Autor: K. E. December & Ewelina Kubiak
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Najlepsze
Moja ocena:
7/10
"To ja jestem czarnym charakterem, nawet we własnej opowieści. Ty miałaś jednak odegrać inną rolę. - Spojrzał na nią z rozżaleniem. - Powinnaś być moją jedyną miłością i pragnąć mnie, a nie jego. Miałaś myśleć o mnie równie obsesyjnie jak ja o tobie."
Minęły dwa miesiące, od kiedy Mojrów uwolniono z kart, Legenda zasiadł na tronie, a Tella odkryła, że mężczyzna, w którym się zakochała, nie istnieje. Teraz musi zdecydować, po której stronie ma stanąć - Legendy, czy dawnego wroga. Julian stracił zaufanie Scarlett. Wygląda też, że zniknął z jej życia. Kiedy dziewczyna postanawia dać szansę byłemu narzeczonemu, Julian znów pojawia się przy jej boku deklarując swe uczucie. Scarlett postanawia oddać rękę temu, który wygra konkurs zalotów.
Liam Hamilton cieszy się sławą hollywoodzkiego badboya i wciąż dostarcza prasie nowych skandali. Jego manager postanawia poprawić jego wizerunek i zarazem zwiększyć promocję filmu i książki. Liam i Chloe mają udawać parę podczas robienia zdjęć do filmu. Fani Liama mają go zobaczyć w innym świetle, a Chloe ma zyskać rozgłos. Oboje przystają na ten plan nie zdając sobie sprawy, jak to skomplikuje ich życie.
"Spojrzała z powrotem na Jordan. Ta cierpliwie na nią patrzyła. Astrid zatrzymała na niej wzrok, szukając odpowiednich słów, gdy nagle odkryła, że nie musi niczego szukać. Znała je, właściwe słowa, znała wymówkę - albo raczej: znała przyczynę tego całego koszmarnego poranka."
Zaczynając czytać tą książkę, nie spodziewałam się, że wywrze ona na mnie takie wrażenie. Początkowo odrobinę się jej obawiałam. Jestem osobą tolerancyjną, tematy lgbt czy queerowe nie są mi obce, ale obawiałam się czy w książce ta tematyka mi podejdzie. Jako osoba heteroseksualna lubię romanse, gdzie są pary heteroseksualne, no po prostu łatwiej mi to wszystko odczuć. Dlatego dużym zaskoczeniem dla mnie było, że tak dobrze odnalazłam się w tej książce. Momentami, jak czytałam o zbliżeniach dziewczyn to, gorąco aż mi się udzielało. Autorka świetnie wszystko ujęła, było subtelnie, gorąco i ze smakiem. Na uwagę zasługują tutaj też wielowymiarowe postaci. Astrid i Jordan są zupełnie inne niż na początku mogłoby się wydawać. Autorka świetnie pokazała ich siłę, nawet w chwilach słabości. ich historia pokazała, że nawet kiedy wszystko się wali, kiedy jest się pogubionym, można odbudować swoje życie na nowo, na swoich zasadach. Myślę, że historia Astrid i Jordan zainspiruje Was do tego.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Gorzka Czekolada.
Moja ocena:
8/10
"Spoglądam to na jedną, to na drugą, wiedząc, że teraz chyba ja powinnam coś powiedzieć. Nadeszła moja kolej, aby wyrazić jak bardzo żałuję, że nie mam telefonu, i jak bardzo żałuję, że to zobaczyłam...
Tylko, że...
Tylko że wcale nie żałuję."
Trzy zupełnie różne dziewczyny- Luna, Rory i Jodie - każda z innymi problemami udała się na zorganizowaną wycieczkę bez elektroniki.
Luna zerwała ze swoim chłopakiem i próbuje odnaleźć siebie na nowo. Rory musi wymyślić sposób na zakomunikowanie rodzinie, że pragnie realizować swoją artystyczną pasję, Jodie czuje się zagubiona zarówno w życiu jak i w miłości.