środa, 17 sierpnia 2016

Wiedźma z Podhala

Tytuł: Wiedźma z Podhala. Nie jestem już dzieckiem
Autor: Luiza Dobrzyńska
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 211
Wydawnictwo: Białe Pióro

 
 "– Do diabła! Czemu nie chcesz zostać moją dziewczyną? – zawołał z irytacją. Jego słowa były tak nieoczekiwane, że Edi wytrzeszczyła oczy i zabrakło jej słów."



Szesnastoletnia Edyta Gwerska mieszka ze swoim wujostwem w Małej Świerkowej, małej wiosce pod Krakowem. Ciotka Janina jest energiczną panią weterynarz, a także czarownicą. Wuj Fred to czarujący mężczyzna a zarazem także niezbyt groźny wampir. Sama dziewczyna ma również wielki dar. Jednak musi upłynąć sporo czasu zanim stanie się arcyczarownicą. 


 "Szybko wyjęła z szafy swe srebrne zwierciadło i pięć pojedynczych kolczyków o dziwnych kształtach. Położyła je na stole, ustawiła zwierciadło na samym środku i zapaliła cztery świece z czarnego wosku."

Edi trafia Kręgu Czarownic. Odkrywa wiele magicznych, prasłowiańskich, polskich stworzeń. Dziewczyna poznaje czarownice, wampiry, drady, nimfy, utopce, łowców, wodniki, rusałki, tytany, boginie i wiele innych. Co jest najciekawsze, wszyscy oni (no oczywiście poza łowcami) są jej bardzo przychylni. Trzeba przyznać, że jest to trochę naciągane. Co prawda, dziewczyna jest bardzo dobra i pomaga wszystkim, nikim nie gardzi, nikogo nie odrzuca, wiele ryzykuje... No ale bez przesady. To jest niemożliwe, aby wszystkie te stworzenia, nawet te, które nie znoszą czarownic, nagle oddawały jej wszystko, o co tylko poprosi. 

 "Delikatnie uścisnął jej dłoń. Edi poczuła nagle, że łączy ich coś więcej niż zwykłe porozumienie. Nie wiedziała, co to może być, ale cieszyło ją, że istnieje jakiś niewidzialny łącznik, jakaś nić między nią a francuskim wampirem."

Kolejnym minusem jest język autorki. W tekście znalazłam wiele sformułowań, zwrotów, wyrażeń, którymi na co dzień młodzież się nie posługuje. No bo nie wyobrażam sobie żadnego nastolatka, który by powiedział: Zważaj se, ziom. Gdyby tylko kiedyś powiedział coś takiego, stał by się największym pośmiewiskiem całej szkoły i największą towarzyską porażką. Czytając książkę trafiłam na wiele podobnych tekstów, które po prostu tak nie pasowały, że aż kuło mnie to w oczy. Język Janiny Batory również pozostawiał wiele do życzenia, ale to akurat, można potraktować z przymróżeniem oka. 

"Odwaga nie polega na tym, że nie odczuwa się strachu." 

Szkoda, że akcja rozwijała się bardzo powoli. Musiałam przebrnąć przez ponad pięćdziesiąt stron, aby w powieści zaczęło się coś dziać. Ale kiedy już zaczęło się coś dziać, przestałam ociągać się z czytaniem. Akcja toczyła się płynnie i wartko. Główna bohaterka cały czas jest na pierwszym planie. Z każdą kartką czytelnik wciąga się coraz bardziej niczym samotny wędrowiec podążający za nimfą na dno jeziora. 




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Białe Pióro 

Moja ocena:
6/10  

9 komentarzy:

  1. Książka wydaje sie być interesującą, ale chyba nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem raczej nie dla mnie, ale chciałabym Cię zaprosić do wyzwania czytelniczego, które u mnie trwa. Chociażby ta książka się do niego kwalifikuje ;)
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli akacja toczy się bardzo powoli to na pewno nie przeczytam tej książki, odstrasza mnie również też ten język, nie lubię jak autor na siłę próbuje stylizować język na jakąś mowę, cz gwarę, a nie ma o tym zielnego pojęcia ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo,że według Ciebie książka wypadła słabo ja mam na nią ochotę!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie czytałam fantastyki w polskim wydaniu i "Wiedźma z Podhala" chyba tego nie zmieni. Fakt, coś mnie w niej przyciąga, ale jak widzę, że są problemy z językiem, to trochę mnie już odstrasza. Ale może kiedyś, kiedy już naprawdę nie będę miała co czytać... kto wie :)

    Pozdrawiam, obserwuję i serdecznie zapraszam na swojego bloga z recenzjami. Dopiero zaczynam i miło byłoby zdobyć nowych czytelników :)

    www.planeta-recenzji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedyną polską fantastyką jaką czytałam była ta autorstwa Sapkowskiego :) jednak chyba mój gust czytelniczy tak się zmienił, że nie potrafiłabym się odnaleźć w takim świecie. Mimo to świetna recenzja, jak zwykle zachęcająca czytelnika do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń