Cykl: Czarne Światła (1)
Autor: Martyna Raduchowska
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Uroboros
"Gabinet, do którego Quinn przytaszczył sparaliżowaną replikantkę, był chyba ostatnim ocalałym pomieszczeniem w całej siedzibie Beyond Industries. Ana pewno jednym z nielicznych, bo w pozostałych rozpętało się prawdziwe piekło."
W latach 30. XXI wieku technologia jest wszechobecna. Sztuczne organy, implanty, domózgowe wszczepy – ludzkie ciało i umysł można upgrade’ować wedle uznania. Jeżeli oczywiście kogoś na to stać. Biednym pozostaje jedynie reinforsyna. Dla ludzi to geniusz w pigułce. Dla androidów zaś - szansa na odczuwanie emocji.
"Jeśli udajesz kogoś, kim nie jesteś, to znaczy, że masz coś do ukrycia i nie kierują Tobą uczciwe zamiary."
Jest rok 2037. Po trzech latach od najkrwawszej rebelii w historii New
Horizon porucznik Jared Quinn wraca do służby w wydziale zabójstw. Nad
bezpieczeństwem obywateli czuwa teraz Riot Shield – cybernetyczny stróż
prawa, który wyręcza dochodzeniówkę niemal we wszystkim, od wykrycia
potencjalnego przestępstwa, po ujęcie sprawcy.
Quinn, zmagający się z traumatycznymi wspomnieniami, kryzysem tożsamości, mrocznymi snami i obsesyjną żądzą zemsty na Mai – syntetycznej ex-policjantce i swojej dawnej partnerce – jest bliski paranoi z prawdziwego zdarzenia. Gdy odkrywa, jak wiele łączy go z zabójcą, od obłędu dzieli go już tylko krok…
Quinn, zmagający się z traumatycznymi wspomnieniami, kryzysem tożsamości, mrocznymi snami i obsesyjną żądzą zemsty na Mai – syntetycznej ex-policjantce i swojej dawnej partnerce – jest bliski paranoi z prawdziwego zdarzenia. Gdy odkrywa, jak wiele łączy go z zabójcą, od obłędu dzieli go już tylko krok…
"Ta kobieta nie ma serca i nie jest tym, za kogo się podaje."
Pierwsze o czym muszę wspomnieć, to kreacja bohaterów. Martyna Raduchowska stworzyła niesamowite postaci, tak bardzo oryginalne i pełne pasji. Zarówno Quinn jak i Maya... Dawno już nie miałam okazji spotkać takich bohaterów, którzy zrobiliby na mnie tak ogromne wrażenie swoimi osobowościami. Maya, pomimo że jest androidem, dostarczyła mi najwięcej emocji. I to na prawdę mocnych emocji, takich, które po prostu targają człowiekiem.
Autorka zachwyciła mnie także genialną fabułą. Wymyśliła coś niesamowitego. Cudownie pokazała świat przyszłości, te wszystkie skomplikowane urządzenia. Napisała to tak dobrze, że bez problemu potrafię sobie to wszystko wyobrazić. Klimat także jest niesamowity. Autorka cudownie opisała świat w przyszłości, który, o zgrozo, ma szansę zaistnieć w rzeczywistości.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
Moja ocena: 9/10
Te wszystkie koncepcje przyszłości zaczynają mnie lekko przerażać... pozytywnie to ona nie wygląda;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Bardzo chętnie się skuszę. Jestem mega ciekawa tej książki. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com