Cykl: The King (1)
Autor: T. M. Frazier
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Kobiece
"Jako dziecko widziałam biało-czarny film o kowboju, który okradał pociągi. Nigdy nie zapomnę zakończenia. Bo widzisz, kowboj zwraca się do kobiety, którą kocha, po tym jak dowiedziała się, że kradł i zabijał ludzi, ale to nie znaczy, że jego miłość do niej jest mniejsza lub że on jest niezdolny do miłości."
Doe zupełnie straciła pamięć. Nie wie kim jest, niczego nie pamięta ze swojej przeszłości. Nie wie też co ma ze sobą zrobić. Z pomocą nowej przyjaciółki prostytutki trafia do miejsca, gdzie zamierza się sprzedać, by móc przeżyć. Niespodziewanie wikła się w sytuację, która wydaje się tragiczna. Dziewczyna za wszelką cenę postanawia, że ochroni siebie, tą drugą siebie, którą była sprzed zaniku pamięci.
"Odnalazłem siebie w smutnych oczach dziewczyny, która była tak samo zagubiona jak ja. A może my wcale się nie odnaleźliśmy. Może po prostu postanowiliśmy zgubić się razem."
King, właśnie wyszedł po trzech latach z więzienia. Przyjaciele organizują z tej okazji dla niego imprezę. Podczas niej poznaje dziewczynę, która zamieszana jest w kradzież jego pieniędzy. Mężczyzna postanawia się na niej zemścić i więzi ją w swoim domu. Początkowo myśli, że jest ćpunka, później jednak okazuje się, że nie ma nic i nawet nie ma do kogo się zwrócić, a na dodatek straciła pamięć. Z niezrozumiałych powodów, postanawia się nią zaopiekować. Jednocześnie czuje do niej ogromne pożądanie, które, jak się okazuje, ona również odwzajemnia.
Przyszłość Kinga właśnie się waży. Doe nie pamięta niczego. Śnią się jej jedynie orzechowe oczy. Relacje i więzi Kinga i Doe zaczynają się zacieśniać. Zaczyna się rodzić między nimi coś więcej niż tylko pożądanie. Niestety, nie wszystko jest takie proste. Tym razem serce, rozum i pożądanie nie chcą ze sobą współpracować.
"W końcu udało mi się przejąć kontrolę nad swoim życiem. Było tylko moje."
Wow! Po prostu wow. Książka wywarła na mnie tak silne wrażenie, że sama nie wiem co o niej napisać. Boję się, że zdradzę Wam zbyt wiele, a tego bym nie chciała. Autorka stworzyła bardzo ciekawe, skryte, pełne pasji i namiętności postaci. Skupiłam się na niej do tego stopnia, że nikt nie był w stanie mnie od niej oderwać, do momentu, aż dotarłam do zakończenia. W międzyczasie, powieść wywołała na mojej twarzy uśmiech, tak szczery i szeroki, czasami z moich ust wydostało się parsknięcie. Popłynęły też łzy wzruszenia i smutku. Zakończenie wręcz mnie zabiło. Jak można w takim momencie zakończyć książkę? No jak? I kazać jeszcze tyle czekać na kontynuację... Już wyczekuję kolejnej części, by dowiedzieć się co jeszcze czeka Kinga i Doe.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Moja ocena:
10/10
(tak, zdecydowanie 50...)
(tak, zdecydowanie 50...)
Mam w planach tę książkę, ale chyba muszę zabrać się za nią szybciej niż planowałam. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę ją przeczytać! Mega mnie namówiłaś, teraz nie mogę się doczekać! :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Mam w planach, więc cieszę się, że się podobała :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńAle fabuła! Muszę spytać, czy mają ją w mojej bibliotece!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)