Tytuł oryginału: Rooftoppers
Autor: Katherine Rundell
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 264
Wydawnictwo: Poradnia K
"Sophie nie całkiem go rozumiała. Mało jadł,
rzadko sypiał i nie uśmiechał się tak często jak inni ludzie. Ale tam,
gdzie inni mieli płuca, on miał życzliwość, a uprzejmość skapywała mu z
palców. Jeśli szedł ulicą i czytał książkę, skutkiem czego wpadł na
latarnię, przepraszał i sprawdzał, czy latarni nic się nie stało."
"Mężczyźni! Znam ja takich. To nie mężczyźni, tylko wąsy z doczepionymi idiotami."
Sophie, jako niemowlę, brała udział w rejsie statku, który zatonął. Została znaleziona w futerale na wiolonczelę, pływającym w kanale La Manche po katastrofie statku. Sierotę przygarnął Charles, naukowiec o ekscentrycznych metodach wychowawczych, świadek katastrofy. Przygarnął ją, nadał jej imię i kochał tak jak ojciec własną córkę. Czasami to jednak za mało...
"Znacznie lepiej znam się na książkach niż na ludziach. Z książkami tak łatwo się dogadać."
Pomimo oddania, surowa opieka społeczna chce odebrać Charlesowi dziewczynkę i umieścić w sierocińcu. Wierząc, że jej mama żyje, Sophie ucieka z Charlesem z Paryża, dokąd prowadzi ich adres umieszczony na futerale wiolonczeli. Na miejscu czeka ich wiele trudów. Dziewczynka postanawia skorzystać z pomocy tytułowych Dachołazów.
"Mężczyźni! Znam ja takich. To nie mężczyźni, tylko wąsy z doczepionymi idiotami."
Dachołazy mają cudowną okładkę i interesujący opis. Nie wiedziałam jednak za bardzo czego się spodziewać, bo opis, choć intrygujący, nigdy nie powie jaka będzie książka. Dachołazy to bardzo wartościowa, przepełniona oryginalnością i delikatnym poczuciem humoru książka. Skierowana zarówno dla dzieci, młodzieży jak i dorosłych. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale umiejscowiłabym ją w klimacie Małego Księcia. Będzie bardzo przyjemna i wartościowa dla dzieci i młodzieży, będą mogły wyciągnąć z niej jakąś mądrość. Dorośli z kolei będą mieli okazję głębiej ją zrozumieć, wyciągnąć wiele wniosków, poczuć wrażliwość, o której tak często zapominają. Katherine Rundell na prawdę napisała książkę na miarę Małego Księcia.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.
Moja ocena:
9/10
Od momentu ,kiedy ta książka została wydana, bardzo chcę ją przeczytać, jednak niestety do tej pory mi się to nie udało, nad czym bardzo mocno ubolewam. 😊
OdpowiedzUsuńTeż chcę przeczytać tę książkę, bardzo mnie intryguje. :)
OdpowiedzUsuńW pełni zgadzam się z Twoją opinią, „Dachołazy” są cudowne. 😉
OdpowiedzUsuńMiło wspominam tę książkę :)
OdpowiedzUsuń