Autor: M.S. More
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Editio
"Wsłuchałam się w stukot moich szpilek na schodach i jego kroków tuż za mną. Nie mógł znowu zniknąć i zostawić mnie w tej niepewności. Byłam przygnieciona przez wszystko, co się ostatnio wydarzyło. Informacje w mojej głowie mieszały się ze sobą, a ja sama już nie wiedziałam, kim jestem (...)."
Natalie jest typową szaloną nastolatką. Żyje wyłącznie imprezami upijając się na każdej z nich i próbując poderwać jakiegoś chłopaka. Ma bogatego ojca, wredną macochę i najlepszą przyjaciółkę Gen, która zrobiłaby dla niej wszystko oraz jej brata Milesa, który jest dla niej również jest jak brat. Z pozoru wiedzie normalne życie, jednak niebawem wiele się w nim zmieni.
"Wszystko albo nic, Natalie."
Natalie niedawno rozstała się z chłopakiem Aaronem, który notorycznie ją zdradzał, a teraz za wszelką cenę pragnie ją odzyskać. Na horyzoncie jednak pojawił się nowy chłopak. Arogancki, irytujący i... fascynujący. Blaise jest najlepszym przyjacielem Milesa i, od kiedy poznali się niezbyt sprzyjających okolicznościach, wydaje się nią być oczarowany. Wszystko wskazuje na to, że czeka ich niezapomniany czas i gorący romans, to życie plącze ścieżki i okazuje się, że wszystko może się wydarzyć i nic nie jest takie jak może się wydawać....
"Nie zniosę niczego pośrodku."
Tyle się dzieje w tej książce, że nie wiem od czego zacząć. Wszystko zaczyna się lekko, dużo imprez, zabawnych kłótni, jak na nastolatków przystało. Między Natalie i Blaisem wiele się dzieje, począwszy od wylanego ciasta na gofry na głowę chłopaka, poprzez skaleczone dłonie po wspólne ucieczki. Od początku jest przyjemnie, lekko i zabawnie. Blaise szybko zyskał moją aprobatę i kibicowałam mu, żeby w końcu udało mu się oczarować Natalie, która denerwowała mnie po czasie swoimi wiecznymi uprzedzeniami, które szybko stały się niezgadzające z rzeczywistością i tylko ona tego nie zauważała. I to wszystko lekkie i przyjemnie trwało do czasu... Później zaczęły się schody, zaczęły wychodzić na jaw różne fakty, tajemnice z przeszłości i... zaczęło mnie to męczyć, w ogóle nie pasowało to do tego co dostałam na początku, a koniec to dla mnie kompletna katastrofa. I tym razem znowu zdenerwowałam się na Natalie. Jak mogła tak postąpić. Nie widzę w tym żadnego logicznego wytłumaczenia. I jak już się tak czepiam to przyczepię się jeszcze do okładki, która również z treścią to w sumie nie ma nic wspólnego, ale nie mogę zaprzeczyć, że jest piękna, bo to ona mnie głównie przyciągnęła. Co do książki to nie była ona jakoś zła, bo dosyć dobrze mi się ją czytało do czasu, kiedy nie zrobiła się trochę mroczna. Myślę, że ma szansę spodobać się wielu czytelniczkom. Dla mnie jednak miała sporo wad i ciężko mi się nad nią zachwycać.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.
Moja ocena:
6/10