytała coś zupełnie innego niż do tej pory. Z niecierpliwością czekam na kontynuację.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.

Moja ocena:
9/10
 

wtorek, 2 kwietnia 2024

Oświęcim

Tytuł: Oświęcim. Pamiętnik Więźnia
Autor: Halina Krahelska
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 112
Wydawnictwo: MG


"Pamiętnik ten napisał młody chłopak, ciężko chory po zwolnieniu z Oświęcimia, blisko rok temu. Impulsem do napisania go, według świadectwa najbliższych, było przede wszystkim żarliwe powiązanie, ponad życie trwalsze, z pozostawionymi w obozie towarzyszami."

Dwudziestoletni chłopak opuścił obóz w Auschwitz. Niewielu więźniom się to udało, jemu tak. Nie mógł jednak zbyt się z tego cieszyć, bowiem powodem zwolnienia było tak dotkliwe pobicie w efekcie czego jego nerka została zmiażdżona, co wiązało się ze śmiercią. Chłopak, wiedząc, że nie pożyje długo, decyduje się spisać swoje wspomnienia poczynając od łapanki, a kończąc na wyjściu z obozu. Chce, by inni dowiedzieli się jak tam było naprawdę. To hołd dla jego współtowarzyszy i wszystkich, którzy w obozie się znaleźli i nie mieli szansy opowiedzenia tego co tam przeżyli.


"Oświęcim. Tak trudno jest słowami - leżąc w ciepłym łóżku! - dać pojęcie o tym, czym jest Oświęcim."

Wielu więźniów niczym nie zawiniło, że znalazło się w obozie. Zwykła łapanka, znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Zwykły przypadek. A to co tam przeszli... aż ciężko uwierzyć. Autor wspomnień, będąc już na wolności, wciąż myślami był ze swoimi towarzyszami. Nie potrafił nawet jeść prostego jedzenia przygotowanego przez matkę. Było dla niego za dobre. Najgorsze było dla mnie to okrucieństwo, kiedy dawali komuś nadzieję na życie, a odbierali je jeszcze w okrutniejszy sposób. Zamiast szybkiej śmierci skazywali więźniów na odbycie kary w cierpieniu, po której i tak umierali. Nie mogłam również zrozumieć zachowania Polaków, którzy znęcali się nad swoimi rodakami, uważali naród niemiecki za lepszy. Przecież widzieli to wszystko, to okrucieństwo, a uważali, że to jest dobre. Nie potrafię tego zrozumieć. Zaskoczeniem było dla mnie, że istniała możliwość opuszczenia więzienia. Co prawda, tylko nielicznym się to udawało, ale jednak. Do tej pory o tym nie wiedziałam. Wszystkie wydarzenia zostały opisane bardzo prosto, bez brutalnych opisów. Dzięki temu mogą sięgnąć po nią także młodsi czytelnicy, do czego zachęcam. Bo powinniśmy jak najwięcej wiedzieć o historii, którą spisały osoby, które ją przeżyły. Zbyt wielki mamy chaos informacyjny, a wszelkie opracowania nie są wolne od perspektywy historyka i jego interpretacji opisywanych wydarzeń.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
8/10

piątek, 29 marca 2024

Tamten smak oranżady

Tytuł: Tamten smak oranżady. Z pamiętnika 78' rocznika
Autor: Monika Marszal
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 152
Wydawnictwo: Bookend

"Wspomnienia... Do tych dobrych się tęskni i je pielęgnuje, te złe celowo się zamazuje lub całe życie przerabia. Wspomnienia to zapach, smak, uśmiech, łzy i ogromne emocje. To one kształtują przyszłość i uśmiechają się do przeszłości. Czasem też ranią, nawet te najpiękniejsze."

 

Jak wyglądało życie u schyłku PRL-u? No zupełnie inaczej niż teraz. Osiedlowy trzepak czy przystanek autobusowy to nie byle jakie miejsce, a najważniejsze centrum życia towarzyskiego dzieciaków, to tam obmyślano plany zabaw, wymieniano się plotkami. Muzyki słuchano na taśmach magnetofonowych, a święta miały smak cytrusów... Dziś to tylko wspomienie, a część nas wychowanych w latach dwutysięcznych, może sobie tylko spróbować to wyobrazić.


"Rodzice nie rozumieli naszych wielogodzinnych posiedzeń na zimnym przystanku i mówili, że dostaniemy wilka."  

Lata 70. to lata, w których urodziła się moja mama. Czytając tą książkę czułam się jakbym przeniosła się w wehikule czasu do jej dzieciństwa. Nie raz, jako dziecko, słuchałam jej wspomnień i wszystko brzmiało bardzo podobnie. Autorka w przecudowny sposób opisała tamte czasy, bardzo prosto, a zarazem barwnie. Pisała z perspektywy dziecka. Wiele rzeczy było pięknych, niektóych zupełnie nie rozumiała. Nie pokazała tu polityki, nie na tym się skupiała, bo kiedy była dzieckiem, zupełnie tego nie rozumiała, nie skupiała się na tym. I to było w tej książce cudowne, pokaznie tych czasów, bez tej otoczki politycznej, a zwykłe codzienne życie, które też miało swój urok. Długie zabawy na świeżym powietrzu z równieśnikami, radość ze zwykłych rzeczy... To było piękne.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu BOOKEND.

Moja ocena:
9/10 



poniedziałek, 25 marca 2024

Bohater niedoskonały

Tytuł: Bohater niedoskonały
Tytuł oryginału: No Perfect Hero
Autor: Nicole Snow
Cykl: Miasteczko Heart's Edge (1)
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Editio


"Gdyby to była komedia romantyczna, patrzyłabym na tego cholernie seksownego, wytatuowanego dryblasa i zastanawiała się nad wieloma, bardzo wieloma sposobami, jakimi mógłby mi pomóc zapomnieć o moim byłym, zanim moje życie potoczy się dalej i zapomnę o nich obu."

Hayley West straciła ukochanego, który ją zdradził, przyjaciółkę, z którą narzeczony ją zdradził, pieniądze, które wydała na wesele, pracę i zajęcie, które było jej pasją. Już nic nie trzymało jej w Seattle. Postanowiła wsiąść z starego mustanga siostry, zabrała swoją siostrzenicę i wyruszyła do Chicago, by zacząć wszystko od nowa. 


"-Mógłbyś spróbować nie być takim dupkiem - podsuwam. - Wtedy nie musiałbyś przepraszać. Zdziwiłbyś się, jak to działa."

Pech chciał, że po drodze, w miasteczku Heart's Edge, zepsuł się jej samochód. Kiedy czekała na naprawę auta , los zetknął ją z Warrenem Fordem w nieprzyjemnych okolicznościach. Mężczyzna przybył do swojego rodzinnego miasteczka, by rozwikłać sprawę śmierci siostry. Nie są mu potrzebne komplikacji, a właśnie tym dla niego jest pojawienie się pięknej kobiety, o której nie może przestać myśleć, i dziecka w miasteczku. Warren próbuje zmusić ją do wyjazdu z Heart's Edge, by nie wplątała się w jego problemy, jednak Haley nie tak łatwo da się pozbyć...


"Nikt nie może naprawić cudzego życia."

Kiedy zobaczyłam okładkę i opis tej książki, miałam nadzieję na historię tych pokroju Penelope Ward albo Penelope Douglas, a no cóż, zawiodłam się. I nie problem w tym, że książka nie przypominała mi powieści tych autorek, ale zupełnie do mnie nie przemówiła. Liczyłam, że będzie tutaj tajemnicze śledztwo, małomiasteczkowy klimat, piękna trudna i bolesna historia miłosna, a wyszedł z tego trochę taki gniot. Klimat małomiasteczkowy był bardzo słabo wyczuwalny, w śledztwo śmierci siostry Warrena jakoś nie potrafiłam się zaangażować, a wątek romantyczny sprowadzony został do tematów seksualnych. Oboje ciągle tylko myśleli o tym jak to drugie ich pociąga, jak nie mogą przestać o tym myśleć, aż ostatecznie skończyło się na wielu opisach zbliżeń, które niezbyt przypadły mi do gustu. Jedynym plusem są tutaj postacie drugoplanowe, które wprowadzają lekki powiew świeżości w tej historii. Szkoda, że autorka nie poświęciła im więcej uwagi. Całą książkę przeczytałam bardzo szybko, ale to tylko ze względu na to, że chciałam ją mieć jak najszybciej za sobą.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.

Moja ocena:
3/10

wtorek, 19 marca 2024

Black Bird Academy

Tytuł: Black Bird Academy. Zabij Mrok
Tytuł oryginału: Blackbird Academy. 
Töte die Dunkelheit
Autor: Stella Tack
Cykl: Black Bird Acdemy (1)
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Jaguar

"Zamrugał i zobaczył w kałuży swoje odbicie. Był blady. Zmierzwione włosy, podkrążone oczy, przekrzywiony krawat. Przez wszystko przebijały ślady niewątpliwej urody. Jeszcze przed chwilą był całkiem przystojny, ale teraz? Teraz wyglądał jak pognieciona fotografia."


Leaf Young, kelnerka, wiedzie zupełnie normalne życie. Ma przyjaciółki, przyrodniego brata, którego kocha nad wszystko i złamane serce. Jej chłopak zdradzał ją od lat. Dziewczyna od dłuższego czasu jest załamana. Przyjaciółki postanowiły położyć temu kres i zabrać ją do klubu, by odreagowała. W Devil's Leaf poznaje przystojnego Henrego, z którym postanawia spędzić upojną noc. Mężczyzna ma jednak trochę inne plany...


"Na zewnątrz był niemal boleśnie piękny. Ale jego wnętrze było przytłaczające."


Kiedy Leaf odzyskuje przytomność w lochach Akademii jest w szoku. Okazuje się, że jej ciało opętał demon. Falco, jeden z najsłynniejszych tropicieli demonów, jest nią zafascynowany. Jeszcze żaden człowiek nie zdołał opanować swojego ciała i umysłu po opętaniu. Akademia pragnie wyszkolić Leaf i wcielić ją w swoje szeregi. Składają jej propozycję nie do odrzucenia - nie zabiją jej jeśli, dziewczyna zgodzi się przejść szkolenie na egzorcystkę i dołączyć do nich.


"Chłopiec przyglądał mu się z powagą. Zamrugał. Znowu to samo. Jego źrenice zachodziły mrokiem, który gęstniał, aż w końcu wypełniał całe oczy. Teraz przypominały kule czarnego marmuru. Gdy patrzył nimi w niebo, nie było w nich ani odrobiny życia. Jakby pochłaniały nawet światło."

Demony i egzorcyści - do tej pory nie czytałam czegoś podobnego. Pomysł oryginalny. Powieść zaczęłam czytać z dużym zapałem, ale początkowo niezbyt się wciągnęłam. Historia zaczęła nabierać rumieńców, kiedy Leaf poznała Henrego, chociaż to nie do końca był Henry. Było to tylko ciało Henrego, w środku bowiem od jakiegoś czasu urzędował Lore, demon. Co do pobytu dziewczyny w akademii, czułam rozczarowanie. Przez większość jej pobytu wiało tam nudą. Potencjał był ogromny, bo to miejsce, gdzie adepci szkolą się na egzorcystów, a co tam dostałam? Garstę ludzi, którzy się nie znoszą, ciągle coś knują i próbują zaszkodzić Leaf. Liczyłam na coś więcej. Te mankamenty jednak rekompensują bohaterowie, w szczególności Lore i Crain, a także w mniejszym stopniu Zero. Nie przepadałam za Falco, który był gburem zafiskowanym na punkcie swojej pracy. Nie urzekła mnie również Leaf, która wydawała mi się trochę bez polotu. Ale Lore...  Z nim początkowo miałam problem, bo momimo, że wpasowuje się w mój ulubiony typ męskich bohaterów- złego, który jednak pod tą powłoką skrywa dobre serce, który jest sarkastyczny i ma specyficzne poczucie humoru - to zabrakło mi tutaj tego dobra. Widziałam w nim tylko zło i chociaż śpiewał piosenki Celine Dion i irytował tym bohaterkę, bo czegoś mi w nim brakowało. Ale dostałam to wszystko na co czekałam dopiero na końcu powieści i musze przyznać, że warto było. Dopiero wtedy ujrzałam w nim to, na co czekałam cały czas, a teraz ciągle nie mogę przestać o tym myśleć. Spodobał mi się też Crain, bo on też był tym "złym", ale od początku można było na niego liczyć, pokazał, że potrafi być dobrym przyjacielem, nie zabrakło w jego zachowaniu zadziorności i był na swój sposób uroczy. Jak możecie się domyślać, zakończenie bardzo mi się spodobało i żałuję, że większa część książki, nie była tak ciekawa i emocjonująca. Mam nadzieję, że kontynuacja będzie trzymała poziom, na którym zakończył się tom pierwszy. Już nie mogę się jej doczekać!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

Moja ocena:
7/10

sobota, 16 marca 2024

Nora, tego nie ma w scenariuszu

Tytuł: Nora, tego nie ma w scenariuszu
Tytuł oryginału:
Nora Goes Off Script
Autor: Annabel Monaghan
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 280
Wydawnictwo: Insignis

 

"Jestem szczęśliwa - myślę. Ze wszystkich rzeczy, za które jestem w życiu najbardziej wdzięczna, zdrowie, dzieci i wschodu słońca nieodmiennie przodują na mojej liście. A jak dorzucić do tego dom, to już w ogóle."


Kiedy mąż zostawia Norę z dwójką dzieci, ona przerabia historię swojego nieudanego małżeństwa w najlepszy scenariusz, jaki kiedykolwiek napisała. Tekst Nory zostaje zekranizowany, a jej malowniczy dom staje się planem filmowym. Wszystko ma trwać jedynie chwilę, a potem wrócić na stare tory, ale tak się nie dzieje.



"Wschód słońca może być najważniejszą rzeczą na świecie dla kogoś, kto utracił kontakt z własną duszą."

Po zakończeniu zdjęć Leo, aktor, który zagrał główną rolę, nie kwapi się do opuszczenia domu Nory. Proponuje jej, że zapłaci jej za swój pobyt - tysiąc dolarów za każdy dzień. W ten sposób Leo spędza tydzień bez dziennikarzy w domu, w rodzinnej atmosferze. Siedem dni może minąć w okamgnieniu, może też wydawać się wieczonością. Siedem dni to wystarczająco, by się zakochać i wystarczająco długo, by złamać komuś serce.





"Miłość to nie jest coś, na co musisz zasłużyć."

Ta książka jest niesamowita! Miałam wobec niej ogromne oczekiwania, a dostałam jeszcze więcej! Historia tutaj przedstawiona jest niebanalna, słodko-gorzka, urocza i rozczulająca, a do tego lekka i zabawna. Bohaterów nie da się nie lubić. Nora to świetna dziewczyna, której życie nie oszczędziło. Została z dwójką dzieci, sama musi zatroszczyć się o finanse i o to, by dobrze ich wychować. Niesamowicie polubiłam tą jej opiekuńczą stronę. Jej historia pokazała mi, że nie ma rzeczy niemożliwych, że największą porażkę można przekuć w filmowy hit. Z kolei Leo... on skradł mi serce. Zagubiony zwykły mężczyzna, który stał się gwiazdorem. W ostatnim czasie poniósł okropną stratę, przez którą poczuł się zagubiony. Potrzebował przerwy, by móc odnaleźć prawdziwego siebie. Pokochałam tą jego wrażliwość, oddanie i szczerość, chociaż jako aktor, nie zawsze mógł te cechy ukazywać. Historia Leo i Nory była dla mnie jak ciepły promyczek w wiosenny dzień, otuliła mnie i rozgrzała. Oczywiście nie obyło się bez złamanego serca - bohaterów i mojego. Ostatnie strony przepłakałam, łzy dosłownie płynęły po mojej twarzy. Jestem niesamowicie wdzięczna za te emocje, które ta powieść we mnie wywołała. I zdecydowanie chcę więcej takich.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.

Moja ocena:
10/10

niedziela, 10 marca 2024

Oleandrowy miecz

Tytuł: Oleandrowy miecz
Tytuł oryginału: The Oleander Sword
Autor: Tasha Suri
Cykl: Płonące Królestwa (2)
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 645
Eydawnictwo: Fabryka Słów

 

"Jakszowie wrócili z twarzami martwych dzieci i ludzi, którzy je spalili. Tak naprawdę było to okrutne.
Dlaczego te twarze? Dlaczego w ogóle nosili ludzkie oblicza, skoro ich wizerunki na Hiranie były bardziej kwiatowe niż ludzkie, skoro ich oblicza składały się tam z korzeni, ziemi i cierni, nie z ciała i krwi?"


Malini zdecydowała się sięgnąć po władzę. Ma u swego boku ogromną armię, jednak czuje, że brak jej ludzi, na których mogłaby liczyć i być przy nich szczerą. Decyduje się więc na poproszenie o pomoc Priję, swoją najlepszą przyjaciółkę, któych drogi się już rozeszły.


 "Sama dobrze wiesz, że jesteś silna. Ale może powinnaś wiedzieć, że wszyscy inni też to wiedzą."

Prija, dotknięta magią kapłanka, marzy o tym, by uwolnić swój kraj od zarazy. Z radą swojej przyjaciółki Bhumiki, postanawia wyruszyć do Malini, by ją wspomóc, a tym samym zyskać potężnego sojusznika w przyszłości dla swojego kraju. Ale kierują nią także osobiste uczucia. Stęskniła się za Malini i prgnie jej pomóc, bo Malini to nie tylko potężna kobieta, dzięki której może coś w przyszłości zyskać, ale jej przyjaciółka, którą kocha jak nikogo innego...


"W śmierci nie kryły się możliwości. Stanowiła jedynie koniec."


Ta książka wywołała w mojej głowie taki chaos, że aż nie wiem co napisać. Jest o kobietach i jest mocno kobieca, ale spodoba się także mężczyznom. Jest tu walka, zdrady, śmierć, intrygi, oszustwo, poświęcenie, magia, przyjaźń i miłość... Mamy tu wielu bohaterów i historię opowiedzianą z ich perspektywy - zaróno kobiet jak i mężczyzn. Jest to duża zaleta, bo w pełni możemy zrozumieć ich myśli, plany i motywy, ale też trochę wada, bo jest ich tak wielu... Bywały momenty, że po kilkudniowej przerwie w czasie czytania, zupełnie zapomniałam kto jest kim, szczególnie, że te imiona były tak specyficzne, i trudno było mi się na powrót odnaleźć w tej historii. Niemniej jednak ta powieść powaliła mnie na łopatki, nie spodziewałam się, że będzie tak dobra, że tyle tu się będzie działo i do czego doprowadzą te wszystkie działania. Czułam się jakbym podróżowała przez dotąd nieznany mi magiczny świat i ta podróż niesamowicie mi się podobała. Ona po prostu nie może się nie spodobać.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.

Moja ocena:
9/10



poniedziałek, 4 marca 2024

Toskania i Wenecja

Tytuł: Toskania i Wenecja
Autor: Agnieszka Masternak
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 247
Wydawnictwo: Bezdroża


"W podróż do Toskanii można się wybrać przez cały rok, a wysokie temperatury utrzymują się od maja do września. Region jest piękny szczególnie późną wiosną i wczesną jesienią, kiedy przyroda nabiera niesamowitych barw."

 

 

Przyszedł marzec, poczułam wiosnę i... zaczęło mnie nosić. Włochy to mój ulubiony kraj podróżniczy i nie tylko. Już od kilku lat zakochana jestem we Włoskim jedzeniu, języku, kulturze, zabytkach... no we wszystkim. Do tej pory miałam okazję zobaczyć jedynie Jezioro Como, ale w tym roku planuję udać się w inne miejsce, jeszcze nie zdecydowałam jakie. Korzystając z tego, że zaczynam szukać kolejnego wyjątkowego zakątka w tym kraju, przychodzę do Was z recenzją przewodnika po Toskani i Wenecji.


  "Włochy są krajem, który zachwyca nie tylko bogactwem kultury i niezliczonymi zabytkami, lecz także światem przyrody."

Toskania to jedna z największych i najważniejszych krain historycznych kraju. Jest tam wiele zabytków, winnic, gajów oliwnych i dróg obsadzonych cyprysami. Jak ja kocham cyprysy! Kiedy patrzę na te wszystkie zdjęcia, to dosłownie czuję ten spokój tych urokliwywch miejsc. To miejsca, gdzie moża spacerować w zadumie, rozkoszować się czystym świeżym powietrzem i cieszyć oczy pięknymi widokami. Oczywiście nie brakuje tam większych miast z licznymi zabytkami, jak Florencja, Siena czy Piza. Z kolei Wenecja jest jednym z najczęściej odwiedzanych miast świata. I nic dziwnego, jest niezwykła. Gdzie indziej mamy domy na wodzie?Do tego mamy słynny karnawał i urocze mostki i możliwość pływania gondolą. Nie da się tego nie pokochać.


  "Chyba tylko w Wenecji można znaleźć jedyne w swoim rodzaju miejsca, którymi są bacari - lokale będące czymś pośrednim między barem, a osterią - zawsze pełne życia, ze swoją lokalną klientelą."

Ten przewodnik zawiera dużo przydatnych informacji - wskazówki co do wyboru czasu podróży i środków transportu, opisy ciekawych miejsc, które warto zwiedzić, polecenia noclegów czy lokali gastronomicznych, adresy oraz linki do informacji turystycznych, a także mnóstwo ciekawostek historycznych, o obchodzonych świętach, sytuacji ludności żydowskiej dawniej,czy lokalnych potrawach oraz trunkach. Zostało tu zawarte wszystko co potrzeba, by móc bez niespodzianek wybrać się samodzilenie w podróż po tych niesamowitych miejscach. Całość dopełniają piękne zdjęcia i liczne ciekawostki. 

Za przewodnik serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bezdroża.

Moja ocena:
9/10