niedziela, 1 kwietnia 2018

Dziedzic i Błękitna Krew

Tytuł: Dziedzic i Błękitna Krew
Autor: Wojciech Gosek
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 278
Wydawnictwo: Novae Res

"Kilkanaście armat, które ustawiono na wcześniej wzniesionych kopcach, poczęło oddawać salwy. Kule świstały nad głowami Saladynów i Kolumbów, a następnie rozbijały się o potężne mury Endero. Wojownicy Chana wiwatowali i bili mieczami o tarcze lub zbroje. Chcieli, aby strach wpełznął w ciało wrogów i je sparaliżował. Dzikie psy, nie tylko pod komendą Xarów, wiedziały najlepiej, jak to robić."

Wciąż toczy się walka o władzę nad kontynentem i prawa do zysków z Nowej Ziemi. Chciwość, żądza, pragnienie władzy i okrucieństwo napędzają rozpoczynającą się wojnę. Motorem napędzającym działania jest miłość, chęć zemsty, bądź troska o najbliższych. Każdy gotów jest walczyć, zawrze niestabilny i niekorzystny sojusz, czy nawet zrezygnować z własnej tożsamości, by osiągnąć cel...


"Mury Endero były dosyć grube i dzielnie stawiały opór metalowym kulom, które zadawały krwawe rany na ich ciele."

Piękna okładka i świetny opis, który rozbudza wyobraźnię. Nic tylko brać. Druga część? To nic. Nie raz już sięgałam po kontynuację, nie znając poprzedniej części. Zazwyczaj nie miałam najmniejszego problemu, by zrozumieć fabułę i połączyć wątki. Tym razem zostałam wrzucona na głęboką wodę i... utonęłam.


"Rick był teraz najszczęśliwszą osobą na kontynencie. Gdy spoglądał na swoją panią serca, czuł się nieziemsko." 

Sama nie wiem od czego zacząć. Kiedy sięgałam po książkę, byłam podekscytowana. Byłam przekonana, że czeka mnie świetna lektura. Pomyliłam się. Nic mnie w niej nie zaciekawiło. No, może trochę wątek miłosny księcia i Luizy. Od samego początku nie mogłam się jakąś wdrążyć w fabułę. Ba! Nawet jej nie mogłam zrozumieć. Nic nie zostało wytłumaczone o co chodzi, nie było żadnego odwołania do poprzedniej części w czymkolwiek. Napotkałam pełno przeplatających się wątków, których również nie zrozumiałam. Z trudem przebrnęłam do końca, Może gdybym znała poprzednią część, wszystko wyglądałoby inaczej.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
3/10  

1 komentarz: