Tytuł oryginału: The Bone Shard Daughter
Cykl: Tonące cesarstwo (1)
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 490
Wydawnictwo: Fabryka Słów
"Kolejne uratowane życie. Było to żałośnie, niewypowiedziane mało w skali wszystkich straconych żywotów. Ale z pewnością stanowiło różnicę dla tego, który przeżył."
Istnieje cesarstwo rządzone przez magiczne konstrukty. Cesarz oraz jego dzieci tworzą je ze zwierząt i ludzkich kości. Podczas święta każdy obywatel jako dziecko musi spełnić swój obowiązek i oddać odłamek kości ze swojej czaszki, by zasilić konstrukt. Konstrukt będzie służył cesarzowi wiernie i bez wytchnienia Każdy człowiek jest dla władcy nieistotny, jego życie również. O jego śmierci dowiaduje się, kiedy konstrukt przestaje działać. Wtedy zastępuje kość martwego człowieka następną...
"Słuchanie to sztuka. Czasami chodzi nie tyle o to, by pozwolić drugiej osobie mówić, lecz by zadawać odpowiednie pytania."
Cesarz uważa, że chroni swój lud, jednak lud jest coraz bardziej niezadowolony z jego rządów. Nawet jego córka Lin podziela tą opinię. Stara się być więc najlepsza, by zdobyć całą tajemną wiedzę i stać się jego następczynią, by w przyszłości rządzić lepiej. Wśród poddanych powstaje ruch oporu, w którym kluczową rolę odgrywa Jovis, przemytnik, który wciąż podąża za pewnym statkiem...
"Tak to się zaczynało - zgadzasz się naprawić komuś dach, a
zanim się zorientujesz, już budujesz mu nowy dom."
Ta książka to istny majstersztyk! Aż ciężko uwierzyć, że jest to debiut! Ale może zacznę od początku. W pierwszej połowie książki fabuła toczy się powoli. Poznajemy ją z perspektywy kilku osób. Autorka nie zrzuca na nas od razu wszystkich rewelacji, tylko stopniowo pozwala zagłębić się w tym świecie, a mimo to początkowo trochę się gubiłam w tej historii. Z czasem jednak powieść zaczęła nabierać rozpędu, a wszystkie wątki sensu. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. Nie spodziewałam się tego wszystkiego. Pod koniec powieści to już byłam w szoku, próbując ogarnąć co się tam wyprawia. Jak już wspomniałam, historia przedstawiona jest z perspektywy kilku postaci, ale główną rolę odgrywa tutaj Lin i Jovis i to ich perypetie śledziłam z największym zaciekawieniem. Co do pozostałych postaci to myślę, że w kolejnym tomie mają one szansę na odegranie większej roli w historii. Co do magii, to była ona cały czas obecna. Początkowo mnie fascynowała, ale z czasem zaczęła lekko przerażać. Widziałam piękny pałac, skrytą w nim wiedzę i magię, która miała ratować mieszkańców. Z czasem zobaczyłam okrucieństwo tej magii i brutalność. Pomysł na konstrukty i specyficzny rodzaj magii sprawił, że pomimo wielu utartych schematów, ta powieść była dla mnie nieprzewidywalna i czułam jakbym czytała coś zupełnie innego niż do tej pory. Z niecierpliwością czekam na kontynuację.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.
Moja ocena:
9/10
9/10
Choć nie jest to książka dla mnie, to z wielką przyjemnością przeczytałam tak entuzjastyczną recenzję.
OdpowiedzUsuńPolubiłam się z tego typu literaturą, więc tytuł zapisuję.
OdpowiedzUsuńA ja nie bardzo lubię taką powieść, ale zupełnie nie mówię nie 😉
OdpowiedzUsuńMam tę książkę u siebie na regale i mam nadzieję, że uda mi się po nią niebawem sięgnąć.
OdpowiedzUsuńJak najszybciej :D Szkoda, żeby taka perełka się kurzyła.
UsuńZainteresowałaś mnie tą książką
OdpowiedzUsuń