Tytuł oryginału: Queen of Shadows
Cykl: Szklany Tron (4)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros
"- Przesilenie letnie nastąpi za sześć dni. Wszystko musi być przygotowane do tego czasu - powiedziała Aelin do kuzyna.
- A więc chcesz po prostu poprosić Ressa i Brulla, by zostawili ci otwarte tylne drzwi?
- Nie żartuj. Wejdę przez frontowe."
- A więc chcesz po prostu poprosić Ressa i Brulla, by zostawili ci otwarte tylne drzwi?
- Nie żartuj. Wejdę przez frontowe."
Nadszedł czas zemsty. Aelin nie chce już być Celaeną. Wraca jednak już po raz ostatni pod tym imieniem do Adarlanu, by wyrównać wszystkie rachunki i spłacić wszystkie długi. Zamierza zemścić się na wszystkich, którzy skrzywdzili jej bliskich, odzyskać tron i stanąć twarzą w twarz z cieniami swojej przeszłości. Przede wszystkim po to, by chronić tych, którzy jej pozostali.
"Weszła do domu, który jednocześnie był dla niej przystanią, więzieniem i piekłem."
Aelin wciąż może polegać na swoich bliskich. Kuzyn Aedion wciąż jest jej wierny, pomimo że nie we wszystkim się zgadzają. Chaol również bywa pomocny, pomimo że nie potrafi zaakceptować jej prawdziwej natury. W jej życiu pojawia się także nowa przyjaciółka, która dawniej była jej wrogiem. No i oczywiście jest Rowan, mój ulubiony książę, jej bratnia dusza. Oczywiście nie można zapomnieć o Dorianie, księciu, który jak nikt potrzebuje ocalenia, który także może ocalić wielu...
"Była ucieleśnieniem furii. Była gniewem. Była zemstą."
Jak zapewne pamiętacie, poprzednia część nie przypadła mi do gustu tak jak na to liczyłam. Tym razem miałam obawy, że z tą będzie podobnie. Na szczęście myliłam się. Królowa Cieni porwała mnie od pierwszych stron i moja ciekawość nie zmieniła się aż do ostatniej strony. Jeszcze mocniej związałam się z bohaterami, a także przekonałam do tych, których nie lubiłam. Przeżywałam też rozterki co do niektórych bohaterów, kiedy poznawałam ich lepiej. Jak na razie, uważam ten tom za najlepszy z całej serii, ale jeszcze nic pewnego, bo zaraz zabieram się za następny.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
Moja ocena:
10/10
Nie mój gatunek.:)
OdpowiedzUsuńEh, a ja nadal nie tknęłam jeszcze pierwszego tomu. I pewnie zrobię to dopiero w czerwcu, bo na razie nie mam dla niego czasu :( Chlip...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Lubię książki J.Maas :)
OdpowiedzUsuńMuszę wrócić do świata Sardothien ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Nie bardzo moje klimaty, ale może kiedyś się skuszę :) Lubię sięgać po nowe gatunki. Pozdrawiam Justyna z http://wszystkococzytam.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń