Tytuł oryginału: El ingenioso hidalgo Don Quixote de la Mancha
Autor: Miguel De Cervantes
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 1024
Wydawnictwo: MG
8/10
"Pierwszy krok w tańcu. Ten moment, gdy cisza zostaje przerwana taktami muzyki, a bezruch lekkim uniesieniem stopy, nagłym przecięciem powietrza ramieniem, rozkołysaniem biodra. A potem taniec już płynie."
Cztery dziewczyny, które różni wszystko. Aniela jest niska, ale niezwykle piękna i kształtna, żaden mężczyzna nie przejdzie obok niej obojętnie. Jagoda zawsze nosi mocny makijaż i kolczyki w uszach. Ida jest przy kości i bardzo ją to onieśmiela. Do tego nosi aparat na zębach i nigdy nie zakłada sukienek. Miriam niewiele się uśmiecha i nie maluje. Jest trochę wycofana. Wszystkie jednak łączy taniec.
"Gdzie stąpa tancerz, ziemia staje się święta."
Dziewczyny przygotowują się do wielkiego występu. Niedługo przed nim Miriam znika. Nikt nie wie co się z nią stało, dlaczego jej nie ma. Rodzice nie ustają w poszukiwaniach. Dziewczyny postanawiają ją odnaleźć, a w pamięci ciągle mają jej słowa: "To już nie ma znaczenia".
"Noah pewnie poradziłby sobie z utratą chłopaka. Na filmach ludzie w takich sytuacjach obżerali się lodami i zwijali w kłębek pod kołdrą - nie ma sprawy, nawet wyglądało to całkiem zachęcająco. Ale stracić przyjaciela?"
Ostatnio chyba mam jakiegoś pecha i trafiam na książki, które są drugimi tomami cyklu. Tym razem to powieść dotycząca LGBT, a jej głównym bohaterem jest Noah, wyjątkowy pechowiec.
"Oto proszę, całuje się dwóch chłopców, najnormalniejsza rzecz na świecie."
Wygląda na to, że Noah w końcu poukładał sobie swoje młodzieńcze życie i zdobył wymarzonego chłopaka Harry'ego, lecz to dopiero początek przygód. Do ich szkoły przyjeżdżają uczniowie z wymiany z Francji. Do Noaha zostaje przydzielona dziewczyna, która na dodatek nie jest Francuzką. Do tego pojawia się przystojny Pierre, który próbuje namieszać w związku Noaha.
"(...) nie powinieneś być w relacji z kimś, kto sprawia, że czujesz się źle sam ze sobą."
Pierwsze co muszę pochwalić, to to, że ta książka się ukazała w Polsce. Ostatnio jak tyle szumu wokół osób LBGT w Polsce i tyle nieprzyjemnych wypowiedzi polityków, że chyba im wcześniej zrozumiemy, że to nie jest ideologia, a ludzie i to zwyczajni i normalni ludzie, tym będzie lepiej. Brakuje nam szacunku do drugiej osoby, nie akceptujemy i nie tolerujemy żadnej inności u innych. Noah to nastolatek, jak każdy inny, ma mnóstwo problemów z akceptacją,z poznaniem samego siebie i ze swoim związkiem. Nie do końca potrafi się w nim odnaleźć, nie potrafi docenić samego siebie, ocenić właściwie. Noah jest bardziej to bardzo wartościowa lektura skierowana do młodych czytelników, ale myślę, że i starsi mogliby się z niej dużo nauczyć.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.
Moja ocena:
8/10
"Rosie dotknęła skrzydełek przypiętych do kurtki, jakby w jakiś sposób mogły zapewnić jej bezpieczeństwo. Były jak mały plastikowy aniołek, który wisiał na lusterku w samochodzie babci, zanim mama powiedziała, że babcia nie powinna już prowadzić samochodu."
Rosie uwielbia piec. Wypieki to całe jej życie. Nigdy nie przypuszczała, że ona, dziewczyna z małego miasteczka, zostanie przyjęta do paryskiej prestiżowej szkoły kulinarnej Denis'a Laurenta. Ale pobyt tam nie będzie bajką. Czeka ją mnóstwo pracy, wysiłku i rozczarowań, a do tego tęsknota za domem i bliskimi. Wysokie wymagania nauczycieli sprawiają, że Rosie zaczyna wątpić w swój talent i umiejętności kucharskie.
"I właśnie w tym momencie Henry zaczął się martwić, że mógł się zakochać."
Henry dorastał w restauracji ojca w Chicago i wie, że gotowanie to jego przyszłość. Jego pasja do gotowania zapewniła mu miejsce w paryskiej szkole szefa Laurenta. Jeszcze w samolocie poznaje Rosie, która robi na nim duże wrażenie, Jednak nawał obowiązków, kłopoty z rodzicami sprawiają, ze nie ma czasu na cieszenie się z pobytu w tej szkole i znajomości z Rosie. Na domiar złego atrakcyjny Bodie również jest zainteresowany Rosie, a ona spędza z nim dużo czasu.
"Dlaczego ze mną nie rozmawiasz?"
Apetyt na miłość to książka skierowana do nastolatków. Starszym czytelnikom raczej nie przypadnie do gustu. Dużo w niej problemów, które przeżywają młodzi ludzie dopiero mający wkroczyć w wiek dorosłości - problemy w szkole, pierwsze zakochania, trudne relacje z rodzicami, brak zrozumienia... A do tego klimat gotowania i wypieków, na które aż ślinka cieknie. Cała powieść jest utrzymana w lekkim tonie i czyta się ją bardzo przyjemnie. Niemniej jednak polecam ją młodszym czytelnikom, bo dla starszych będzie raczej nudna.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.
Moja ocena
8/10
"Powiem więc, że w roku od narodzenia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, tysiąc trzysta czterdziestym ósmym, w sławnym mieście Florencji, klejnot miast włoskich stanowiącym, wybuchła zaraza morowa, sprowadzona wpływem ciał niebieskich albo też słusznie przez Boga zesłana dla ukarania grzechów naszych."
Tak zaczyna się „Dekameron” (z greckiego: dziesięć dni) – cykl stu słynnych nowel Giovanniego Boccaccia. Powstały w połowie XIV wieku, długo krążył w licznych rękopiśmiennych odpisach, by po z górą stu latach doczekać się oficjalnego wydania. Czytelnicy nie cieszyli się nim jednak zbyt długo – w połowie XVI wieku książka trafiła do kościelnego indeksu ksiąg zakazanych. I chyba tkwi w nim do dziś… *
"Oddajcie mi zatem miłość swoją i swoje ciało, bowiem płonę pożądaniem, trawiąc się nieugaszonym ogniem."
Nie ma się zresztą czemu dziwić – była wtedy i pozostała do dziś
symbolem rodzącego się renesansowego humanizmu, z jego umiłowaniem
natury ludzkiej, afirmacją jej licznych wad i zalet. Kolejne opowieści
wciągają nas w świat zmysłów – miłości nie tylko małżeńskiej, przygód
erotycznych, uciesznych gier i zabaw będących udziałem ludzi bystrych i
inteligentnych. Znakomicie nakreślone sylwetki bohaterów, złożoność i
wielobarwność ich charakterów, realizm obyczajowy, to niewątpliwe atuty
tego zbioru.*
"O miłości, jakże wielka i przemożna jest twoja potęga!"
Tej książki chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Większość starszych czytelników zna ją, bo była w kanonie lektur. Mnie na szczęście to ominęło, ale niektórzy moi znajomi w liceum ją czytali, więc sama chciałam się przekonać o co tyle szumu. Muszę przyznać, że książka jest ciężka, szczególnie opornie szło mi na początku, ale też i wyjątkowa. Bardzo się cieszę, że mogłam poznać tak starą twórczość, realia tamtych czasów, mentalność ludzką, język. To niesamowite, ale jednak męczące, bo właśnie i styl i język użyty w powieści jest archaiczny i czytanie jest mozolne, szczególnie przy tylu stronach. Niemniej jednak cieszę się, że miałam okazję w końcu przeczytać to dzieło. Na uwagę zasługuje również przepiękne wydanie.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.
Moja ocena:
8/10
"- Josh... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Nie pozwolę Ci uciec. Nigdy. Rozumiesz? Wiem, że mnie kochasz i chcesz
ze mną być, więc nie walcz sama ze sobą. Zrobię wszystko, żebyś nie
czuła się pominięta. Obiecuję...
- Nie obiecuj - przerwałam mu."
Nicole wybudza się po ośmiu miesiącach śpiączki. Czeka ją trudna i żmudna rehabilitacja. Jednak nie to jest najgorsze. Fizycznie powoli wraca do sprawności, ale jej dusza jest poraniona. Josh, mężczyzna, z którym planowała przyszłość i wspólne życie, wpada w sidła innej kobiety i wkrótce ma zostać ojcem.
"Będę rozwiązywał problemy na bieżąco, a nie tworzył je w głowie."
Samotna i zdruzgotana Nicole nie wie co zrobić ze swoim życiem, nie potrafi się w nim odnaleźć. Wieczory spędza na imprezach z przyjaciółkami, jednak nie przynoszą one ulgi. Również przypadkowy romans nie rozwiązuje jej problemów. Tymczasem dawne uczucia nie blakną i wciąż powracają. Jak ma się odnaleźć w nowej rzeczywistości?
"Kiedy na mnie patrzysz, to widzę w twoich oczach miłość, pożądanie i to ogromne...oddanie... "
Nie rezygnuj to kontynuacja losów Nicole z książki Nie uciekaj. Niestety nie poznałam poprzednich losów bohaterki, ale słyszałam pochlebne opinie o tych książkach. Bardzo żałuję, że nie poznałam wcześniejszych losów bohaterki, bo się zawsze czuję na początku czytania jak bym została wrzucona na głęboką wodę. Tym razem tak nie było, bo pierwsze strony dotyczyły teraźniejszych zmagań, odnosiły się do tego tu i teraz. Przeszłość zaś stopniowo była rysowana we wspomnieniach. Bardzo mi się ten zabieg podobał i nie czułam się, jakby mi zabrano część historii, co często czuję, kiedy nie czytam serii od pierwszego tomu. W powieści mamy mnóstwo emocji, które wydają się bardzo realistyczne, niemalże sama ich doświadczałam podczas czytania. Historia wciąga i trzyma w napięciu do samego końca, a czyta się ją błyskawicznie i bardzo przyjemnie.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Moja ocena:
8/10
"Dawno temu, jeszcze za czasów młodości, nauczył się od bardziej doświadczonych oficerów, że wystarczy wyglądać, jakby się wiedziało, co się robi, aby wszyscy inni uznali to za pewnik."
Losy tego konfliktu odmienić miało odnalezienie kapitana Johna "Black Jacka" Geary'ego. Czy legendarny dowódca, wybudzony po dziesięcioleciach hibernacji, zdoła ocalić flotę Sojuszu przed bezlitosnym wrogiem?*
"To duchy naszej przeszłości pobudzają dawno zapomniane uczucia i pozostawiają na swej drodze jedynie ludzkie wraki."
Po serii krwawych starć Sojusz utracił większość zapasów i znaczną część
sprawności bojowej. Geary, pomimo dręczących go niepokojów, musi
zatrzymać się w systemie Baldura, aby zdobyć potrzebne surowce w
tamtejszych kopalniach.*
"To proces tak prosty, że nawet idiota by się połapał.
– Nie docenia pan inwencji idiotów, poruczniku."
Odważny to kolejna część Zaginionej Floty. Książka trzyma poziom poprzednich części. Dzięki historii Jack'a Campbella miałam okazję oderwać się od rzeczywistości i poszybować do innego świata. Autor bardzo realistycznie przedstawia rzeczywistość, a jego opisy są bardzo obrazowe. Jak zawsze muszę pochwalić humor, który uwielbiam w powieściach tego gatunku. Na duży plus zasługuje także wątek romantyczny, który nadaje głębie w relacjach i lekkość powieści.
Moja ocena:
8/10
*opis wydawcy
"W mroku próbowała znaleźć choćby najmniejsze światła świec w pobliskich oknach, jednak na próżno. Jedyny blask, jaki dojrzała, obróciwszy się w stronę stołu, dawał szklany witraż leżący przy blacie. Oparła ręce i podniósłszy się, stanęła chwiejnie na nogach. Spoglądając na swoje dłonie, zauważyła coś, co wprawiło ją w osłupienie."
Goye chce tylko jednego: za wszelką cenę odnaleźć swoje siostry, których byty cielesne i duchowe dawno temu odłączyły się od siebie i rozproszyły. Znajdują się w zupełnie innych czasoprzestrzeniach. Goye jest w stanie poświęcić wszystko i wszystkich, by tylko osiągnąć swój cel.
"Czasami człowiek całe życie traci, uganiając się za ułudą, która tylko
udaje prawdę, a potem nagle sobie uświadamia, że jest pieprzonym durniem
i jeśli posunie się w swojej pogoni choć krok dalej, utonie."
Gniew. Gniew zmieniający duszę w rozszalały ogień, którego nigdy nie da się ugasić. Oto cały świat Rin. Chwyciła los za gardło i wyrwała mu z trzewi swoją przyszłość- dostała się do Akademii Sinegardzkiej a potem dalej, dzień po dniu, walczyła by ją skończyć. Tylko po to, by patrzeć, jak jeden po drugim umierają jej przyjaciele. By oglądać góry usypane z trupów swoich rodaków. By stać się istotą, zdolną spalić cały naród najeźdźców w akcie niewyobrażalnej zemsty.*
"Trącił czoło Rin wargami i raz jeszcze ugodził jej plecy sztyletem."
Teraz nie zostało jej nic, prócz odwetu na ostatniej zdrajczyni -
Cesarzowej Su Daji. Oraz ciągłej walki z Feniksem, który nieustająco
żąda ofiar. W chwili, gdy mu się podda, jej ciało stanie się ledwie
narzędziem i będzie palić wszystko i wszystkich. A gdy cały świat
zamieni się w popiół, Rin sama zamarzy o śmierci.*
"Gdy się nad tym zastanowić, byli do siebie bardzo podobni. Zbyt młodzi, jak na posiadaną moc, nawet połowicznie nie przygotowani do ról, jakie wyznaczył im los."
Seria Wojna Makowa cieszy się sporą popularnością, a ja, niestety, przespałam pierwszy tom i sięgnęłam dopiero po drugi. Powieść została napisana przez młodą autorkę, ale nie brakuje w niej powagi i dojrzałości. Mnóstwo tu śmierci, honorowej śmierci, bólu, trudnego oblicza wojny. Zostało to przedstawione w taki sposób, że zmusza do refleksji, nie jest to tylko pusta fabuła, ale niesie ze sobą prawdziwe emocje. Dokładne opisy pozwalają niemalże przenieść się w sam środek akcji. Książka została bardzo dobrze napisana. Jest to grube tomiszcze, a dosłownie się przez nie płynie, nawet nie czuć czasu podczas czytania kolejnych stron. Przeczytanie tej książki było prawdziwą przyjemnością.
Moja ocena:
8/10
*opis wydawcy
Tytuł: Enola Holmes. Sprawa Złowieszczych Bukietów
Tytuł oryginału: The Case of the Bizarre Bouquets
Autor: Nancy Springer
Cykl: Enola Holmes (3)
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 194
Wydawnictwo: Poradnia K
"Wciąż nie mogłam się pogodzić z faktem, że większość osobników płci przeciwnej to skończone durnie. A jednak doświadczenie kazało mi uznać, że na widok ładnej kobiety panowie zamieniają się w osły."
Enola wciąż ukrywa się przed braćmi i ciągle zmienia wcielania, by jej nie rozpoznali. Okazuje się, że poczciwy współpracownik i przyjaciel jej brata Sherlocka, doktor Watson znika. Enola zdążyła go poznać i polubić, bo okazał jej dobre serce. Enola postanawia pomóc w poszukiwaniach, mimo że obawia się podstępu.
"Helen całe życie marzyła o tym, by dokonać takiego odkrycia. Nie tylko ona zresztą, każdy archeolog marzył i takiej szansie. Helen przestudiowała wiele tekstów zapisanych hieroglifami, badała drzewa genealogiczne dynastii egipskich, wiedziona przeczuciem, że coś jest nie w porządku."
Bogowie starożytnego Egiptu przetrwali tysiące wieków pogrążeni we śnie. Teraz odrodzili się w ciałach niczego niepodejrzewających nastolatków, by stawić czoła sekretom, które wstrząsną całym światem.*
"Przecież wciąż mnie kochasz, nie?"
Nadzieja umiera ostatnia i dlatego zdruzgotana Sonia nie zamierza się
poddać, choć wszystko wskazuje na to, że w odrodzonym Secie nie ma już
nawet cienia duszy Brianta. Jeśli jednak zbuntowani bogowie nie znajdą
sposobu na to, żeby ukochany Soni powrócił, a Atum i Set dotrą do
straszliwego Apophisa, odwiecznego wroga bogów, porwanie Ra będzie
ostatnim krokiem dzielącym Atuma od wyzwolenia Oceanu Chaosu… Bowiem
jedynie pożarcie serca boga słońca zagwarantuje Apophisowi moc
zniszczenia barier świata. Czy to możliwe, by w złowrogim bogu pustyni i
wojny wciąż krył się Briant, którego znała Sonia? Czy Ra uniknie losu,
który był mu przepowiedziany od początków świata? Czy miłość to siła
niszczycielska, czy może jedyny ratunek w obliczu nadciągającego mroku?*
"Jeszcze zobaczysz."
Ocean Chaosu, to czwarty tom cyklu, a zarazem ostatni, o czym wcześniej nie wiedziałam. No trochę szkoda, bo pewnie zaczęłabym czytać serię od początku, a tak to miałam wrażenie, jakbym wskoczyła w sam środek akcji i nie za bardzo wiedziałam o co chodzi. Mimo to nie mogę za bardzo narzekać, bo książka jest dosyć sporo i mnóstwo się w niej dzieje. Nie było tu czasu na nudę. Jest tu mnóstwo mitologii egipskiej, która jest fascynująca, intryg i emocji. Powieść spodobała mi się na tyle, że z przyjemnością sięgnę po poprzednie tomy cyklu i poznam tą historię od początku.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Moja ocena:
7/10
*opis wydawcy
Tytuł: Aiden
Autor: Melanie Moreland
Cykl: Prywatne imperium (2)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Editio
"(...) jesteśmy rodziną. To, czy będziesz mieszkał kilometr czy trzydzieści, niczego nie zmieni. Ja też nie planuję mieszkać tam przez cały czas. Po prostu chcę mieć miejsce, do którego czasami będę mógł jeździć, spokojnie i blisko natury. Pamiętam ten dziwny czas, kiedy rodzice zabierali nas nad jezioro."
Aiden nosi w sobie przeszłość jak drugą skórę. Mnóstwo przemocy, pogardy, brak miłości, to koszmary, które śni po nocach i wracają do niego na jawie. Nie chce kochać i nie czuje się godny miłości. Kiedy w jego życie wkracza Cami, broni się przed uczuciem, jednak czy rzeczywiście można uciec przed miłością?
"Musiałem się powstrzymać, żeby nie powiedzieć jej, że wszystko mi się w niej podobało."
Cami jest śmiała, odważna ale i bardzo wrażliwa. Tylko ona potrafiła dostrzec prawdziwego Aidena. Tylko ona pokochała go najczystszą miłością i z tego powodu cierpi, bo nie może go mieć. Aiden co chwilę ją odpycha, a ona nie potrafi tego znieść. Wszystko zmienia chwila, w której okazuje się, że życie Cami jest zagrożone.
"Wiem, że nie czujesz do mnie tego samego, co ja do ciebie."
Aiden to kontynuacja serii Prywatne imperium i tym razem w centrum są Aiden i Cami. Ta powieść jest o niebo lepsza od poprzedniej. Bohaterów wprost uwielbiam. Są zupełnie różni, tacy żywi, dobrze wykreowani. Zupełnie inaczej niż Bentley i Emmy z poprzedniej części. Fabuła też o wiele bardziej mi się podobała. Jest tutaj stalking, obsesja, demony przeszłości, choroby psychiczne i jeszcze więcej emocji, które tym razem poczułam. Książka bardzo mi się spodobała i nie mogę się doczekać historii Madoxa.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.
Moja ocena:
8/10
"Podróże w odległe wspomnienia bywają męczące. Męczące i bolesne. Niekiedy lepiej nie zaglądać w przeszłość, bo można dowiedzieć się czegoś, co powinno zostać tajemnicą na zawsze. A niekiedy naprawdę warto..."
Jeden pożar, okrutny pożar zmienił wszystko, zniszczył jej życie, przekreślił wszystkie marzenia i nadzieje. Straciła tego, który był jej miłością i tego, który był jej wybawieniem. Została sama, choć nie całkiem sama. Było przy niej dziecko, którego pokochać nie umiała. Ścięła warkocz płomiennych włosów, otwarła zeszyt...
Janka Sokół mieszka z mamą i babcią. W jej rodzinie jest mnóstwo tajemnic, które nurtują dziewczynę. Kiedy Janka otwiera stary kufer należący niegdyś do jej prababki Marcjanny, zaczynają się dziać różne niewytłumaczalne rzeczy, nie tylko te rzeczywiste ale i te z pogranicza zjawisk poza naturalnych. Nagle twardo stąpająca po ziemie dziewczyna staje w obliczu rzeczy, które w rzeczywistości nie powinny się zdarzyć. Janka musi zmierzyć się z przeszłością, wrogami, którymi mogą okazać się bliscy jej ludzie i samą sobą, by odkryć prawdę o sobie i swojej rodzinie.
"Dłużej tak nie mogę. Muszę to zrobić..."
Dziewczyna z czerwonym warkoczem to bardzo kobieca książka i w większości czytało mi się ją z prawdziwą przyjemnością. Prolog od razu mnie zaciekawił, bo przyniósł ze sobą więcej pytań niż jakichkolwiek odpowiedzi. Pierwsze rozdziały z kolei nudziły mnie i miałam wrażenie, że ciągnęły się w nieskończoność. Dopiero później akcja nabrała tempa, a fabuła mnie oczarowała. Podobała mi się zmiana jaka zaszła w Jance, siła jaka drzemała w jej babci, a także poruszyła mnie historia Marcjanny, która wyłaniała się bardzo powoli, osnuta kłamstwami i tajemnicami. Książka idealna na długie wieczory.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prozami.
Moja ocena:
8/10
"Jak mam to napisać? Przecież wszyscy umrą ze śmiechu, jak przeczytają: "Łukasz podczas lekcji zabija muchy, grzebie je w doniczce i stawia papierowe krzyże"."
Profesor Pimko i Adam Miauczyński odchodzą do lamusa, bo oto do akcji wkracza pani Pe – najbardziej przebojowa anglistka, z jaką kiedykolwiek mieliście do czynienia! Choć praca w gimnazjum to nie bułka z masłem, ona doskonale wie, jak radzić sobie z Szatanami, czyli swoimi uczniami. I co więcej – kocha to, co robi, traktując każdy dzień jako nowe wyzwanie i… powód do śmiechu!*
"To nauczycielowanie wymaga nieziemskiej wręcz kreatywności."
Pełna autentycznych emocji i wspomnień, spisywana na przestrzeni ośmiu lat pracy w gimnazjum, powieść Lidii Pernak wciąga od pierwszych stron, bawiąc i wzruszając jednocześnie. Jeśli nie wierzycie, że nauczyciel może mieć poczucie humoru i traktować swój zawód jako najlepszą rzecz, jaka spotkała go w życiu, „Z dziennika Pani Pe” udowodni wam, jak bardzo się mylicie!*
"Społeczeństwo uczy nas pokładać wiarę w instytucjach - rządzie, policji, szkole. Często zachowujemy się tak jakbyśmy wierzyli, że w jakimś gabinecie urzęduje ktoś, kto dysponuje tajnym sztabem ekspertów i ma plan, a jeśli ten plan nie wypali, to ma w zanadrzu plan B, a w razie potrzeby nawet plan C. Prawda jest jednak taka, że taki ktoś nie istnieje."
Christopher Wylie miał 24 lata, kiedy został zatrudniony w londyńskiej firmie pracującej dla Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii. Został twórcą Cambridge Abalytiki i uwikłał się w jedną z największych afer politycznych.
"Jeśli będziemy czekać, aż jakiś przedstawiciel władzy rozwiąże wszystkie problemy, to nigdy nie doczekamy się ich rozwiązania."
Książka Christophera Wyliego ujawnia m.in. kulisy amerykańskiej operacji firmy. Zasilona finansowo przez tajemniczego miliardera Roberta Mercera, Cambridge Analytica zajęła się realizacją wizji Steve’a Bannona, politycznego stratega pragnącego odmienić oblicze Stanów Zjednoczonych. Korzystając z olbrzymiego zasobu pozyskanych z Facebooka danych, które szczegółowo charakteryzowały ponad 87 milionów użytkowników platformy, Cambridge Analytica rozbiła, spolaryzowała i zantagonizowała amerykańskie społeczeństwo. Bannon, który trafnie zdiagnozował drzemiące wśród amerykańskich wyborców napięcia, w 2016 roku zdobył dzięki Cambridge Analytice dane, które nie tylko potwierdziły jego intuicję, ale mogły zostać natychmiast przetestowane na poligonie doświadczalnym, jakim okazały się wybory prezydenckie.*
"To niesamowite, jak łatwo jest wciągnąć się w coś, co wydaje się naprawdę interesujące."
Co mnie skusiło, by sięgnąć po tą książkę? Jedno słowo - demokracja. Ostatnio mnóstwo wiele się o tym mówi, politycy szaleją i często wykorzystują to słowo, co ciekawe, wielu z nich widzi go inaczej. Więc czym miałoby być popsucie demokracji? Spodziewałam się, że będę miała tu wszystko ładnie wyjaśnione. Niestety po raz kolejny trafiłam na amerykańskie realia, które niewiele miały wspólnego z naszymi. Ponadto z książki zrozumiałam niewiele. Wszystko dla mnie było zbyt trudne, zbyt abstrakcyjne. Jest tu wielka polityka światowa, która dla mnie była jak czarna magia. Nie chcę nikogo do niej zniechęcać, ale myślę, ze każdy, kto nie zna się zbyt dobrze na polityce, na aferach politycznych, na tych mechanizmach, to będzie miał wrażenia podobne do moich. Niemniej jednak polecam ją osobom, które interesują się tymi tematami. Myślę, że znajdą w niej coś dla siebie.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.
Moja ocena:
4/10
*opis wydawcy