Tytuł oryginału: Life and Death: Twilight Remagined
Autor: Stephanie Meyer
Cykl: Zmierzch (5)
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 792
Wydawnictwo: Dolnośląskie
"Rano za oknem widać było tylko gęstą mgłę i
powoli zaczęła dawać mi się we znaki klaustrofobia. Bez widoku nieba
czułem się - zgodnie z przewidywaniami- jak w klatce."
Z okazji 10 rocznicy wydania „Zmierzchu” Pani Stephanie Meyer postanowiła zrobić niespodziankę fanom i napisała kolejną książkę z wampirami w roli głównej, czyli „Życie i śmierć. Zmierzch opowiedziany na nowo”. O czym jest Zmierzch? Chyba wszyscy wiedzą. Edward Wampir zakochany w dziewczynie śmiertelniczce. Muszą pokonać wiele przeciwności, by być razem. Myślę, że większość z Was czytała książkę, bądź oglądała film. Jedno jest pewne: jedni Zmierzch pokochali, inni znienawidzili i ciągle tylko krytykowali. Jak zauważyliście, na moim blogu nie było ani jednej recenzji Zmierzchu. Dlaczego? Książka jest bardzo znana i doszłam do wniosku, że już raczej każdy wyrobił sobie o niej zdanie. Muszę doda jeszcze tylko, że, gdyby nie Zmierzch, nie byłoby tego bloga, bo to od tej książki rozpoczęła się moja miłość do czytania!
"Przynajmniej miałem oddać życie za kogoś innego, za kogoś, kogo kochałem. To bez wątpienia dobra śmierć. Szlachetna. Znacząca."
Tym razem głównym bohaterem powieści jest chłopak o imieniu Beau. Zamiast wampira Edwarda mamy wampirzycę Edythe. Umięśniony Jacob został Julie, dawną przyjaciółką z dzieciństwa. Płeć wszystkich postaci została zmieniona, oprócz dwóch, które jak sama
Meyer przyznała, nie wpływają w tak dużym stopniu na fabułę, aby ten
proces był konieczny. Chodzi orodziców głównego bohatera.
Charlie i Renée pozostali Charliem i Renée. W sumie to i tak nie miałabym nic przeciwko temu nawet, gdyby Esmee i Carlisle też się nie zmienili, bo głównie interesowała mnie historia Beau i Edythe.
Życie i śmierć to ta sama historia przedstawiona w odbiciu lustrzanym z pozamienianymi płciami. Nie pojawia się prawie nic nowego. Pani Cullen jest chirurgiem, Edythe zatrzymuje ręką rozpędzony samochód, Beau dostaje od ojca samochód, a nowe koleżanki w szkole wariują na jego punkcie... Autorka nie wprowadziła nic nowego.
"Nie chciałam, żebyś został wampirem, to
prawda, ale nie dlatego, że nie byłeś wyjątkowy. Właśnie byłeś wyjątkowy
i zawsze uważałam, że zasługujesz na coś więcej. Chciałam, żebyś miał
to wszystko co nam zabrano - ludzkie życie."
Tak jak wspomniałam, wszystko jest takie samo. Beau, tak jak Bella, to typowy słabeusz. Ciągle się niecierpliwi, narzeka, marudzi, jest strasznie rozkapryszony i niezdarny. Co u Belli uchodziło za słodkie, w jego przypadku było po prostu nieznośnie. Bo wyobraźcie sobie chłopaka, który ciągle się rumieni, zachowuje się jak idiota, jest, właściwie mięczakiem przy swojej dziewczynie, bo to ona jest superbohaterką przenoszącą głazy, zatrzymującą rozpędzone samochody, biegającą tak szybko, że nawet się nie obejrzy. Nie jest to jakoś szczególnie pociągające, tym bardziej, kiedy pomyślimy o Edwardzie.
"Musisz jednak wiedzieć, że gdyby chodziło
tylko o mnie, gdybyś nie musiał za to płacić tak wysokiej ceny, to byłby
najlepszy dzień mojego życia. Od stu lat patrzę wieczności prosto w
oczy i jeszcze nigdy nie wyglądała tak pięknie. Dzięki tobie."
Beau już od pierwszych stron działał mi na nerwy. Ale nie tylko sam Beau. Wszystko było denerwujące. Autorka nie wprowadziła nowych zmian. Wszystko to było to samo. Niemalże te same opisy. Chciałam Zmierzch opowiedziany na nowo, z jakimiś zmodyfikowanymi zdarzeniami, perypetiami bohaterów, gdzie Beau jednak jest prawdziwym facetem, a nie zwykłym mięczakiem, którym trzeba się ciągle zajmować. Tymczasem dostałam tę samą powieść tylko, że w jakiejś okropnej wersji, gdzie dziewczyna jest super laską (nie, żeby to była wada), a, jak już wiele razy w tej recenzji wspomniałam, chłopak zwykłą ciamajdą, co już mi okropnie przeszkadzało.
"Biegłem takim samym tempem jak Edythe i zatrzymałem się wtedy, gdy ona przystanęła. Ujęła moją twarz w dłonie."
Moja przygoda ze Zmierzchem diametralnie zmieniła moje życie. To dzięki niej tak pokochałam książki.Bella i Edward stali się nieodłączną częścią mnie. W wielu
przypadkach to oni zachęcili do czytania, do sięgania po kolejne
książki, bo ich przygody pokazały, że powieści kryją w sobie niezwykłą moc. Bez tych książek, nie byłoby mnie tutaj, ten blog by nie istniał.
Niestety Zmierzch opowiedziany na nowo, to nie to samo, a właściwie to, to samo, tylko, że beznadziejne to samo. Szkoda, że Stephanie Meyer nie wymyśliła nic nowego, czegoś o Renesmee i Jacobie, albo o innych bohaterach powieści. Myślę, że takie coś mogłoby mi spodobać nie tylko mi ale także wielu innym czytelnikom. Autorka mogła też tę książkę napisać w inny sposób wzbogacając powieść o ciekawsze przygody i przystojnego chłopaka, który pomimo, ze jest tylko człowiekiem, nie wypada aż tak słabo w porównaniu z rodzinką wampirów.
Za egzemplarz dziękuję Mojej N.
Moja ocena:
3/10
Zmierzch to była jedna z pierwszych książek young adult z jakimi miałam styczność i to ona między innymi wprowadziła mnie w świat powieści z tego gatunku, ale przez tych siedem lat mój gust czytelniczy znacząco się zmienił i choć wciąż mam ogromny sentyment, to widzę błędy i słabe punkty w fabule. Życie i śmierć nie za bardzo mnie interesowało i dzięki twojej recenzji wiem, że dobrze postąpiłam, nie sięgając po tę historię, tylko niepotrzebnie straciłabym czas i nerwy ;)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
"Zmierzch" przeczytałam dopiero mając 23 lata. Było nieźle, chociaż autorka rzeczywiście najlepiej nie pisze, to te wszystkie historie o tym jaka fabuła jest nieciekawa, nużąca czy idiotyczna ja przynajmniej wkładam między bajki. Czytałam dużo gorsze książki, a ta naprawdę mnie wciągnęła. Natomiast "Życie i śmierć" to poważna pomyłka, jak dla mnie dość fatalna żebym nieco gorzej pomyślała o autorce, ponieważ moim zdaniem to książka wydana tylko i wyłącznie dla zarobku. Zero wysiłku autora i żerowanie na osobach, które do serii mają sentyment.
OdpowiedzUsuńWięc zgadzam się z Tobą w 100%. :D
Pozdrawiam ciepło!
Zmierzch przeczytałam, filmy obejrzałam ale od te książki trzymam się z daleka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My fairy book world
Obejrzałam i czytałam, ale już z tego wyrosłam :D
OdpowiedzUsuń