wtorek, 18 czerwca 2024

Słowiedźma

Tytuł: Słowiedźma
Autor: Anna Szumacher
Cykl: Słowotwórczyni (2)
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Mięta

"– „Ten mały robot” – poprawiła się, zaciskając mocno powieki i wyobrażając sobie niewysoką, obłą postać. – „Szuka swojego dawnego pana. Nigdy nie widziałem takiego przywiązania u robota”. – Otworzyła jedno oko. Nic się nie pojawiło. Nadal byli w tunelu sami. Wzięła oddech i w ostatnie zapamiętane zdanie włożyła całe serce: – „Twierdzi, że jest własnością Obi-Wana Kenobiego”."


Cyan, śmiertelnie raniona, weszła do uzdrawiającego źródła, a wyszła z niego w ciele głównego bohatera swojej powieści, księcia Aenaia. Gdyby to samo w sobie nie było dość przerażające, rozdzieliła się ze swoimi dotychczasowymi towarzyszami, a ich miejsca zajął Hidra, który jest jej śmiertelnym wrogiem.


"– Do zobaczenia, przyjacielu. Uważaj na ciemność w swojej duszy, może ogarnąć całe twoje ciało."

Następca tronu musi odnaleźć Głos aby zostać królem. Taki kierunek obiera Aenai z Cyan w swoim ciele. Zagubiona dziewczyna będzie musiała pokonać głównego bohatera, uwolnić się, a także przechytrzyć Hidrę. Na swojej drodze spotka także pozostałych konkurentów do korony. Komu z nich uda się odnaleźć Głos i zdobyć władzę?


"Cyan zaczynała rozumieć, czemu bezkrólewie w tym miejscu trwało tyle czasu. Całe to szukanie Głosu wyglądało na zwyczajny pretekst, by wydostać się z zamku i włóczyć po bezdrożach. Może Głos w ogóle nie istniał i ostatecznie grali w kamień, papier, nożyce? Albo losowali krótsze i dłuższe słomki?"

Klątwa drugiego tomu? Początkowo byłam pewna, że tak. Po raz kolejny miałam problem ze zrozumieniem fabuły, gubiłam się wątkach, ale później niesamowicie się wciągnęłam. Polubiłam bohaterów towarzyszących Cyan w poszukiwaniu Głosu, spodobał mi się wątek rodzącej się przyjaźni między dziewczyną, a księciem i to, jak ona zaczęła postrzegać tych bohaterów, jako ludzi, a nie fikcyjne postacie. Ja sama o wiele bardziej polubiłam księcia koronnego Mavericka, Portię i Sloe od Jorda i Agniego z pierwszego tomu. Hidry nie znoszę tak samo! Za wielki plus uważam wplecenie do fabuły fragmentów zaczerpniętych z popkultury. Jak widzicie po pierwszym cytacie, znalazł się tu nawet robot R2D2 z Gwiezdnych Wojen. Podobnie jak w pierwszym tomie dzieje się tu bardzo dużo, akcja gna jak szalona, nie ma czasu na nudę i nie zabrakło także dobrego humoru, chociaż mnie najbardziej urzekły chwile nostalgii. Zdecydowanie warto poznać ten zwariowany świat. Ja niebawem sięgnę po tom trzeci, bo już wyczekująco patrzy na mnie z półki.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mięta.

Moja ocena:
8/10

5 komentarzy:

  1. Dobrze, że druga część okazała się wciągająca. Też mam nie raz obawy, cy drugi tom będzie tak samo dobry jak pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale, że książka nie padła ofiarą klątwy drugiego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że finalnie jednak nie taka zła :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że druga odsłona powieści spełniła Twoje oczekiwania 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie klimaty. Chętnie przeczytam, skoro tak wysoko oceniłaś :)

    OdpowiedzUsuń