sobota, 25 sierpnia 2018

Biegając boso

Tytuł: Biegając boso
Tytuł oryginału:  Running Barefoot
Autor: Amy Harmon
Rok wydania: 2018
Liczba stroń: 344
Wydawnictwo: Editio


"... kobiety odczuwają wiele emocji, ale mają tylko jedną fizyczną reakcję. Kiedy się złościmy, płaczemy.
 Gdy jesteśmy szczęśliwe, płaczemy. 
I kiedy jesteśmy smutne, płaczemy.
 A gdy jesteśmy wystraszone- no, zgadnij?- też płaczemy."


Josie Jensen musiała wcześnie dorosnąć, zbyt wcześnie. Kiedy była mała, zmarła jej mama. Dziewczynka od razu przyjęła na siebie wszystkie obowiązki w domu. Już jako mała dziewczynka stała się dorosłą kobietą, o wiele poważniejszą od swoich rówieśników. W wolnym czasie chodziła na naukę gry na pianinie. Była bardzo nieśmiała i miała problem z nawiązywaniem kontaktów. W wieku trzynastu lat była już niezwykle utalentowaną dziewczynką. Doskonale rozumiała muzykę, którą kochała i czytała dziewiętnastowieczne powieści. Do tego poznała smak prawdziwej miłości...

 
 "Poczułam, że w moim sercu pęka rysa z imieniem Samuel."

Samuel Yazzi to osiemnastoletni Indianin z plemienia Nawaho. Chłopak nie potrafi odnaleźć się w żadnym świecie. Ani w świecie matki, w plemieniu, gdzie jest niechciany zarówno przez nią jak i przez ojczyma, który znęca się nad nim, ani w świecie nieżyjącego już ojca, bo wszyscy uważają go za zbyt kolorowego. Samuel jest wycofany, prawie z nikim nie rozmawia, ma też problemy z nauką. Marzy jednak, że pewnego dnia trafi do marines, będzie walczył i w końcu znajdzie swoje miejsce na ziemi.


"Lubię być sama, ale nie cierpię być samotna." 

Pewnego dnia, w autobusie szkolnym kierowca przydzielił każdemu uczniowi miejsce. W ten sposób trzynastoletnia Josie poznała osiemnastoletniego Samuela. Początkowo trudno było im nawiązać ze sobą kontakt. Obydwoje byli nieśmiali i wycofani. Wkrótce jednak znaleźli wspólny język. Josie pomagała Samuelami z czytaniem książek. Zaczęli rozmawiać, a wraz z kolejnymi spotkaniami i rozważaniami na temat książek i muzyki, narodziła się niezwykła przyjaźń.  Sam, który w głębi serca odczuwał złość i pretensje do świata, dzięki młodziutkiej Josie odkrył piękniejsze strony życia. Ona opowiadała mu o swoich ulubionych kompozytorach, on jej — o legendach Indian Nawaho. Stali się bratnimi duszami.Po ukończeniu szkoły Sam wyjechał z miasteczka szukać szczęśliwej przyszłości. Postanowił zostać żołnierzem piechoty morskiej. Kiedy po latach powrócił do Levan, odkrył, że Josie niewiele się zmieniła, jednak teraz bardzo potrzebuje tego, co kiedyś sama ofiarowała Samowi: akceptacji, rozmowy i wsparcia. A uczucie, które kiedyś narodziło się w szkolnym autobusie, mimo upływu czasu przetrwało i rozkwitło.


"Wrócił ktoś, kogo kiedyś kochałam i utraciłam, więc mocno go trzymałam, nie zamierzając puścić." 

Amy Harmon to cudowna autorka, która pisze tak niezwykłe powieści, że czasami aż sama nie mogę wyjść z podziwu dla jej twórczości. Miałam już okazję przeczytać kilka jej książek i byłam nimi zachwycona, poruszyły mnie do głębi, ale ta... na coś takiego nie byłam przygotowana. Biegając boso to książka, która po prostu mną wstrząsnęła. Zarówno Josie jak i Samuel to postacie z ogromnym bagażem doświadczeń, które silnie zadziałały na moje emocje. Ich historia, zarówno ta indywidualna jak i wspólna bardzo mnie poruszyły i pragnęłam zastanowić się nad nią dłużej, powoli poznając ciąg dalszy. Dlatego to jedna z niewielu książek, które czytałam przez kilka dni, zamiast pochłonąć ją w jeden wieczór, jak to zazwyczaj robię. Pragnęłam poznawać ją stopniowo, rozkoszować się nią i delektować. Poruszała zbyt ważne problemy, posiadała niezwykłą głębię... Nie mogłam jej tak po prostu przeczytać.

Za tą niezwykłą powieść, która wyzwoliła we mnie tyle emocji, jak żadna inna, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Helion.

 Moja ocena:
10/10
(zdecydowanie więcej.. 50/10) 

7 komentarzy:

  1. To historia, którą koniecznie muszę poznać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa, przyjemna książka z dobrym zakończeniem. To coś dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, ja nie znam jeszcze książek autorki, ale mam w planach. Możliwe, że zacznę od tej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłam przebrnąć przez "Prawo Mojżesza" tej autorki, więc mimo zachwytów nad innymi jej tytułami nie sięgnę po jej inne książki. Cieszę się jednak, że Tobie tak bardzo się podobała c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ recenzja. No nie da się przejść obojętnie:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niestety nie przeżyłam tak wiele emocji, ale to prawda, książka była bardzo dobra. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń