Tytuł oryginału: Being Audrey Hepburn
Autor: Mitchell Kriegman
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Kobiece
"Wiesz, czasem źli ludzie nie okazują się tacy źli, a dobrzy ludzie nie są nawet w połowie tak dobrzy, jak się wydaje."
Kiedyś powiedziała "Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca – miejsca gdzie mieszka miłość." Drobna, o długich włosach, z lekko zadartym nosem i szeroko rozstawionymi oczami w ogólnie wpisywała się w ówczesny kanon piękna. Stała się jednak inspiracją dla wielu kobiet i inspiruje po dziś dzień. Taka właśnie była Audrey Hepburn- aktorka i modelka.
"Nawet Audrey Hepburn udawała Audrey, dopóki się nią nie stała."
Jednak ta książka nie opowiada o Audrey ale o Lisabeth, dziewczynie, która pragnąc zapomnieć o swojej szarej rzeczywistości, nałogowo ogląda filmy, w których zagrała jej ukochana aktorka Audrey. Dziewczyna marzy o karierze i wielkim świecie pełnym fotografów i sławnych osób. Pragnie być jak Audrey- piękna, sławna, bogata...
Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka pracująca w Metropolitan Museum of Art w Nowym Yorku. Lisbeth przymierza znajdującą się tam suknię Givenchy’ego, którą miała na sobie Audrey Hepburn w filmie "Śniadanie u Tifnanny'ego". Przez pokrętny los, dziewczyna trafia na przyjęcie celebrytów odbywające się w tym samym budynku. Błędnie wzięta za osobę sławną, trafia do grona sław.
"Usta kłamcy mogą być pełne prawdy, ale to wciąż kłamca. Uważaj komu ufasz."
Lisbeth szybko zdobywa sławę. Jej bloga czyta wiele osób. Zdobywa nawet fankę. Szybko zaprzyjaźnia się kilkoma celebrytami. Wszyscy podziwiają jej kreację. A jeden z najprzystojniejszych mężczyzn jest nią zainteresowany. Dziewczyna czuje się w tym towarzystwie jak ryba w wodzie. Chętnie chodzi na imprezy, pozuje... Zdobywa nawet nową przyjaciółkę. Jednak bardzo szybko się przekona, że świat gwiazd nie jest taki piękny jak mogłoby się wydawać...
"– Słyszałyśmy odgłosy imprezy dochodzące z głównej galerii: strzelające korki i stukot kieliszków z szampanem, szmery rozmów o niczym wypowiadanych z nadętym manhattańskim akcentem przez przedstawicieli przemądrzałej klasy bogaczy na kolejnej gali pełnej przepychu."
Przyznam Wam się, że również jestem wielką fanką Audrey Hepburn. "Śniadanie u Tiffany'ego" i "Rzymskie wakacje" znam niemalże na pamięć. Nie wiem, czy chciałabym tego co Lisbeth, być kimś sławnym, bo z reguły jestem bardzo nieśmiała, ale bardzo dobrze ją rozumiem. Dziewczyna, której przyszłość z góry zaplanowała matka, z którą niezbyt się dogaduje. Podziwiam ją za jej odwagę, za to, że zaryzykowała. Niezwykłe jest też to, że pomimo nowych znajomości, zmianie otoczenia, w sercu pozostała sobą, prostą Lizbeth. Ten wielki, błyszczący świat nie zepsuł jej. To było w niej bardzo niezwykłe. To oraz jej tajemniczość, która przyciągała wszystkich. To właśnie sprawiło, że pokochało ją tak wielu.
"Czasem dobre rzeczy nie są zawsze takie wspaniałe, a złe rzeczy często wychodzą nam na dobre."
Książka napisana jest prostym językiem. Czyta się ją w zatrważająco szybkim tempie. Szczegółowe opisy sprawiają, że niemalże można poczuć zapach kosztownych perfum, usłyszeć szelest kolorowych sukien i wypić drogiego szampana. Świetnym pomysłem było nawiązanie do Audrey Hepburn, która inspiruje tak wiele kobiet.
Przyznam, że sięgnęłam po tę książkę głównie ze względu właśnie na postać z okładki. Już wtedy wiedziałam, że to niestety nie jest historia o niej, ale i tak miałam na nią ochotę. I dobrze, że to zrobiłam, bo powieść bardzo mnie urzekła. I... dała nadzieję, na to, że marzenia się spełniają. Nawet te szalone.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Moja ocena:
9/10
Uwielbiam Audrey, ale chyba raczej wolałabym przeczytać jej biografie, niż tę książkę :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa tez chętnie sięgnęłabym po jej biografię ale ta książka również jest cudowna.
UsuńChciałabym przeczytać powieść biograficzną o Audrey, ale taka książka średnio mnie interesuje...
OdpowiedzUsuńmigneła mi gdzieś okładka tej książki i myślałam że to biografia właśnie, ale po Twojej recenzji wiem że chciałabym ja przeczytać. Szczegółowe opisy, główny wątek, celebryci - to może być fajna pozycja na zimowy wieczór
OdpowiedzUsuńKocham Audrey :) mogłabym czytać wszystkie książki o niej :) chocby była tylko inspiracją ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba marzyć, inspirować się innymi, ale na swój sposób, książka wspaniale o tym mówi. :)
OdpowiedzUsuń