wtorek, 26 lipca 2022

Nieśmiertelne

Tytuł: Nieśmiertelne
Tytuł oryginału:
The Deathless Girls
Autor: Kiran Millwood Hargrave
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Books4YA

"Historie, które o nas zasłyszeli, sprawiały, że obawiali się nas. Mieliśmy brązową skórę, dlatego że w każdym z nas siedział diabel. Umiejętność przewidywania pogody wyssaliśmy z mlekiem leśnych rusałek. A wędrowaliśmy, ponieważ trudniliśmy się złodziejstwem, i ruszaliśmy w drogę, zanim ktokolwiek mógłby nas złapać. Oczywiście, nic z tego nie było prawdą, ale ludzie zawsze wolą swoje wyjaśnienia niż rzeczywistość. "


W wigilię dnia przepowiedni siedemnastoletnia Lil i jej siostra bliźniaczka Kizzy zostają schwytane przez okrutnego bojara Valcara. Ich rodzina i bliscy zostają zabici, a one wraz z innymi dziećmi pozbawione wolności i nadziei. Jednakże w nowym miejscu znajdują inną wieszczkę, która przepowiada im przyszłość.


 "Może zawsze widziałeś mnie w cieniu mojej siostry, dlatego, że tam chciałeś mnie widzieć."

Kiedy Lil za sprawą innej branki, Miry, odzyskuje wiarę w to, że warto żyć i kochać, rozpaczliwa egzystencja sióstr zostaje zagrożona po raz kolejny. Na ich drodze pojawia się kolejny potężny mężczyzna, który nie zamierza pytać o ich wolę - legendarny Dracul. W brutalnym świecie, którym rządzą mroczne pożądanie i przeznaczenie, dziewczęta muszą ratować siebie i swoją krew – nawet jeśli oznacza to zgodę na życie po śmierci.


"
To, że coś wydaje się niegroźne, nie znaczy, że nie zmiażdży ci gardła."

Pomysł na książkę był świetny. Ewidentnie jednak coś poszło nie tak. Życie dziewcząt to nieustanne pasmo udręk i strachu. Ciekawy pomysł z Draculą, jednakże on sam i jego wampiry pojawiły się już na samym końcu i niewiele właściwie o nim było. Wątek romantyczny został przedstawiony bardzo powierzchownie. Tak samo z resztą jak bohaterki, a szczególnie narratorka, która była tak bardzo nijaka jak tylko mogła. Czasami miałam wrażenie, że autorka sama do końca nie wie co chciała przedstawić. Myśli te towarzyszyły mi aż do zakończenia, które powitałam z ulgą.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Books4YA.

Moja ocena:
4/10

czwartek, 21 lipca 2022

Blanka L. Sława, pieniądze i seks - recenzja patronacka

Tytuł: Blanka L. Sława pieniądze i seks
Autor: Tomasz Wandzel
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 300
Wydawnictwo: Tomasz Wandzel

 

"Każda historia, tak samo jak ludzkie życie ma początek i koniec. Jednak czasami lepiej opowiedzieć coś od środka, oszczędzając innym zbędnej paplaniny (...). Zacznijmy więc od tego, że w dość krótkim czasie musiałem zdobyć pół miliona."

 

Olek jest zwyczajnym chłopakiem. Studiuje dziennikarstwo i dorabia sobie wożąc ludzi swoim golfem. Chce jednak szybko zarobić dużo piniędzy i odrzucając wszystkie nierealne plany - trafia na ten możliwy do zrealizowania. Postanawia napisać biografię znanej celebrytki i skandalistki - Blanki Lipiec. Skrupulatnie gromadzi informacje podstępem zdobywane od swojej siostry, która jest asystentką Blanki, aby później je ujawnić.


 "Nigdy więcej nie mów na mojego lexusa landrynka."

Wkrótce Olek zostanie dopuszczony bliżej do sekretów gwiazdy jak i niej samej, bo Blanka traci prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu i potrzebuje osobistego kierowcy. Dzięki koneksjom to Olek dostaje to stanowiwsko. Chłopak postanawia skorzystać z okazji i wyciągnąć z niej jak najwięcej brudnych sekretów, a może i znaleźć jakiegoś trupa w jej szafie. Życie celebrytki jest ich pełne, jednakże kiedy w grę wchodzą pieniądze, ciężko jest odkryć prawdę wśród plotek, skandali i fałszu.

  


"Operacja pokazania światu prawdziwego oblicza Blanki, choć brudna i śmierdząca, musiała zostać przeprowadzona w białych rękawiczkach."


Świat show-biznesu nie jest tak kolorowy jak wygląda na ekranie. Tak samo życie Bianki nie jest tak różowe, jak wszystko czym się otacza. Autor bez koloryzowania pokazał brutalność jaką rządzi się świat celebrytów. Na uwagę zasługują także postaci - żadna z nich nie jest ani schematyczna, ani czarno-biała. Zarówno Blanka jak i Olek, a nawet jego siostra posiadają wady jak i zalety. To sprawia, że stają się bardzo autentyczni, chociaż czasami ciężko jest ich znieść. Kolejnym atutem jest osadzenie fabuły w czasie. Wszystko dzieje się teraz - jest pandemia, inflacja, autor odniósł się także do innych aspektów polityczno-gospodarczych jednocześnie nienarzucając swoich poglądów. Powieść niestety nie jest pozbawiona kilku małych wad, które nie mają dużego wpływu na całokształt powieści, jednakże bez nich byłby ona o wiele przyjemniejsza w odbiorze. Największą z nich jest duża ilość porównań i zastępowanie zwyczajnych słów wymyślnymi, a także zbyt częste używanie powiedzonek. Nie do końca też przypadł mi do gustu specyficzny chumor. Nie wszystko mnie tu bawiło, co chyba miało mnie bawić, jednakże nie mogę narzekać na brak lekkości. Książka nie jest wysokich lotów, nie ma tu wielkiego przesłania czy morałów, spędziłam z nią jednak przyjemne popołudnie.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję autorowi.

Moja ocena:
7/10
 

piątek, 15 lipca 2022

Sprawa tajemniczego zniknięcia księżnej

Tytył: Sprawa tajemniczego zniknięcia księżnej
Tytuł oryginału:
The Case of the Gypsy Goodbye
Autor: Nancy Springer
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 200
Wydawnictwo: Poradnia K

"Wiesz dobrze, że jako kobieta wykształcona i wolnomyślicielka nie wierzę w życie po śmierci. To jeden z powodów, dla których tak żarliwie walczyłam o prawa kobiet: życie doczesne jest jedynym, które zostało nam dane, więc mamy obowiązek w pełni je wykorzystać."

 Minęło już sporo czasu odkąd Enola uciekła, a braciom nie udało jej się złapać. Po ostatnich wydarzeniach musiała zmienić nazwisko i miejsce zamieszkania. W tym czasie do jej rodzinnego domu trafia do niej przesyłka, w której posiadanie wszedł Sherlock. Podczas, gdy on zajmuje się poszukiwaniem Enoli, dziewczyna trafia na kolejną zagadkę do rozwiązania.


 "Scherloch zachichotał, a Mycroft spojrzał na mnie tak strapionym wzrokiem, że ku własnemu zdumieniu poczułam, że chyba go jednak lubię."

Gdzie jest księżna del Campo? Podczas pewnego spaceru niemalże rozpłynęła się w powietrzu i nikt nie wie gdzie ona jest. Zrozpaczony mąż postanawia zatrudnić najlepszych detektywów do odnalezienia swojej młodej małżonki. Enola i Sherlock mają zagadkę do rozwiązania, a także muszą odczytać zaszyfrowaną wiadomość od matki. Postanawiają także włączyć do pomocy starszego brata Mycrofta.


 "Przyjdzie chwila, że wszystko stanie się jasne, mój drogi bracie. Wszystko stanie się jasne."


To już niestety finał przygód rezolutnej Enoli Holmes, która po zniknięciu matki uciekła od swoich braci, by uniknąć nauki w pensji dla dziewcząt. Minął już rok, a ona świetnie poradziła sobie w nowym świecie wcialac się w wiele ról. Przyszedł czas na uporządkowanie wszystkiego, wyjaśnienie sobie wielu spraw i rozwiązania ważniejszych zagadek - tych rodzinnych. Ale nie tylko ten tom stanowi zakończenie, jak dla mnie już ten poprzedni go zaczął. Dużo rozpoczetych poprzednio wątków znalazło tutaj swoje rozwiązanie i pięknie dopełniło całości. To niesamowite jak autorka wszystko poprowadziła, jak to wszystko składało się na spójną całość, która teraz znalazła zakończenie. 

Nie wiem, czy też tak mieliście jak ja, ale ja do końca nie potrafiłam rozgryźć tych zagadek, odczytać tych szyfrów, połączyć faktów. Dla mnie aż do samego końca wszystko było jedną wielką zagadką i nie mogłam wyjść z podziwu jak Enoli udało się je wszystkie rozwiązać. Za każdym razem podziwiałam ją i zazdrościłam tego talentu. Poznawanie jej historii zapewniło mi świetną rozrywkę i mam nadzieję, że za jakiś czas moja młodsza siostra zakocha się w tej serii tak samo jak ja.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.

Moja ocena:
10/10

czwartek, 14 lipca 2022

Dziewczyna Sapera

Tytuł: Dziewczyna sapera
Autor: Rina Dark
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 264
Wydawnictwo: Novae Res

"Byłam małą, ślamazarną dziewczyną, która potykała się o własne nogi. Dawałam sobie wmówić, że jestem nic niewarta, że do niczego się nie nadaję, jestem za słaba i że w życiu nigdy niczego nie osiągnę. Wtedy los się do mnie uśmiechnął. Poznałam mężczyznę, dzięki któremu zamieniłam się, w sumie to on zamienił mnie, w pewną siebie, silną, niezależną kobietę."

 

Inga po stracie rodziców zamieszkała ze swoim wujostwem. Jest ciągle wyśmiewana i ośmieszana przez swego wuja. Dziewczyna nie ma nikogo kto mógłby jej pomóc, nie ma innych krewnych, a ciotka jest tak oddana swojemu mężowi, że ciągle tłumaczy jego zachowanie. Inga postanawia w końcu zrobić coś więcej ze swoim życiem i dzięki pomocy wuja i ukończonym studiom z orientalistyki wyrusza na misję do Afganistanu.


 "Nigdy już nie będę tak słaba, jak byłam do tej pory."

Na miejscu poznaje Wiktora, przystojnego sapera. Niebezpieczeństwo, wspólne wyjazdy na patrole i strach zbliżają ich do siebie. Nie jest jednak łatwo tworzyć związek w obliczu ciągłego zagrożenia, szczególnie, że wróg czai się nie tylko na zewnątrz ale także i wśród swoich.


  "(...). Zacznij żyć pełnią życia. Po drugie, zdobywaj to, czego pragniesz, spełniaj swoje marzenia, po prostu rób to, co lubisz."

Dziewczyna sapera to pierwsza książka, którą przeczytałam dwa razy przed napisaniem recenzji. Z jednej strony czyni ją wyjątkową, chociaż w zasadzie to taka nie jest. Co mnie tutaj urzekło? Wątki romantyczne, stałość w uczuciach Wiktora i przemiana Ingi. Jak już na początku recenzji wspomniałam - dziewczyna była bardzo poniżana przez wuja, przez to nie wierzyła w siebie i uważała siebie za słabą, ciągle uciekała, kiedy ktoś się z niej śmiał. Przy Wiktorze z czasem zaczęła się zmieniać. Skupiała się na sobie, na nim, przestała dbać o to, co mówią inni, uwierzyła w swoją własną siłę i nie bała się postawić i walczyć o siebie. Czasami tylko nie mogłam znieść u niej tego, że zamiast porozmawiać i wyjaśniać nieporozumienia, wierzyła w jakieś głupie plotki i pomówienia. Bardzo polubiłam Wiktora, który zawsze mówił prawdę i dotrzymywał swoich obietnic, chociaż początkowo kompletnie nie mogłam zrozumieć o co mu chodziło, a jego zachowanie wydwało mi się bardzo dziwne. Co do wątków romantycznych, to nie było tu niczego oryginalnego - dwoje ludzi, którzy zakochali się w sobie w najmniej odpowiednim miejscu. Nie zabrakło tu erotyki, ale wszystko zostało przedstawione ze smakiem. Zakończenie wydawało mi się trochę nierealne, ale mimo wszystko bardzo mi się podobało. Bardzo chętnie przeczytam więcej tego typu książek.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
8/10
 

Sprawa szyfru na krynolinie

Tytuł: Sprawa szyfru na krynolinie
Tytuł oryginału:
The Case of the Cryptic Crinoline
Autor: Nancy Springer
Cykl: Enola Holmes (5)
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 119
Wydawnictwo Poradnia K

"Opanowało mnie dziwne, przyprawiające o zawrót głowy wrażenie, że świat stanął na głowie. Zaniemówiłam. Nie potrafiłam sobie tego wyobrazić... Moja kochana stara gospodyni, która całymi dniami pichciła ogony wołowe i ozdabiała poszewki szydełkowymi koronkami, odbyła w czasach młodości podróż do barbarzyńskiego kraju, (...)."

Po tym jak Enola straciła matkę i uciekła od braci, namiastkę rodziny daje jej stara gospodyni, pani Trupper. Mimo tego, że kobieta jest prawie głucha, często stara rządzić panną Meshle, w jaką wciela się Enola, i niespecjalnie umie gotować, do pewnego stopnia zastępuje młodej uciekinierce matkę. Wbrew wszelkiemu rozsądkowi Enola przywiązała się do niej. Dlatego młoda detektywka jest przerażona, gdy gospodyni opowiada jej swoją przeszłość i pokazuje liścik z pogróżkami jaki niedawno otrzymała.


 "-Tradycja…elegancja…całe pokolenia kobiet jakoś to przeżyły.
-Rozumując w ten sposób, można by powiedzieć, że w imię tradycji całe pokolenia żołnierzy przeżywają kolejne wojny." 


Kiedy pewnego dnia stara pani Trupper zostaje porwana, a i Enoli zaczyna grozić niebezpieczeństwo, dziewczyna postanawia za wszelką cenę odnaleźć swoją gospodynię. Musi ukrywać się przed porywaczami, ale także i nie dać złapać się swojemu bratu Scherlockowi, z którym często pojawia się w jednym miejscu.


 "Każde nazwisko, które mogłabym pani podać, musiałoby być zmyślone, a w tej chwili nie czuję się na siłach prowadzić gry pozorów." 

Enolę pokochałam od pierwszego. Jej bystry umysł, spryt, odwaga i pomysłowość są na tak wysokim poziomi, że aż nierealne. Z kolei jej empatia, okazywanie uczuć i emocji sprawiają, że jest tak ludzka jak mało kto. To połączenie sprawia, że staje się ona bardzo bliska czytelnikowi. Taką Enolę znałam przez wszystkie poprzednie tomy. Tutaj pokazała odrobinę inne oblicze. W końcu się do kogoś przywiązała. Już nie jest taka samotna jak dotychczas. Okauje się, że cały czas miała przy sobie bliską osobę, pani Trupper była namiastką jej rodziny. Ale dopiero teraz to widać i widać to przywiązanie. 

Co do samej powieści, to uważam, że jest tak samo wspaniała jak poprzednie, a może i jeszcze lepsza. Czułam tu więcej ciepła, co dla mnie jest na plus. Brakowało mi trochę Scherlocka, którego było tu najmniej. Podoba mi się to jego opiekuńcze oblicze i honorowe postępowanie. Mam nadzieję, że więcej tego dostanę w następnym tomie. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.

Moja ocena:
10/10
 

niedziela, 10 lipca 2022

Płoń dla mnie

Tytuł: Płoń dla mnie
Tytuł oryginału: Burn for me
Autor: Ilona Andrews
Cykl: Ukryte dziedzictwo (1)
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Fabryka Słów


"
- Jedna z teorii mówi, że najlepszym sposobem poradzenia sobie z
takimi problemami jest terapia kontaktowa. – Powiedział Szalony Rogan. – Na przykład jeżeli boisz się węży, powtarzające się trzymanie ich wyleczy cię.
Aha. – Nie zamierzam dotykać twojego węża."

Nevada Baylor żyje w świecie, w którym magia i genetyka stanowią fundament dynastii. Obdarzeni niezwykłymi mocami łączą się w pary, by ich potomstwo było jeszcze bardziej niezwykłe. Posiadacze takich talentów mogą być niebezpieczni i chociaż muszą przestrzegać ustanowionego prawa, to czasami wydaje się im, że mogą być ponad to. Ostnio dwóch nastolatków podpaliło bank, gdzie zginął policjant. Właśnie jednego z nich ma wytropić Nevada, która jest młodą detektyw próbującą utrzymać rodzinną firmę na powierzchni.


 "- Och, jaki słodziak! - zachwyciła się babcia, wchodząc do pokoju.
- Mamo! - zganiła ją mama.
- No co? To przez kurwiki w tych diabelskich oczach. Nic nie poradzę." 

Do Nevady dołącza Szalony Rogan, potężny mag dysponujący fenomenalną mocą, który uważa porwanie i przykucie do podłogi w piwnicy za dopuszczalne środki komunikacji. Poszukuje on swego krewnego zamieszanego w podpalenie banku. Postanawia więc połączyć siły z Nevadą, która wydaje się być na ich tropie. Dziewczyna nie jest zadowolona z tego pomysłu, bo stara się ukrywać swoje talenty, a także żyć z konsekwencjami tej decyzji. Nie jest jednak sama. Ma przy sobie wspaniałą rodzinę - matkę, emerytowaną snajperkę, babcię, ekscentryczną konstruktorkę czołgów i nie mniej szalone rodzeństwo. Taka rodzina to skarb, a z nią i dla niej może wszystko. Nawet sprzymierzyć się z niebezpiecznym Szalonym Roganem, który wkrótce zacznie oczekiwać od niej znacznie więcej niż tylko pomocy w odnalezieniu młodych podpalaczy.


"A więc smok jednak miał w sobie jakiś ludzki pierwiastek."

Ilona Andrews to jedni z moich ulubionych autorów. Niedawno pożegnałam się z serią Kate Daniels, a już miałam okazję zapoznac się z kolejną. Kata i Currana pokochałam od pierwszego tomu. Było to jak miłość od pierwszego wejrzenia. Tutaj początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do Nevady, ale teraz wydaje mi się, że lubię ją tak samo jak Kate, za to Szalony Rogan... Ach, co to za facet. Dla mnie - ideał. Niby porywczy, okrutny, potężny mag, do tego smok, który na pozór za nic ma zwykłych ludzi, ale z czasem łuska po łusce zaczął pokazywać swoją prawdziwą twarz. Okazał się czuły na krzywdę innych, na niesprawiedliwość, troszczył się o innych, pozwalając im zachować godność, bywał bezlitosny dla wrogów, chronił słabszych, a przede wszystkim był równym partnerem, co ja cenię chyba ponad wszystko. A do tego był męski i skesowny. Jak dla mnnie, pobił Currana na głowę. I chociaż minęło sporo czasu, od kiedy przeczytałam tą książkę, to ciągle tęsknie na nią spoglądam i wyczekuję kolejnych tomów, by móc lepiej go poznać. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.

Moja ocena:
10/10
 

sobota, 9 lipca 2022

Chorwacja

Tytuł: Chorwacja. Wybrzeże Adriatyku
Autor: Sławomir Adamczak & Karolina Brusić & Zuzanna Brusić & Michał Jurecki & Zbigniew Klimczak
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Bezdroża

"Trogir jest jednym z najpiękniejszych miast Chorwacji. Jego centrum znajduje się na wyspie, którą mosty łączą z jednej strony z lądem, a z drugiej z wyspą Ciovo. W południowo- zachodniej części starego miasta na końcu promenady, wznosi się bardzo charakterystyczna masywna XV-wieczna twierdza Kamerlengo."

Zostańmy jeszcze chwilę w klimacie wakacji. Jak już dobrze wiecie - uwielbiam podróże. W tym roku od dłuższego czasu udało mi się wyjechać kilka dni za granicę, ale na tym nie poprzestaję. Kolejnym celem najprawdopodobniej będzie Chorwacja.Niestety w tym roku już nie mogę pozwolić sobie na kolejną kosztowną podróż, ale pewnie za rok się tam wybiorę. W związku z tym nie mogłam się nie skusić na ten przewodnik.


 
"I niech się schowają wszystkie inne atrakcje świata, gdy można w upalny dzień po prostu pójść nad brzeg morza i powoli zanurzyć się w czyściutkiej, błękitnej wodzie, która przyjemnie schłodzi ciało i pozwoli odpocząć zmysłom..."

Jeśli czytaliście mój poprzedni post, to wiecie, że jeśli wybieram się w jakieś szczególne miejsce, to muszę wcześniej wszystko sprawdzić i zaplanować. Tak zrobiłam przed wyjazdem do Włoch - dużo czytałam, dowiadywałam się, żeby później nie było niespodzianek, albo żeby coś mnie nie ominęło. Nie korzystałam co prawda z żadnego przewodnika wcześniej, ale znalazłam przewodnik w pokoju, który wynajmowałam. Okazał się on bardzo przydatny, bo chociaż niby wcześniej miałam coś rozplanowane, to dzięki niemu trochę pozmieniałam i lepiej ułożyłam plan wycieczki. A co mamy w tym przewodniku?


 "Najlepiej wstać o świcie, kiedy rybacy wracają z połowów, by kupić świeże morskie przysmaki."

Jest tu dużo przydatnych informacji - wskazówki co do wyboru czasu podróży i środków transportu, opisy ciekawych miejsc, które warto zwiedzić, polecenia noclegów czy lokali gastronomicznych, adresy oraz linki do informacji turystycznych, a także mnóstwo ciekawostek o mniejszościach etnicznych, religiach, wierzętach czy lokalnych potrawach oraz trunkach występujących w poszczególnych regionach. Nie jest to pierwszy przewodnik jaki trafił w moje ręce, ale uważam, że został on najlepiej opracowany. Jest tu mnóstwo informacji, dużo ciekawostek i porad, takich od serca. Wszystko zostało bardzo konkretnie opisane bez zbędnych szczegółów, ale czyta się to z zainteresowaniem, szczególnie ciekawostki. Czy wiedzieliście, że Chorwaci to kawosze? Ja do tej pory nie. Dużym atutem przewodnika jest ogromna ilość zdjęć, która zachęca nie tylko do sięgnięcia po niego, ale i do poznania tych niezwykłych miejsc.

Za przewodnik serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bezdroża.

Moja ocena:
9/10
 

niedziela, 3 lipca 2022

Dlaczego tak długo mnie nie było? Podróż do Włoch

 Hej!

Już od jakiegoś czasu jest tutaj cisza i bardzo mi z tym źle. Wszystko spowodowane było moim, co prawda, krótkim wyjazdem do Włoch i odbywającą się do teraz sesją. Miałam na głowie mnóstwo zaliczeń i kilka egzaminów, któe w zupełności pochłonęły mój czas. Ale teraz mam już wakacje i dużo czasu na czytanie książek!

Zanim jednak się za to zabiorę. Chciałabym Wam co nieco opowiedzieć o mojej podróży.


Moja miłość do Włoch trwa już kilka ładnych lat. Włoskiego nauczyłam się sama do matury, jednak przez cały czas studiów nie miałam okazji używać tego języka i w dużej mierze go zapomniałam. Moja miłość jednak nie przeminęła. Tak samo jak marzenia. Chciałabym przemierzyć w zdłuż i w szerz całe Włochy. Zaczęłam jednak od jeziora Como i poznania kilku uroczych miasteczek położonych na jego wybrzeżu.



 Przed wyjazdem dużo czytałam, żeby wiedzieć gdzie, co i jak, żeby wszystko było idealnie. Postanowiłam zatrzymać się w urokliwej Varennie, która kiedyś była małym portem rybackim. Dosłownie się w niej zakochałam. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Tam było tak przytulnie, swojsko. Wąskie, kamienne uliczki, a do tego trafiliśmy na świetną restaurację, gdzie jedzenie było tak przepyszne, że po pierwszym kęsie zaniemówiłam, a do tego przemiła obsługa. Akurat tak mi się udało, że obsługiwał mnie syn Polaka i Włoszki, który potrafił powiedzieć "dziękuję" po polsku. Niby nic takiego, ale było to duże zaskoczenie.
 
 

Ale Varenna to nie tylko wąskie uliczki i dobre jedzenie, bo tego nie zabrakło mi też w innych miasteczkach. Tutaj nad miasteczkiem górują ruiny zamku Vezio. Same ruiny nie zrobiły na mnie większego wrażenia, bo dla mnie ruiny to ruiny jak każde jedne, a w Polsce też sporo ich zwiedziłam. Za to widok z góry był niesamowity. Wspinając się, co chwilę zatrzymywałam się, żeby zrobić zdjęcie. Niestety pogoda niespecjalnie dopisała i wychodziły one trochę szaro nie oddając piękna, które podziwiałam.


W Varennie można zwiedzić także dwie ville i przylegające do nich ogrody. Niestety ja nie do końca ogarnęłam gdzie jestem i zamiast pójść do villi Monastero, która ma przepiękne ogrody pełne fontann i innych przeróżności, trafiłam do villi Cipressi, której ogrody okazały się najpiękniejsze ze wszystkich, które tego dnia odwiedziłam.

 

Nie miałam ochoty na zwiedzanie villi, bo uważam, że większość wnętrz jest taka sama, a chciałam zobaczyć coś, co jest niepowtarzalne, a takie właśnie są te ogrody. Bo nie oszukujmy się, w Polsce nie znajdziemy w ogrodach przy pałacach czy dworkach palm, kaktusów, cyprysów czy takiego wielkiego jeziora i majaczących w oddali gór.
 


Jak sama nazwa wskazuje (Villa Cipressi), w ogrodach było dużo cyprysów. Ale nie to zrobiło na mnie wrażenie. Wybrałam się tu z samego rana. Nie było jeszcze tak upalnie, drzewa tworzyły cień, było rzeźko od wody, a z głośników rozbrzmiewała cicha relaksacyjna muzyka, która uzupełniała się z szumem fal. Było tam tak pieknie i magicznie, że nie miałam ochoty wychodzić. Myślę, że więcej niż ja, powiedzą Wam zrobione tam zdjęcia.




 

Kolejnym odwiedzonym przeze mnie miastem było Bellagio - miasto nastawione na turystykę. Czułam się tam jak na Kupówkach albo Krakowskim Rynku i byłam tam zaledwie chwilę. Zjadłam tam śniadanie i wróciłam do Varenny. 


 

Z kolei inne miasto, również nastawione na turystów, Lenno, spodobało mi się równie bardzo co Varenna, chociaż było jej przeciwieństwem. Było duże, ruchliwe, ale miało w sobie klimat dużego, luksusowego kurortu. Przy brzegu stało dużo łódek, wokół widać było ładne kamienice i restauracje.

 


Ja jednak wybrałam się tam, by zwiedzić Villę del Babianello, w kórej nagrywane były między innymi Gwiezdne Wojny. Byłam przekonana, że to będzie najpiękniejszy ogród i faktycznie był on piękny, ale nie mógł równać się z Villą Cipressi. Dużym minusem był wiatr, który wiał tak mocno, że ciagle zwiewał mi kapelusz i plątał włosy, a do tego męczyli mnie turyści, któych było dużo i ciągle wchodzili w kadr, kiedy chciałam zrobić zdjęcie.


 




Ostatnią willę jaką zwiedziłam była Villa Carlotta. Nie mogłam się tam napatrzeć na palmy, chociaż nie zabrakło tam i... brzóz. Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak rosnące cytryny i pomrańcze. Te ogrody zwiedzałam dosyć pośpiesznie, bo byłam już bardzo zmęczona i marzyłam, żeby zdąrzyć jeszcze pokąpać się trochę w jeziorze po upalnym dniu.




 

A wracając do tej kąpieli w jeziorze to... Jeśli tam będziecie to polecam zabrać buty do pływania, bo nie ma tu takich piaszczystych plaż jak u nas, a są kamienie. Tak samo dno jest kamieniste i bardzo boleśnie odczuły to moje stopy. Niestety nad brzegiem w Lecco, gdzie byłam ostatniego dnia podróży było mnóstwo szkła. Na szczęście nie było ono ostre i nic sobie nie zrobiłam, ale takie buty do pływania byłyby świetnym rozwiązaniem.

 

Podczas wyjazdu z Como towarzyszył mi ogromny smutek, ale i nowe plany. Na pewno jeszcze tu wrócę i to nie raz. Najchętniej zamieszkałabym we Włoszech i w związku z tym zapisałam się na kolejne studia. Chcę studiować Italianistykę. Niedługo pojawią się wyniki rekrutacji, więc trzymajcie za mnie mocno kciuki!