niedziela, 29 listopada 2020

Trudna Miłość. Mama i ja

Tytuł: Trudna miłość. Mama i ja
Tytuł oryginału: Loving Broken. Mom and Me
Autor: Regina Brett
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Insignis
 
 

"Nie zabiłam mojej matki, ale pomogłam jej umrzeć. To chyba najwspanialszy prezent, jaki kiedykolwiek dałam jej - i sobie samej."
 
 
 
Ten cytat może szokować. Ktoś kto miał normalną rodzinę, normalne dzieciństwo i kochającą mamę, nie zrozumie o co tu chodzi. Gdybym nie znała historii Reginy, z pewnością byłabym w szoku i poczułabym się nie swojo widząc te dwa zdania na samym początku książki. Ale to nie jest moje pierwsze spotkanie z autorką i wiem, że kontrowersyjne wypowiedzi nie są bezpodstawne i mają głęboki sens.
 


"Mogło być tylko gorzej."

Regina urodziła się w wielodzietnej rodzinie. Matka nigdy jej nie kochała, podobnie jak pozostałych swoich dzieci. Była obojętna na ich problemy, na ich cierpienie. Żyła we własnym świecie, do którego dostęp miała sama ona. Regina przez całe dzieciństwo i dorosłe życie pragnęła być kochana przez kobietę, którą była jej matka. Autorka po raz kolejny podjęła próbę poznania i pokochania swojej chorej matki na alzheimera. Tym razem to ona wchodzi w rolę rodzica i stara się zrozumieć, wybaczyć i pokochać.
 


"(...) kocham Cię i pozwalam Ci odejść."

 
Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam tak emocjonującą książkę. I tym razem nie jest to fikcja, a prawdziwe życie autorki, jej przeżycia, jej wspomnienia, jej ból i cierpienie. I muszę Wam powiedzieć, że gdyby ktoś zapytał mnie o jakiegoś superbohatera, to na pierwszym miejscu wymieniłabym właśnie ją. Przeżyła niezwykle trudne dzieciństwo, od zawsze głodna miłości, przetrwała trudną młodość wyniszczając się w poszukiwaniu miłości i akceptacji, dorosłe życie również nie szczędziło jej cierpienia, przeszła raka. Ale jest niesamowitą kobietą, która mocno wierzy w Boga, kocha bliskich i niesie dobro. A wracając do książki, to sama nie wiem co powiedzieć. Jest trudna, bo opisuje straszne rzeczy, które przytrafiły się niewinnemu dziecku, często łzy same cisną się do oczu. Z każdej strony bije szczerość, autorka opisuje wszystko tak jak pamięta, tak jak to odczuwa, bo to jej historia i jest opisana z jej perspektywy. Nie ma tu usprawiedliwień czy przekoloryzowania, ona pokazuje wszystko tak jak czuje. I udzielają się jej emocje, jej uczucia. Można to wszystko poczuć na własnej skórze. Bardzo podziwiam autorkę właśnie za tą szczerość i otwartość, bo ta książka jest jak pamiętnik, opisane są tu najtrudniejsze chwile życia i dane innym do poznania. Mało kogo stać na taką odwagę.
 
 Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.

Moja ocena:
10/10

czwartek, 26 listopada 2020

Jak przeżyć koniec świata

Tytuł: Jak przeżyć koniec świata. Plan na niepewne czasy
Tytuł oryginału: How to survive the end of the worlds a we know it
Autor: James Wesley Rawles
Cykl: Inwestuj w siebie (3)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Kompania Mediowa


"Żyjemy w czasach względnego dobrobytu. Mamy wspaniałą opiekę zdrowotną, półki sklepowe uginają się od świeżej żywności, a środki komunikacji działają bez zarzutu. Transport jest tani, miasta łączy misterna i dobrze utrzymana sieć dróg, autostrad, linii kolejowych, kanałów, portów morskich i lotniczych."

Pandemia. Atak terrorystyczny. Katastrofa naturalna. Globalne załamanie finansowe. Czasem wystarczy jedno wydarzenie, aby odwrócić nasz świat do góry nogami. Czy jesteśmy na to przygotowani? Czy damy radę stawić czoła niespodziewanym problemom: od ogromnego bezrobocia, drastycznego spadku wartości pieniądza, niedoboru żywności po odcięcie dostaw energii lub wody? Na ile pomoże nam w tym rząd, a na ile będziemy musieli liczyć tylko na siebie? Ta książka przygotuje Cię na największe katastrofy. Przybliży też sposoby na to, jak zabezpieczyć się przed ich skutkami.*


 "Jesteśmy świadkami globalnego kryzysu ekonomicznego."


James Rawles, były oficer wywiadu armii Stanów Zjednoczonych i założyciel SurvivalBlog.com, w “Jak przeżyć koniec świata”, wyjaśnia wszystko, co musisz wiedzieć, aby chronić siebie i swoją rodzinę w najtrudniejszych sytuacjach. Rawles dzieli się taktykami i technikami przetrwania na własną rękę. Bardzo konkretnie podpowiada ile jedzenia powinniśmy zabezpieczyć w domu, jak filtrować wodę deszczową oraz jak chronić własne pieniądze. Przeczytaj i przygotuj się na Koniec Świata jaki znamy.*

"Przezorność każe się przygotować."

Z jednej strony żyjemy w wygodzie, ciepła woda leci z kranu, światło zapalamy jednym pstryknięciem, a temperaturę w pokoju regulujemy jednym przyciskiem. Życie wydaje się łatwe i wygodne. Ale z drugiej strony mamy epidemię, nie możemy wychodzić z domu. I to nasuwa nam pytania: co jeszcze może się wydarzyć i jak sobie z tym poradzić? Autor stworzył poradnik jak przetrwać różne katastrofy i choć przyznam, że opis brzmiał bardzo ciekawie i obiecująco, to w rzeczywistości książka mnie rozczarowała. A dlaczego? Generalnie to była ciekawie napisana i było w niej trochę przydatnych informacji, ale niestety niedopasowanych do naszych polskich realiów, a do realiów amerykańskich. W takiej sytuacji niektóre wskazówki wydają się odrobinę absurdalne, jakbym oglądała któryś z amerykańskich filmów katastroficznych, które nie miałyby szansy tak samo wyglądać na naszym rodzimym gruncie. Książka oczywiście nie jest znowu taka beznadziejna, bo można z niej wyciągnąć wiele przydatnych mechanizmów i przełożyć je na nasze realia. Mimo to jestem nią rozczarowana, bo liczyłam na coś lepszego.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kompania Mediowa.

Moja ocena:
4/10

*opis wydawcy

Zakon Krańca Świata

 Tytuł: Zakon Krańca Świata I i II
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Cykl: Mistrzowie Polskiej Fantastyki (59 &  60)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 383 & 334
Wydawnictwo: Fabryka Słów

"Czuł niesmak podbarwiony odrobiną litości i przygnębienie, które miało swoje źródło gdzieś głęboko w zatrzaśniętej, zabitej deskami komorze serca."

 

Nadszedł Koniec Świata. A właściwie dwanaście Końców- każdemu wierzącemu według potrzeb.
Były katastrofy ekologiczne i naturalne, wojna atomowa, atak kosmitów, zstąpienie Jeźdźców i wiele innych wersji Apokalipsy. Nieliczni sprawiedliwi szczęśliwcy trafili do swoich Rajów. Reszta ludzkości zdana jest sama na siebie i walczy o przetrwanie w świecie przepełnionym chaosem. Lars Bergerson jest jednym z tych, którzy radzą sobie świetnie. Do czasu, gdy na jego drodze staje Miriam - wychowana w sekcie, bezbrzeżnie naiwna, uroczo bezradna...*


"- Genialne - odezwał się stary znajomy w głowie. - Dwoje świrów w jednym domu. Wesołe jak antyczna tragedia."


Kiedy życie Larsa Bergensona, bezwzględnego Grabieżcy, zamienia się w dymiące zgliszcza nie pozostaje mu nic innego, jak ruszyć na północ.
Przemierza dzikie krainy w poszukiwaniu siedziby tytułowego Zakonu Krańca Świata, gdzie ma nadzieję znaleźć odpowiedzi. Zaplątany w grę, której zasad nie rozumie, kroczy ścieżką pełną niebezpieczeństw i ani przez chwilę nie ma pewności, czy prawda, którą znajdzie na końcu, nie będzie przypadkiem ostatnim, co chciałby znaleźć.*


"- Drzewo mnie wybrało - odpowiedział. - Zaprosiło na piknik w wyższym wymiarze, gdzie utopiłem się we krwi, zostałem żywcem pożarty przez bandę dzikich bestii, porozcinano mnie na kawałki, a potem dowiedziałem się, że moja żona zawsze miała mnie w dupie. A teraz wróciłem bogatszy o wiele doświadczeń."

To już ostatnie tomy serii i bardzo się cieszę, że zamykają ją kobiety. Powieści są lżejsze i przyjemniej się ich czyta. Już sam wstęp mnie zachwycił. Bardzo polubiłam głównego bohatera - bezkompromisowego twardziela. Ostatnio mam szczęście do dobrze napisanych dialogów, tym razem również tak było. Nie zabrakło też swego rodzaju delikatności, czego zabrakło w książkach męskich autorów tej serii i to właśnie najbardziej mnie urzekło. Świetne zakończenie serii!


Moja ocena:
8/10

 *opis wydawcy

wtorek, 24 listopada 2020

Między Czernią a Bielą

Tytuł: Między Bielą a Czernią
Autor: Maja Bartniak
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 908
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza


"Każdy znał legendy; opowiadał je, czytał i zastanawiał się nad prawdziwością usłyszanych słów. Zwykle były to legendy o heroicznych wyczynach różnych ras lub magicznych stworów. Opowiadały o wszystkim; o miłości, przyjaźni, walce dobra ze złem, gdzie dobro obowiązkowo wygrywało."


Ludzie, elfy, krasnoludy, wszyscy wierzą w legendy o dwóch Czarownicach - Białej i Czarnej. Biała była dobra, pragnęła, żeby ludzie żyli, nie zgadzała się z ich śmiercią. Przez to Czarna, która przejmowała dusze, przestała ich dostawać. Zaczęła krzywdzić ludzi. Biała postanowiła zabrać jej moc. Zabiło ją to, zniknęła część lądu, zginęło mnóstwo elfów, a moc powróciła do Czarnej. Ludzie oskarżyli o wszystko Czarną Czarownicę. Ona sama przelała moc do kamienia i cisnęła nim w przepaść oraz sama tam skoczyła.

  


"Biała i Czarna - tak zwali je wtedy. Czarna pilnowała świata umarłych, Biała - pokoju pośród żywych."

 Nakez, córka dziwki została adoptowana przez rodziców Orlenta. Od lat są nierozłączni. Książę Danet jest ich przyjacielem. Podczas wspólnej kolacji, na której byli także władcy pozostałych królestw, w dom Orlenta uderzył ogień. Ocaleli nieliczni, którzy szczęśliwym zbiegiem okoliczności znajdowali się poza domem. To właśnie oni będą zmagać się z legendarnymi, prastarymi mocami czarownic.


 "Dlaczego były tak potężne?"


Nieznacznie przybliżyłam Wam początek powieści. Jest tak obszerna, ma tyle wątków, że nie gdybym chciała więcej napisać, zrobiłby się z tego tasiemiec. I właśnie pomimo że książka to dosyć pokaźna cegła, zawiera mnóstwo wątków, które się ze sobą przeplatają, przenikają i zapętlają, to nie sposób się pogubić czy zniechęcić. Byłam oczarowana historią już od pierwszych stron, pomimo że jeszcze wtedy niewiele z niej rozumiałam. Autorka z precyzją, powoli wprowadzała mnie w ten niesamowity świat. Jak już wspomniałam, nie sposób się pogubić, bo wszystko jest dobrze opisane, wszystko perfekcyjnie łączy się w spójną całość, a to nie łatwe przy takiej objętości i złożoności historii. To co mnie tu urzekło, to złożoność także postaci. Nie są dobrzy ani źli, tzn. niektórzy są, ale większość ma w sobie zarówno dobro, często jedno dominuje nad drugim w wyniku działania magii, a niektórzy tacy już są, bądź tak ukształtowało ich życie. Dzięki temu wydają się jeszcze bardziej realni, ze swoimi problemami, dylematami i podejmowanymi decyzjami, wydają się jeszcze bardziej bliscy. Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam tak dobrej książki i nie skłamię, kiedy powiem, że autorka jest polską Sarah. J. Maas, którą uwielbiam, podziwiam i z całego serca kocham jej twórczość. Gratuluję autorce Mai Bartniak za tak udany debiut i życzę dalszych sukcesów. Czytanie tej książki to była prawdziwa przyjemność. 

Za książkę serdecznie dziękuję autorce Mai Bartniak.

Moja ocena:
10/10
 

Nikt

Tytuł: Nikt
Autor: Magdalena Kozak
Cykl: Mistrzowie Polskiej Fantastyki (58)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 275
Wydawnictwo: Fabryka Słów

"Ruszą pierwotne moce, a wtedy przyjdzie jakieś chujwi-co i ich zje. No ale umówmy się: to jest Polska, nie Sahara. Chuj-wi-co ma troszkę daleko, zresztą, chyba nie bardzo się przejmuje tą mizerną imitacją oceanu śmierci, żeby ją zbyt często odwiedzać. Przecież to tylko piaskownica..."

 

Dla Vespera nie ma już miejsca ani pośród nocarzy, ani renegatów. Zasady rządzące światem wampirów runęły w obliczu nowego zagrożenia. Ludzkość otwiera oczy...*


"- To wracaj do panienek Nexa! - przerwał mu Vesper brutalnie. - Strzel foszka i przykryj się kołderką. A Ukrytemu powiesz, że nie brałeś udziału w akcji, bo nie potraktowano cię z należytą atencją. Może nie dostałeś medalu na czas?"
 
W starciu z ogarniętymi religijnym szałem watykańskimi, nocarze są bezradni. Nie potrafią zabijać ludzi. Jedyny ratunek w renegatach i ich przerażającym instynkcie drapieżców. Ale nie! Ciemna strona Nocy nie rozmawia z Jasną! Krwawe akcje jednostek specjalnych to początek rozpaczliwej walki o przetrwanie.*


"Tak się czasem kończy świat, nagle i niespodziewanie. Bez fajerwerków i fanfar. Wszystko było jak zwykle, a tu nagle pstryk."

 Jest to trochę słabszy tom niż poprzednie. Bardzo polubiłam Vespera, okazał się ciekawym bohaterem, ale w tej części miałam go dosyć. Za dużo wałkowania tego samego tematu, jego monologi. Stało się to już trochę nudne i męczące. Przeciwwagą tego okazały się zaskakujące zwroty akcji. Dzięki temu nie odkładałam książki tylko czytałam dalej, by znów czymś się zaskoczyć. Na uznanie również zasługuje świetne poczucie humoru i zakończenie, które sprawia, że chce się więcej.

 

Moja ocena:
7/10

 *opis wydawcy

poniedziałek, 23 listopada 2020

Renegat

Tytuł: Renegat
Autor: Magdalena Kozak
Cykl: Mistrzowie Polskiej Fantastyki (57)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 398
Wydawnictwo: Fabryka Słów
 

"- Są tylko trzy takie zespoły jak wy - orzekł ze zgrozą. - Mazowsze, Gawęda ... i zespół Downa. 
Trudno powiedzieć, który lepiej strzela."
 
 
 
Kiedyś Jerzy Arlecki, nowy nabytek Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nie chciał wierzyć w wampiry, ani tym bardziej w ich doborową jednostkę, chroniącą ludzi przed spragnionymi świeżej krwi renegatami.*
 


"Traktuj ludzi lepiej, niż na to zasługują, a zrobią wszystko, żeby sprostać swemu nowemu wizerunkowi."

Kiedy jednak sam obudził się dla Nocy, przysiągł sobie i innym, że zawsze będzie po stronie tych dobrych i prawych. Ranny Vesper trafia w ręce renegatów, ci zaś nie mogąc dopuścić, by zmarł w skutek odniesionych ran, poją go prawdziwą krwią. Vesper staje się pełnoprawnym wampirem!*


 
"Witaj panie. Tęskniłeś?"

Uwielbiam czytać o wampirach. Polskie powieści w tym klimacie jakoś specjalnie mi nie leżą, ale Magdalena Kozak to zupełnie co innego. Polubiłam ją już kilka lat temu, kiedy sięgnęłam po jej powieść Vesper. Niesamowity i niepowtarzalny klimat, ciekawie wykreowany bohater. Mamy tu rozterki wewnętrzne, próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Widać tu, w tej serii, trochę inny punkt widzenia - kobiecy, który odpowiada mi o wiele bardziej niż męski.
 
Moja ocena:
8/10

*opis wydawcy


niedziela, 22 listopada 2020

Pieśni Dawnej Jonki

Tytuł: Pieśni Dawnej Jonki
Autor: Michał Kamniński
Cykl: Pieśni dawnej Jonki (3)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 693
Wydawnictwo: Novae Res

"Mieli już wracać w kierunku rzeki, gdzie czekała na nic łódź, która miała przewieźć ich bezpiecznie na drugi brzeg, gdy Dalgor dojrzał coś niezwykłego. Stanął jak wryty, wpatrując się w dziewczynę , która szybkim krokiem szła w ich kierunku. Miała na sobie zwykłą szarą suknię, tak że można ją było wziąć za służebną. Tym, co zwróciło uwagę Dalgora, były jej włosy."

 
Po szesnastu latach rządów Łady z Lirwelii Królestwo Jonki znajduje się u szczytu potęgi. Każdy roztropny władca wie jednak, że nie powinien czuć się zbyt pewnie na swoim tronie. Zwłaszcza, gdy największe problemy stwarza własna rodzina…*
 


"Miały płomienny, miedziany kolor. Już kiedyś widział takie włosy."


Trzeci tom sagi „Pieśni dawnej Jonki” opowiada o losach dorastających wnuków Henryka z Lirwelii. Każdy z nich wkracza w dojrzałość z własnym planem i przekonaniem, że cel uświęca środki, a najbliżsi nie zawsze muszą być naszymi sprzymierzeńcami… Jak zakończy się bezpardonowa walka o schedę? Kto przejmie dziedzictwo Henryka? I jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za zdobycie najwyższej nagrody?*


"Pamiętał dobrze tę, którą skrycie miłował, a która wybrała wówczas Wilhelma."

Średniowiecze to moja ulubiona epoka i bardzo lubię sięgać po powieści w tym klimacie. Akcja dzieje się w średniowieczu. Mnóstwo tu elementów życia dworskiego, rycerskiego. Zostało to dobrze zobrazowane, to wszystko aż czuć, jakbym się tam przeniosła. Tom trzeci zamyka historię. Tym razem do głosu dochodzi młodsze pokolenie, dzieci królowej Łaby.  Znajdziemy więc intrygi, ból, walki. To, co mnie zachwyciło to barwne opisy. Dzięki nim mogłam sobie dokładnie wyobrazić to, co autor chciał przedstawić. Dzięki temu mogłam przenieść na długie godziny do innego świata.


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
8/10

*opis wydawcy

Piekielny Układ

Tytuł: Piekielny Układ
Autor: A. S. Sivar
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 412
Wydawnictwo: Amare
 

"Biorę następny głębszy oddech i próbuję w końcu wziąć się w garść. Te myśli... Te obrazy... To na prawdę musi się skończyć. Dlaczego nie mogę lecieć na miłych chłopców?"



 Ojciec Nicole zawsze sprawiał wiele kłopotów. Dziewczyna uciekła od tego i zaczęła żyć według swoich zasad. Teraz mężczyzna wpakował w kłopoty jej młodszą siostrę, a Nicole nie dopuści, by coś jej się stało. Ojciec zaoferował wierzycielowi swoją córkę w zamian za spora ilość gotówki. Nicole wyrusza więc do klubu go-go, by negocjować warunki. Spodziewa się wszystkiego, ale nie tego, jak powalający okaże się jej przyszły szef.


  "Moje serce, choć naprawdę tego nie chcę, przyśpiesza i mocno uderza o moje żebra."


Bruno jest właścicielem klubu, a Nicky ma pracować u niego jako kelnerka. Dziewczyna już od pierwszej chwili zaskoczyła go ognistym temperamentem i nieugiętym charakterem. Między nimi szybko zaczyna iskrzyć. Rozpoczynają więc grę pełną niedopowiedzeń i niebezpiecznego flirtu...


 "Gdybyś zwracała uwagę na detale, dostrzegłabyś, że już pierwszego dnia miałaś mnie u swoich stóp."

 Ta książka jest tak boska, że przeczytałam ją właśnie drugi raz! Zacznę może od samej Nicole. Dziewczyna jest niesamowicie inspirująca. Jej wygląd zwala z nóg (nie widziałam, ale opisy są tak precyzyjne, że dosłownie mam jej widok przed oczami). Jest trenerką personalną. Po przeczytaniu tej książki dosłownie zamarzyłam, żeby zacząć ćwiczyć, choć z reguły jestem leniwą kluchą i unikam tego jak tylko mogę. Ta książka dosłownie zmieniła moje podejście do wszystkiego. Zachciało mi się żyć, co jest dosyć trudne w ostatnim czasie, przy ciągłych ograniczeniach. A Bruno? Takiego ciacha to chyba jeszcze nie spotkałam w żadnej książce, a przeczytałam ich mnóstwo. Dosłownie zakochałam się w nim i aż zazdrościłam go Nicky.

Autorka stworzyła nie tylko cudownych bohaterów, ale i świetną historię. Było w niej dużo schematów, rzeczy łatwych do przewidzenia, ale to wszystko czytało się tak cudownie, tak niesamowicie się wciągnęłam, że nie potrafiłam odłożyć tej książki, a pochłaniałam ją jak chyba nigdy wcześniej żadnej książki. Być może innym wyda się ta powieść zwyczajna, bo rzeczywiście nie ma tu jakichś niezwykłych wydarzeń czy przesłań, ale dla mnie ta książka była piękną, elektryzująca i dużo we mnie zmieniła, a także dała mi dużo radości i pozytywnej energii. Poza tym nie mam na swoim koncie specjalnie dużo książek, po które sięgnęłabym kolejny raz w tak niedużym odstępie czasowym.

Za tą cudowną książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amare.

 Moja ocena:
10/10

piątek, 20 listopada 2020

Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę

Tytuł: Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę
Tytuł oryginału: Man Crush Monday
Autor: Kirsty Moseley
Cykl: Love For Days (1)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Harper Collins


"Nikt nie lubi poniedziałków, mamy to chyba zakodowane w genach. Poniedziałki oznaczają koniec weekendu, powrót do pracy, budzika i rutyny, więc naprawdę rozumiem, dlaczego ludzie ich nie znoszą."

Amy Clarke jest konduktorką, posiadaczką różowych włosów i zagorzałą singielką. Pięć miesięcy temu do jej pociągu wsiadł mężczyzna, dla którego kompletnie straciła głowę. Od tej pory już nic nie jest takie samo. Wysoki, przystojny geek, jeździ pociągiem co drugi poniedziałek. Te dni są dla dziewczyny szczególne, jednak nie potrafi wykorzystać żadnej szansy i nigdy między nimi nie wywiązała się dłuższa rozmowa.


 "Czasami jest to szczęśliwy zbieg okoliczności, a czasami wpadam do księgarni WHSmith w drodze do domu i kupuję książkę, którą on czyta, jak przystało na rasowego stalkera."

Jedno przypadkowe spotkanie po pracy zmienia wszystko. Pozwala im to na normalną rozmowę i poznanie się. Z platonicznego uczucia szybko rodzi się głęboka relacja. Los jednak ma inne plany i stawia na ich drodze przeszkody. Czy uda im się je pokonać? Czy Amy w końcu znajdzie swojego Pana Idealnego?


"Mamy jednak podobne gusta: oboje lubimy kryminały i thrillery."

Kolejna książka Kirsty Moseley i trochę inna od poprzednich. Grzeczna. Zdecydowanie o wiele bardziej grzeczna od poprzednich. Jest tu dosyć słodko. Do połowy książki niewiele się działo i aż czasami było mdło. Już myślałam, że nic ciekawego się nie wydarzy i będzie tak do końca. W końcu jednak autorka mnie zaskoczyła i dała dosyć ciekawy watek, który wiele skomplikował, zaczęło się trochę dziać i były w końcu jakieś emocje, chociaż i to nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia. Jak dla mnie cała książka zbyt cukierkowa, może właśnie bardziej skierowana do młodszych czytelników i dlatego się przy niej nudziłam. Jak dla mnie - niezbyt wykorzystany pomysł na historię.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Harper Collins.

Moja ocena:
 6/10

czwartek, 19 listopada 2020

Reguły dla dziewczyn

Tytuł: Reguły dla dziewczyn
Tytuł oryginału: Rules for Beind a Girl
Autor: Candace Bushnell & Katie Cotugno
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: HarperCollins

"Zaczyna się dużo wcześniej, niż sięgasz pamięcią: stopniowo - tak samo jak mówić czy chodzić - uczysz się reguł. Jesteś naszą księżniczką. Córunią tatusia. Masz łaskotki? No, przytul go. Aleś Ty słodka! Grzeczna dziewczynka."

Od dawna wiadomo, że dziewczynki obowiązują inne zasady niż chłopców. Dziewczynkom nie wolno się buntować, bić, krzyczeć, dąsać, nie wolno im tego wszystkiego, za co chłopców się chwali. One muszą być grzeczne, zawsze czyste, skromne, dobrze się uczyć i nie sprawiać problemów. Ale to już nie są dziewczynki tylko kukły, marionetki. Niestety często nie zdajemy sobie z tego sprawy i krzywdzimy dziewczynki, wpychając ich w ten nienaturalny schemat.

 


"Jak długo mówiłaś to, co chcieli usłyszeć inni?"


Marin jest zwyczajną nastolatką, ma przyjaciółkę i chłopaka, zajmuje się pisaniem szkolnej gazetki. Dużo czasu spędza ze swoim nauczycielem, który pomaga dziewczynom redagować teksty. Bex jest bardzo przystojny i lubiany przez uczniów. Marin i jej przyjaciółka są nim oczarowane. Wkrótce jednak nauczyciel przekracza dopuszczalne granice, a nastolatka, postanawia walczyć o siebie. To jednak wychudzi już poza reguły dla dziewczyn.



"Nie rozpraszaj chłopców."

Zaczęłam czytać tą książkę, kiedy w Polsce wyszły na ulice kobiety. I tym lepiej zrozumiałam bohaterkę, jej pragnienie sprawiedliwości, równego i sprawiedliwego traktowania. Autorki poruszyły niezwykle ważny problem, a przy nim szereg innych. Dyskryminacja, bezsensowne reguły, seksizm, odrzucenie i feminizm. Powieść była nawet dobra, ale autorki nie do końca poradziły sobie z tym zadaniem. Początkowo wszystko wyglądało jakby historia miała dotyczyć romansu z nauczycielem. Później dopiero okazało się, że dziewczyna niczego takiego nie chce. Bardzo podobał mi się pomysł z feminizmem i seksizmem i o ile seksizm został dobrze przedstawiony, to feminizm już nie do końca. Niemniej jednak książka zainspirowała mnie, pokazała jak wielka siła drzemie w kobietach i że najważniejsze to, żeby się nie poddawać. Z tej powieści na prawdę można dużo wyciągnąć.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins


Moja ocena:
6/10


poniedziałek, 16 listopada 2020

Noralie

Tytuł: Noralie
Autor: Celia Anna
Cykl: Noralie (1)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 349
Wydawnictwo: Novae Res


"Jego uszy były zaostrzone, tęczówki miały nieprzeciętny fioletowy kolor, a skóra błyszczała. Jak widać, był podobny do Noralie. Był po prostu Utalijczykiem. Uroku dodawały mu gęste, brązowe, nieuczesane włosy, grube brwi i dołeczki w policzkach."


Nastoletnia Oliwia ma dość swojego życia. Rodzice nie są normalnymi rodzicami. Ciągle tylko myślą o sobie i swojej pracy, nie dostrzegają swoich dzieci, to ona zastępuje ich swojemu młodszemu bratu. Nie ma przyjaciół i wciąż kłóci się z bratem bliźniakiem. Dziewczyna robi się coraz bardziej przygnębiona i wyobcowana. Pragnie uciec od tego wszystkiego, od takiego życia.

 


"Po prostu żyj."

W tajemniczych okolicznościach trafia do tajemniczej krainy Utali, która przypomina bajkę. Oliwia zyskuje nową rodzinę, przyjaciół i przyjaźń samej królowej. W końcu ma to o czym od dawna marzyła - nowe życie. Szybko jednak się okaże, że ta bajka ma także mroczne strony, a Oliwia jest jedną z nielicznych osób, które mogą ją uratować.

   


"Czerp z tego świata garściami, żebyś nie żałowała, że straciłaś czas."

 Czuję lekkie podobieństwo między sobą, a Oliwią. Ja też nie lubiłam swojego domu i zawsze chciałam z niego uciec, być niezależna, zacząć trochę nowe życie. Tutaj jednak podobieństwa się kończą, bo ja wyjechałam na studia, a bohaterka trafiła do magicznej krainy. Utalia początkowo mnie zafascynowała, szczególnie pałac. Ale niezbyt przypadła mi do gustu wizja podróży na biedronkach. Niektóre elementy tego świata wydawały mi się za bardzo absurdalne. Wszystko tutaj jest takie baśniowe i tak jak na baśń przystało, autorka pokazała tu też i ważne problemy. Głównym z nich jest akceptacja, a właściwie jej brak. Jest to bardzo ważny temat, a często lekceważony. Noralie to debiut młodej autorki i początek cyklu, który zapowiada się dosyć dobrze. Na szczególne uznanie zasługują dialogi, które zostały tak naturalnie wykreowane, jakby się słuchało rozmowy toczącej się obok.

 Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
7/10

czwartek, 12 listopada 2020

Leksykon zabytków architektury Pomorza Zachodniego

Tytuł: Leksykon zabytków architektury Pomorza Zachodniego i ziemi lubuskiej
Autor: Stanisław Kowalski & Józef Pilch
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 387
Wydawnictwo: Arkady

 

"Podobnie jak na innych ziemiach wczesnośredniowiecznej Polski, relikty najwcześniejszego budownictwa na Pomorzu Zachodnim pochodzą z połowy X w."
 
 
 
Jakiś czas temu wspominałam Wam, że uwielbiam podróże, uwielbiam poznawać nowe miejsca. Zawsze wtedy najbardziej przyciągają mnie właśnie zabytki. Zamki, pałace, katedry, klasztory, mury obronne, ratusze czy muzea. Studiuję również historię, więc znalezienie się w takim miejscu, to dla mnie namiastka podróży w czasie. A poza zwiedzaniem uwielbiam tez zdobywać wiedzę na ten temat.


''W miarę rozwoju artylerii wzrastała konieczność wzmocnienia obronności bram."
 
Autor, historyk sztuki i konserwator zabytków, przedstawia w układzie alfabetycznym  zabytki architektury położone na terenie Pomorza Zachodniego i ziemi lubuskiej. W 1200 hasłach dotyczących historii miast, zespołów urbanistycznych i pojedynczych zabytków architektury opisane zostały m.in. budowle sakralne, świeckie budowle publiczne, pałace i dwory, domy mieszkalne i zabudowania gospodarcze, obiekty architektury przemysłowej, mosty, bramy itd. Wybór szczególnie cennych  i ciekawych budowli obejmuje także te często zapomniane, położone w małych miejscowościach, poza głównymi szlakami turystycznymi.  Całość zilustrowana została około 460 planami ukazującymi kolejne etapy powstania poszczególnych założeń oraz 500 archiwalnymi i współczesnymi fotografiami.

 
"Kolejnym wyznacznikiem pozycji miasta był ratusz, siedziba wójta, rady i sądu"
 
Leksykon jest sporych rozmiarów i znajduje się w nim dużo rzetelnej i również ciekawej wiedzy. Było mnóstwo zabytków, które mnie zachwyciły, ale były też i takie, które nie zrobiły na mnie wrażenia. Niemniej jednak księga jest pięknie opracowana i prezentuje się zjawiskowo. Jest mnóstwo zdjęć i garść informacji. Dla miłośników zabytków i architektury to prawdziwa perełka.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Arkady.

Moja ocena:
8/10
*opis wydawcy

poniedziałek, 9 listopada 2020

StrażnikTresaonu

Tytuł: Strażnik Tresaonu
Autor: Maciej Ruszel
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 514
Wydawnictwo: Novae Res

"Biegła szybko, bez wytchnienia, niczym w transie. Dopiero gdy docierała do wieży strażniczej, o której wspominał jej Leif, zaczynała myśleć nieco trzeźwiej. Po przebyciu tak długiej drogi złapała oddech. Horyzont na południu był rozświetlony niczym podczas zachodu słońca. To jednak nie było słońce.

Świat ludzi niespodziewanie atakują demony z innego wymiaru, od lat istniejące tylko w świecie legend. Szybko zdobywają Atro, przygraniczne miasto królestwa, i zamierzają ruszyć na Xer. Krótko przed całkowitą porażką miasta dowodzący jego obroną Leif wysyła swoją podopieczną Veanę, by wiadomość o tym, co się stało, zaniosła do Xer, a następnie dotarła do stolicy.*



 "Przebił go na wylot i pokonał"

Po długiej i wyczerpującej podróży dziewczyna w końcu przybywa do miasta, gdzie robi się coraz bardziej niebezpiecznie. Wkrótce okazuje się, że ludzi może uratować jedynie niegdysiejszy zdrajca, Zmora, który od kilkudziesięciu lat znajduje się w magicznym letargu.*



"Walczymy, bo musimy, takie jest nasze przeznaczenie."

Strażnik Tresaonu to dosyć spora książka, jednak czyta się szybko. Powieść została napisana w lekkim stylu, opisy też nie są za długie i męczące. Duże wrażenie zrobił na mnie początek. Był bardzo przejmujący i wywołał we mnie dużo emocji. Później już nie było aż tak ciekawie. Niektóre sceny czy dialogi wydawały mi się troszkę sztuczne i wymuszone. Za to, dużym plusem był wykreowany świat, wszystko wydawało się takie realne, mogłam sobie to wszystko z łatwością wyobrazić. Świetna książka na listopadowe wieczory. Miłośnicy fantastyki powinni nią być zachwyceni. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

 Moja ocena:
7/10

*opis wydawcy

czwartek, 5 listopada 2020

Po Północy

Tytuł: Po Północy
Tytuł oryginału: After Midnight
Autor: Diana Palmer
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: HarperCollins



"Kocha życie, pomyślał z zazdrością. On już zapomniał , jakie to uczucie. Skierował ciemne oczy na odległy horyzont, próbując nie myśleć, w jaki sposób dowiedział się o tym, że nic nie trwa wiecznie."
 

Nikki w przeszłości została zraniona przez męża. W brutalny sposób jej miłość została zniszczona. Od tego czasu unika mężczyzn i skupia się na polityce. Pomaga swojemu bratu w robieniu kariery politycznej. Jest jego najbliższym doradcą. Ostatnio jednak choruje i potrzebuje przerwy. Wybiera się więc do domku na plaży, by odpocząć z dala od kamer i fotoreporterów. 


"I tak nie będzie mu mogła powiedzieć, kim naprawdę jest."
 
Pewnego dnia ratuje tonącego mężczyznę. Szybko okazuje się, że to największy polityczny rywal jej brata, który ubiega się o ten sam urząd. Oboje jednak nie mogą zapanować nad uczuciem, które między nimi zaiskrzyło. Nikki jednak ukrywa przed mężczyzną kim na prawdę jest, a Kane nie potrafi jej zaoferować niczego więcej poza romansem. Rozsądek podpowiada im, że powinni trzymać się od siebie z daleka, jednak namiętność jest silniejsza...


"Kłopoty. Mam wrażenie, że ostatnio zbieram je całymi pękami jak banany."
 
Jak to u autorki bywa - trudna miłość, zakochana wrażliwa dziewczyna i niedostępny mężczyzna z bagażem doświadczeń. Schematycznie, można bez problemu przewidzieć zakończenie, ale czyta się przyjemnie. Gdzie jest ten fenomen? Nie mam pojęcia. Być może to właśnie wątki poboczne - intrygi, tajemnice, sekrety i niedopowiedzenia nadają powieści charakteru i niesamowicie wciągają. Kiedy sięgam po powieści Palmer, dosłownie przepadam. Tak też było i tym razem. Podobnie też jak poprzednim, kibicowałam bohaterce. Bohaterowie męscy zazwyczaj mnie irytują swoim uporem w trzymaniu z daleka od miłości, chociaż ta dosłownie już kopnęła ich w tyłek i nie zamierza odpuścić. Tym razem, chyba bardziej niż watek Nikki i Kane'a spodobał mi się wątek jej brata i przyjaciółki i żałowałam, że nie było go więcej. Po Północy to lekka książka, która pozwoliła mi się odprężyć i zrelaksować.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Moja ocena:
8/10

wtorek, 3 listopada 2020

Grzeszne Gierki

Tytuł: Grzeszne Gierki
Tytuł oryginału: Dirty Sexy Games
Autor: Laurelin Paige
Cykl: Seksowny Duet (2)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Kobiece


"Słyszałam jego słowa, ale nie chciałam w nie wierzyć. Dawno temu nauczyłam się nie ufać w męskie obietnice. I wiedziałam, komu to zawdzięczam.
Pieprzeni ojcowie."



 

Ślub miał być tylko transakcją biznesową. Miał być. A jednak okazał się najbardziej prawdziwym dniem w ich życiu. Obydwoje nie przypuszczali, że połączy ich coś tak niesamowitego. Los jednak lubi robić psikusy i tego pięknego dnia, Weston dowie się czegoś, co odmieni jego życie...



"Czułam się bezpieczniejsza na drodze, którą sobie wyznaczyłam. Gdyby tylko nie wiązała się z takim bólem...
Ból był jednak naturalnym elementem życia.
"


Weston jest szaleńczo zakochany w swojej żonie. Skrywa jednak tajemnice, które zniszczyć mogą jego małżeństwo. Strach przed wyjawieniem sekretu paraliżuje go, ale prawda i tak będzie musiała wyjść na jaw. 


"Chcę, żebyś była szczęśliwa!"

Od Grzesznego Zdobywcy nie potrafiłam się oderwać. Tym razem było podobnie, chociaż ten tom podobał mi się odrobinę mniej. Tu również było dużo humoru i mnóstwo emocji, było jednak trochę poważniej, było więcej życiowych problemów, a nie tylko ukrywanie swoich uczuć i dylematy nad wyborem zaproszeń czy koloru serwetek. W pewnym momencie zrobiło się też trochę nudno. Niemniej jednak i tak pochłaniałam kolejne strony, by dowiedzieć się, jak się wszystko zakończy.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Moja ocena:
9/10