Autor: Augusta Docher
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 558
Wydawnictwu: Novae Res
"Dostałam pierwsze poważne zajęcie. Malcolm powiedział, że mam posprzątać w bibliotece. Praca tutaj to prawdziwa przyjemność. Jest cicho i spokojnie. Setki, o ile nie tysiące, książek stoją w idealnie równych rzędach, a każda z nich skrywa jakąś historię. Nie starczy życia, żeby je poznać."
Liu jest młodą, zagubioną Chinką, przed laty uratowaną przez Ninę, swoją kochankę. Właśnie rozstała się ze swoją kochanką, jedyną kobietą z którą była i pragnie poznać życie u boku mężczyzny. Wie, że nie ma już powrotu. Nie chce także wracać do ciasnego, brudnego mieszkania u rodziców. Idzie do mężczyzny, przed którym ostrzegała ją Nina, do jedynego człowieka, który może ją teraz przygarnąć. Wie, że nie jest to rozsądne wyjście, ale lepszego nie ma...
"Nie ma człowieka i nagle i jest. Otwieram oczy i zdaję sobie sprawę, że żyję."
Odchodząc od Niny, Liu postanawia zamieszkać u Ash'em, znanym i cenionym fotografem, który zrobił na niej niesamowite wrażenie. Jednak to co z pozoru wydawało się być wyjątkowe, w rzeczywistości okaże się czymś zupełnie przeciwnym. Dziewczynę czeka wiele przykrych niespodzianek w zderzeniu z rzeczywistością. Życie z ekscentrycznym fotografem stanie się piekłem, a przypadkowe spotkanie w galerii da jej szansę na kolejną zmianę w życiu...
"Lubię być sama."
Przyznam Wam się, że takiej Augusty to ja nie znałam. Miałam okazję poznać twórczość autorki w młodzieżówkach, ale to zdecydowanie coś poważniejszego i głębszego. Jestem pod ogromnym wrażeniem i aż sama nie wiem co powiedzieć. Przede wszystkim, podoba mi się taka Augusta. Książka ma swój specyficzny klimat. Trochę w nim grozy, dobrze przedstawia toksyczne relacje i brzydotę tego świata, to wszystko co jest złe, ale pięknie też przedstawia dobro i uczucie. Powieść momentami jest trudna i ciężka. Czasami ma się ochotę odłożyć na jakiś czas i przetrawić to wszystko, bo gromadzi się tak wiele emocji. Ale z drugiej strony wciąż ciekawi co będzie dalej i tak naprawdę nie da się jej odłożyć na potem. Przynajmniej ja nie potrafiłam. I dlatego spędziłam nad nią pół nocy. I zdecydowanie nie był to czas stracony.
Za książkę serdecznie dziękuję autorce Auguście Docher.
Moja ocena:
9/10
Znam to uczucie, kiedy już północ na zegarze i wiesz, że musisz iść spać bo rano będziesz nie do życia, ale w głowie ten szept...jeszcze jeden rozdział...ostatni;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Znam pióro autorki. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńCzekam na tę książkę od znajomej i jestem jej bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuń