poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Złote blizny

Tytuł: Złote blizny
Autor: Anna Dąbrowska
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 410
Wydawnictwo: Amare

"Tak właśnie wyglądali rozsypani ludzie. Pełni wewnętrznego bólu, niepewności i ze zgrają niewidocznych demonów w swoich sercach. Spojrzałam na odłamki kubków leżące na stole. Tym właśnie byliśmy z Tylerem. Pieprzonymi kawałkami, które w końcu wypadało poskładać w całość."


Istnieje sztuka kintsugi, która polega na sklejaniu rozbitej ceramiki, a następnie pokrywaniu miejsc scalenia złotym proszkiem. Terapeutka Yua postanawia zastosować tą sztukę w naprawianiu dwóch potrzaskanych dusz.


"Zarówno ceramiczne naczynia, jak i nasze życie ulegają destrukcji. Kubek rozbija się na wiele kawałków, a my sami co prawda pozostajemy w jednym kawałku, ale nasze serca ulegają rozmaitym uszkodzeniom. Dlatego musimy zrozumieć sztukę kintsugi i nauczyć się jej zasad sklejania życia."

Tyler Lewis, gwiazdor i piosenkarz zespołu MacRick jako jedyny przeżył katastrofę samolotu. Stracił w niej swoich przyjaciół, poczucie własnej wartości i chęci do życia. Targany wyrzutami sumienia, obwiniając się za śmierć wszystkich pasażerów, postanawia popełnić samobójstwo. Terapeutka Yua zgadza się mu w tym pomóc pod warunkiem, że zgodzi się na terapię. Ma w niej uczestniczyć z wybraną przez nią osobą. Niedługo potem przybywa do jego domu w Los Angeles z Abigail Morrison, która tragicznym wypadku samochodowym straciła siwe ukochane osoby - ojca i narzeczonego. Żałoba przesłoniła jej wszelkie plany i marzenia, a ona sama panicznie boi się wsiąść do samochodu, przez co nie zawsze potrafi normalnie funkcjonować. Dziewczyna marzy, by kiedyś pokonać swoje lęki i żyć szczęśliwym życiem.


"O kubkach wiem już wystarczająco, ale o sklejeniu własnego życia wciąż wiem za mało."

Dwie zupełnie różne osoby z ogromnym bagażem doświadczeń, traumami i brakiem odnalezienia się w rzeczywistości. Dużo tu ciekawych i poważnych tematów. Sam motyw terapii również wydawał mi się świetny. Niestety z jego realizacją poszło trochę gorzej. Pomimo szczerych chęci, nie udało mi się zbytnio polubić bohaterów. Wydawali mi się strasznie płascy, małowymiarowi. O ile Tyler wzbudził we mnie odrobinę sympatii to, Abigail zupełnie mnie nie przekonała. Jeszcze gorzej było z ich relacją. Potoczyła się zbyt szybko. Abigail i Tyler to osoby, które przeżyły w swoim życiu coś tragicznego. Tyler nie widział sensu w dalszym życiu, a Abigail uważała, że nie zdoła się już zakochać. I ja jestem zwolenniczką pięknych romantycznych historii, tego, że miłość potrafi pokonać wszelkie bariery. No ale tutaj było to po prostu za szybko i opierało się w dużej mierze na aspekcie seksualnym, którego przedstawienie również nie przypadło mi do gustu. Co do samej Yui to bardzo ją polubiłam, ale nie kupiłam tej jako terapeutki. Sztuka kintsugi i terapia na niej oparta to świetny pomysł, ale to jak ją przeprowadzała Yua, zupełnie mnie nie przekonało. Podsumowując, szkoda, że ta powieść wypadła tak słabo, bo miała duży potencjał. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się trafić na książkę inspirowaną kintsugi, bo ta sztuka jest niesamowita i bardzo inspirująca. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amare.

Moja ocena:
3/10

6 komentarzy:

  1. Mnie ta historia bardzo się podobała, więc szkoda, że Ciebie zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę i jestem nią oczarowana,więc szkoda że tobie nie przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł zacny, aż szkoda że taka kiepska się okazała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że książka rozczarowuje, czytałam kiedyś powieść Joanny Bator, poruszającą również sztukę kintsugi pt. Purezento i bardzo mi się podobała :)
    https://apetycznie-klasycznie.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie przepadam za podobnymi romansami

    OdpowiedzUsuń