niedziela, 25 października 2020

W masce jej do twarzy

Tytuł: W masce jej do twarzy
Autor: Patrycja Strzałkowska
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Pascal

"Cały świat zastygł w miejscu. Praktycznie wszystko i wszędzie zostało zamknięte. W Polsce wprowadzono stan zagrożenia epidemicznego, by parę dni później ogłosić stan epidemii. Codziennie w wiadomościach podawano kolejne, rosnące liczby zakażeń i zgonów z powodu zakażenia koronawirusem. Kwarantanna."

Takie wiadomości nie robią już na mnie wrażenia. Wiem, że jest mnóstwo osób, które się go boją, bo są bardziej zagrożone. Ja czuję jedynie jakby to była wielka manipulacja polityczna... Ale dzisiaj nie o tym. Bohaterka zastała na wiosnę właśnie taka sytuacja. Marzyła o wielkim pięknym ślubie, to miał być najpiękniejszy dzień jej życia, a tu... koronawirus...

 


 "PANDEMIA. Co do cholery?"


Ale cofnijmy się trochę w czasie. O wirusie jeszcze nikt nie słyszał. Alisa w końcu doczekała się tego, o czym od dawna marzyła. Po dziewięciu latach jej ukochany w końcu odważył się, by poprosić ją o rękę. Kobieta pragnie powiedzieć sakramentalne tak jak najszybciej i rusza z przygotowaniami pełną parą. Wszystko musi być idealnie dopracowane w każdym szczególe, to chwila, na którą czekała tak długo. Jednak smutna rzeczywistość, która dopadła wiele narzeczonych, dopadnie i ją...


 "Czas płynie, czy tego chcemy, czy nie."

Rok 2020 pokrzyżował plany chyba każdemu. Pamiętam jak zaraz po nowym roku zrobiłam listę rzeczy, które chcę zrobić i chociaż w jakimś stopniu je odhaczyłam, to właśnie przez całą sytuację z pandemią nie były one w pełni zrealizowane. Głównie chodzi tu o podróże, bo nie udało się zrealizować tych zagranicznych. Na szczęście nie miałam w planach ślubu, bo byłoby ciężko, bo nie należę do osób, którym łatwo pogodzić się z porażką. A w takiej sytuacji właśnie znalazła się bohaterka książki. Jest to moje drugie spotkanie z twórczością autorki i tym razem podobało mi się jeszcze bardziej. Było jakoś tak... sympatyczniej. Jest to powieść obyczajowa z dużą dawką erotyzmu. Samych scen erotycznych jest niewiele, ale są mocne. Oczywiście historia Alisy jest bardzo realistyczna, bo jest mnóstwo osób w takiej sytuacji jak bohaterka. Można powiedzieć, że książka jest modna, bo dużo osób w tym czasie sięga po książki związane z koronawirusem. Bardzo podobało mi się zakończenie, w którym autorka pokazała jakie jest życie i jak go nie przegapić. 
 
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal.
 
Moja ocena:
8/10
 


3 komentarze:

  1. Nie mam ochoty czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam takie same odczucia jak Ty co do koronawirusa. Po książkę raczej nie sięgnę bo mam już dość pandemii i wirusa ;p

    OdpowiedzUsuń