Cykl: Bracia Slater (3.5)
Autor: L. A. Casey
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 176
Wydawnictwo: Kobiece
"Czas dosłownie się zatrzymał... aż nagle stało się coś magicznego.
W moim mieszkaniu rozległ się najgłośniejszy płacz, jakiego można by się spodziewać po nowo narodzonym dziecku. To był najcudowniejszy dźwięk, jaki w życiu słyszałam."
W moim mieszkaniu rozległ się najgłośniejszy płacz, jakiego można by się spodziewać po nowo narodzonym dziecku. To był najcudowniejszy dźwięk, jaki w życiu słyszałam."
Aideen jest już w zaawansowanej ciąży i jest zakochana. Razem z Kanem tworzą cudowny związek jednak wciąż są między nimi poważne zgrzyty, które mogą im zaszkodzić. Kane wciąż ma przed nią tajemnice, którymi nie chce się podzielić i bywa agresywny. Aideen nie zamierza tego tolerować, szczególnie kiedy na świecie ma pojawić się dziecko, najważniejsza dla niej istota. Ciągle ma nadzieję, że to będzie córeczka.
"To jest poród, skarbie."
Aideen żyje w ciągłym zagrożeniu. Wciąż obawia się zostawać sama. Stara się skupić przede wszystkim na dziecku i swojej nowej rodzinie, ale to nie jest proste kiedy obawia się o swoje życie lub życie ukochanego, a także jego tajemnice. W ich życiu pojawia się także od dawna nieobecny członek rodziny, a także widoczne są problemy Branny z Ryderem. Nie wiem dlaczego ale akurat to chyba najbardziej mnie poruszyło.
"Kocham twój płacz."
To kolejna nowelka uzupełniająca historię braci Slater. O ile poprzednie troszeczkę mnie denerwowały, bo uważałam, że poruszają błahe problemy, a dziewczyny i chłopaki przesadzają i zbyt dramatyzują, to tym razem było wszystko na miejscu. Może to ze względu na trochę inną tematykę, bo tutaj była poruszona przede wszystkim kwestia porodu. Tak jak już wspominałam, bardzo poruszyły mnie kłótnie Branny i Rydera, bo bardzo polubiłam tą parę. Może nic nie pobije Keeli i Aleca ale ich chyba lubiłam na drugim miejscu. Książka jest bardzo przyjemna i tak jak mówiłam, najlepsza z nowelek serii Bracia Slater.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Moja ocena:
9/10
To chyba lekka książka, prawda?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tak, ale polecam zacząć serię od początku.
UsuńNie znam jeszcze serii.:)
OdpowiedzUsuńJa już chyba odpadam, jeżeli chodzi o tę serię.
OdpowiedzUsuńJęzyk, którym posługuje się Casey, to jakaś kpina... Sceny erotyczne na tak żenującym poziomie, że ja nie mogę :/
Poczekam na Damiena, a resztę sobie daruję...
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Mi zdecydowanie trudno przekonać się do serii, która nieco mnie zawiodła.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Dominica" chyba jakieś 4 lata temu. I średnio pamiętam o czym była. Teraz jakoś nie ciągnie mnie do czytania reszty tomów, a tym bardziej do nowelek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com