środa, 27 listopada 2024

Trzy serca

Tytuł: Trzy serca
Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: MG

"Po wybuchu ogarnęła Goga apatia. Stał oparty plecami o drzewo, wpatrzony przed siebie. Miał zaczerwienione powieki, włosy w nieładzie, a na kolanach ślady wilgotnego piasku. Kate nie znała uczucia litości, a ta wyrozumiałość, to współczucie, które dla niego teraz żywiła, bynajmniej nie wykluczały pewnej dozy potępienia."

Roger, zwany przez bliskich Gogo jest dziedzicem dużego majątku. Matka czeka aż jej ukochany syn w końcu się ustatkuje. Powoli wszystko zaczyna na to wskazywać, bowiem prosi o rękę Kate, wychowankę swojej matki. Dziewczyna pomna wdzięczności jaką powinna okazać swojej opiekunce, przyjmuje oświadczyny Rogera.


"Chcę być szczera z tobą, więc powiem ci, że przez dwadzieścia osiem lat darzyłam pełnią macierzyńskiej miłości tego, którego uważałam za swego syna, twego mlecznego brata."

Niedługo potem Katarzyna zostaje wezwana do umierającej służącej, która wyznaje jej skrywany przez lata sekret - chcąc zapewnić swojemu synowi lepszy byt, zamieniła go z synem hrabiny. Roger okazuje się być nieślubnym synem swej piastunki, a skromny Maciej Zadura synem hrabiny. Kate musi podjąć decyzję, co zrobić z tymi sekretami...


"-To straszne... to straszne... Ja jestem synem tej kobiety. Nie mogłem doznać haniebniejszego poniżenia..."

Nie wiem czy wiecie, ale kocham dwudziestolecie międzywojenne. Elegancja, szyk, klasa... Wiem, że nie wszyscy mieli tak pięknie, a to dotyczyło tylko wąskiej grupy, a przy tym nie raz naznaczone było pijaństwem, zdradą i przemocą, ale uwielbiam czytać historie, które zostały osadzone w tym czasie. A Tadeusz Dołęga-Mostowicz to autor, obok którego twórczości nie sposób przejść obojętnie. I przejdę tu do kolejnej informacji o sobie - uwielbiam czytać romanse, mam ich na swoim czytelniczym koncie niezliczoną ilość, ale to jak Dołęga-Mostowicz pisze romanse to po prostu czapki z głów. Tutaj wszystko jest przemyślane, wątki romantyczne opisane w sposób subtelny, bez wulgarności, a zarazem aż czuć iskrzenie między bohaterami. Zwykła rozmowa, spacer, troska... to wszystko jest tak pięknie pokazane, te uczucia niemalże można poczuć jak wypływają z historii. Autor fenomenalnie oddał naturę ludzką, uczucia i emocje, a ponadto klimat przedwojnia. Trzeba tutaj dodać, że opisywał najprawdopodobniej to co sam widywał, bowiem w tym czasie tworzył. Zanurzenie się w tej historii było prawdziwą przyjemnością i z niecierpliwością planuję kolejne literackie podróże pod przewodnictwem tego autora. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
10/10 
 

wtorek, 26 listopada 2024

Po tamtej stronie lasu

Tytuł: Po tamtej stronie lasu
Autor: Anna Bichalska
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: HarperCollins

"Następnego dnia trafiliśmy na strychu na jeszcze jedną rzecz, związaną z moją babką, i to był pewnego rodzaju przełom. W jednym z pudeł znaleźliśmy starą korespondencję. Było sporo kartek, pocztówek i trochę listów. Większość z nich należała do ciotki Miłosza, jednak na jednej z kopert zobaczyłam imię mojej babki."


Ewie ciężko jest się pogodzić ze śmiercią mamy. Porządkując jej rzeczy trafia na starą szkatułkę należącą do jej babki. Znajduje się tam stary album i kilka pamiątek. Chcąc dowiedzieć się więcej o przeszłości swojej rodziny, Ewa postanawia odnaleźć miejsce ze zdjęć.


"- Śpij - wyszeptałam cicho, ocierając łzy. - Kiedy się obudzisz, znów się zobaczymy."

Ewa przyjeżdża do Lipowic, by odkryć tajemnice rodziny. Chce się dowiedzieć więcej o przeszłości, tak samo jak jej matka, która miała bardzo mgliste wspomnienia z dzieciństwa. Odnajduje chatkę w lesie, gdzie babka i matka spędziły kilka lat. Przeszłość skrywa jednak jeszcze wiele tajemnic, które kobieta będzie musiała odkryć.


"Kobiety nie są własnością mężczyzn!"

Uwielbiam wracać do historii rozgrywających się w Lipowicach i Białobrzegach, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością i ma na nią znaczny wpływ. Autorka i tym razem wykreowała cudowną historię, w której nie brak tajemnic, trudów życia i życzliwości napotkanych ludzi. Wraz z Ewą zgłębiałam się w zawiłą historię jej rodziny i odkrywałam kolejne sekrety, a podczas tej niezwykłej literackiej podróży czułam takie emocje, że nie potrafiłam się oderwać od tej powieści. Historia skupia się głównie na perypetiach rodzinnych, jednak nie zabrakło tu wątków romantycznych, które zostały przedstawione w subtelny sposób i w piękny sposób dopełniły całość. Autorka poruszyła tu także temat LGBT, co również świetnie się wkomponowało w tą historię. Ja zakochałam się w tej powieści, mam nadzieję, że Wy również dacie sobie na to szansę.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Moja ocena:
10/10

poniedziałek, 25 listopada 2024

Wejdź w tryb goblina

Tytuł: Wejdź w tryb goblina. Stwórz sobie przytulne miejsce, zaakceptuj niedoskonałość i żyj pełnią życia na tym błotnistym padole
Tytuł oryginału: Goblin Mode: How to Get Cozy, Embrace Imperfection, and Thrive in the Muck
Autor: McKayla Coyle
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 248
Wydawnictwo: Insignis

"Współczesna kultura stawia na perfekcję i konformizm, dlatego komuś, kto jest nieco odmienny, trudno niekiedy odnaleźć własne miejsce w świecie. Nasza tożsamość i relacje z innymi są upraszczane (...)."

Wychowałam się na wsi i od zawsze ciągnęło mnie do miasta. Nie lubiłam smrodu zwierząt, na kurz miałam alergię, męczyła mnie cisza, spokój. Kilka lat temu poszłam na studia, przeprowadziłam się do dużego miasta, od roku pracuję w galerii i nie zgadniecie... mam już dosyć miasta. Brakuje mi tej ciszy, spokoju, szumu drzew, widoku pól... Brakuje mi natury, tej harmonii. 


"Pozwól sobie na odrobinę dziwactwa."

Kim są gobliny? To mityczne, czarodziejskie istoty lasu bardzo mocno związane z naturą. Często są przedstawiane jako niechlujne i trochę zaniedbane. A kto może stać się goblinem? Dosłownie każdy, kto tylko chce. A jak żyć w trybie goblina? Określiłabym to jako - nieidealnie. Życie zgodnie z tym trybem, to takie spokojne życie, nie wszystko musi być perfekcyjnie uporządkowane, możemy mieć bałagan, ubierać się swobodnie, no i przede wszystkim połączenie z naturą, bo nawet w mieście można ją znaleźć, albo stworzyć samemu.



"Wszyscy powinniśmy trochę wyluzować."

Z przykrością stwierdzam, że ta książka to trochę taki bubel. Zauważyłam tu trochę przerost formy nad treścią. Bo z jednej strony mamy tu promowanie takiego zdrowego podejścia do życia, a nie instagramowego i wręcz nierealnie uporządkowanego, zachęcenie do dostrzeżenia piękna przyrody, a zarazem jej ochrony, za co dałabym tu dużego plusa, ale z drugiej strony mamy tu wciśnięcie to w jakiś tryb goblina, momentami, no powiedziałabym, że wręcz zachęcanie do niechlujstwa. To mnie trochę odpychało i męczyło podczas czytania. Często też przewijał się temat złych białych kapitalistów, co również mnie odrzucało, szczególnie, że książka miała traktować o równości. Podsumowując, uważam, że można dowiedzieć się tutaj czegoś nowego, odrobinkę się zainspirować, ale nie jest to książka, która wnosi wiele nowego do życia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.

Moja ocena:
4/10

wtorek, 19 listopada 2024

What Did You Do?

Tytuł: What Did You Do?
Autor: Jeneane O'Riley
Cykl: Światło i mrok (2)
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Jaguar

"Nie miałam pojęcia, która jest godzina. Wiedziałam za to, że w każdej z krain czas płynie inaczej, przyspiesza bądź zwalnia, z powodu różnic w odległości od słońca i księżyca. Mimo woli poczułam się trochę nieswojo na myśl, że nauka, moja jedyna prawdziwa pociecha, tutaj nie ma prawa bytu. Magia nie dba o strukturę molekularną czy cząstki kwantowe."

Caly z trudem znosi konsekwencje swoich decyzji. Uśmierciła jedyną osobę, która ją broniła, która widziała prawdziwą ją, dostrzegała mrok, który nosi w duszy. Jej czyn jednak ma pozostać wynagrodzony. Dziewczyna czeka na odzyskanie połowy swojego serca i dołączenie do rodu Świetlistych.


"-Jeśli coś jest naprawdę ważne, to warto na to czekać (...)."

Chociaż Caly znalazła się w miejscu, które przez całe życie uważała za dom, nie czuje się szczęśliwa. Wciąż ma wrażenie, że otacza ją mrok, a kiedy zostaje sama widzi cień jego sylwetki, czuje jego wzrok, zapach, a przede wszystkim dotyk... Ale przecież pamięta, kiedy odchodziła on leżał bez życia. Nie może być żywy, prawda?


"Chciałam, żeby wszyscy cierpieli tak jak ja - i zamierzałam do tego doprowadzić."

Światło i mrok. Uwielbiam takie kontrasty. Mamy tu też przedstawicieli tych materii - Mendaxa, którego świetnie znamy z poprzedniej części, oraz Eliego, którego mogliśmy teraz lepiej poznać. Zazwyczaj lubię trójkąty miłosne i dramy z tym związane, ale tutaj gdy więź Caly i Mendaxa była dla mnie tak silna, a ja sama od pierwszego tomu mocno kibicowałam Mendaxowi, Eli był dla mnie jak piąte koło u wozu. Co do relacji bohaterów to był one bardziej niż skomplikowane, a Caly dosłownie miotała się w swoich wyborach. Spicy scen było mniej, a autorka skupiła się bardziej na rozbudowaniu wątków i przedstawieniu magicznego świata. Niemniej jednak były one brutalne, ciężko się w nich można było doszukać romantyzmu, bardziej wynikały z chęci posiadania, momentami były wręcz żenujące. W moim odczuciu ta część wypadła trochę słabiej od poprzedniczki, chociaż nie powiem, kilkukrotnie mnie zaskoczyła, a zakończenie sprawiło, że jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

Moja ocena:
7/10

poniedziałek, 18 listopada 2024

Pozwól mi być

Tytuł: Pozwól mi być
Autor: Alicja Górzyńska
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 275
Wydawnictwo: Magia Słów

"Lena miała rację, z Krzyśkiem  moje życie wyglądało dokładnie na odwrót. To ja wszystko organizowałam, ale też to ja byłam tą stroną, która zawsze bardziej się wszystkim przejmowała. Nienawidziłam, gdy się kłóciliśmy i to zawsze ja do niego dzwoniłam, kiedy było coś nie tak między nimi. Po rozstaniu obiecałam sobie, że nigdy więcej nie popełnię tego błędu."

Iza jest piękną kobietą, twardo stąpającą po ziemi. Ze związku ze swoim ex wyniosła liczne kompleksy, brak pewności siebie i nauczkę na przyszłość. Bojąc się rozczarowań, skupiła się na pracy i zamknęła w swojej skorupie, poza którą nie wpuszcza nikogo. Przypadkowe spotkanie z pewnym mężczyzną zmienia jednak wszystko...


"Tak długo byłam sama i dotąd myślałam, że to w porządku, aż tu nagle pojawia się on i burzy cały mój poskładany świat."

Mateusz wydaje się spełnieniem marzeń. Stara się, zabiega o nią, jest nadzwyczaj romantyczny. Iza początkowo stara się trzymać go na dystans, jednak sama przed sobą zaczyna przyznawać, że żywi do niego uczucia. Mężczyzna jednak nie jest takim ideałem, jak początkowo mogłoby się wydawać, bowiem ma za sobą przeszłość, która się o niego upomni, a to może szybko zburzyć szczęście tej pary.


"Nie potrzebuję przestrzeni, potrzebuję ciebie."


Ile przypadkowych spotkań jest normalne? Jedno przypadkowe spotkanie, a potem kilka następnych, do tego dosyć osaczające zachowanie bohatera... Przyznam, że na początku wydawało mi się to trochę podejrzane. Mimo, że autorka starała się przedstawić Mateusza w dobrym świetle, ja odbierałam jego zachowanie jako nie do końca normalne, wydawał mi się zbyt władczy i kontrolujący. To on ciągle o wszystkim decydował, kiedy wymyślił jakąś randkę czy wyjazd, Iza musiała być gotowa już zaraz i nie miała nic do gadania. Z drugiej strony nie mogłam nie dostrzec tej lepszej strony jego osobowości. Mateusz to romantyk, o jakim marzy chyba każda kobieta. Która z nas nie chciałaby dostać mnóstwa balonów w kształcie serc na walentynki czy kwiatów bez okazji? Co do całej historii to, mimo wszystko zachwyciła mnie. Była ciepła i pełna emocji, wraz z bohaterami przeżywałam ich wzloty i upadki. Zdarzało mi się też przewracać oczami w reakcji na ich bezsensowne zachowanie, ale mimo wszystko trzymałam za nich kciuki. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale z pewnością nie ostatnie. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Magia Słów.

Moja ocena:
7/10

środa, 13 listopada 2024

Historia Naturalna Stworzeń Magicznych

Tytuł: Historia Naturalna Stworzeń Magicznych
Tytuł oryginału: A Natural Story of Magical Beasts
Autor: Emily Hawkins & Jessica Roux
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 64
Wydawnictwo: HarperCollins

"Dawno temu w epoce magii ludzi nie wątpili w istnienie fantastycznych stworzeń; znali potężne węże żyjące w jeziorach i łagodne jednorożce zamieszkujące zaciszne lasy."

Jest rok 1927. Dimitros Pagonis prezes tajnej organizacji - Towarzystwa na rzecz Ochrony Stworzeń Magicznych - wysyła list do Artemis, córki swego przyjaciela. Mężczyzna powierza jej tajemną wiedzę na temat stworzeń magicznych i prosi o pomoc, bowiem krążą pogłoski, że są one zagrożone wyginięciem. Dimitros pragnie sprawdzić tą sytuację, a przy tym stworzyć katalog magicznych zwierząt. Załącza także książkę - Historię naturalną stworzeń magicznych.


"Skoro mówimy o stadzie lwów czy kluczu gęsi, równie dobrze możemy znaleźć określenia dotyczące stworzeń magicznych."

Dymitros Pagonis opracował książkę o stworzeniach magicznych, gdzie zwierzęta zostały podzielone na siedem regionów, w których występują, a wśród nich znalazły się m.in. bazyliszek, trolle, hipogryf, kelpie, alicanto i feniks. Profesor nie tylko ich zaprezentował, ale także wyjaśnił skąd pochodzą, przedstawił ich historię i zachowanie oraz dietę. W książce nie zabrakło także dokładnego opisu poszczególnych części ciała, cyklu życia  czy śladów jakie te stworzenia zostawiają. Przy okazji wspomniał o wierzeniach tubylców wzbogacając historię.


 "Los magicznych zwierząt jest w naszych rękach."

Historia Naturalna Stworzeń Magicznych to pozycja wyjątkowa nie tylko dla młodszych czytelników. Ja, jako wielka fanka istot magicznych, bawiłam się przy niej świetnie. Książka została opracowana z niezwykłą starannością i dbałością o szczegóły. To ile znalazło się tu informacji... Jestem pod ogromnym wrażeniem. Na uwagę zasługuje także bogactwo ilustracji, prosty język i nawiązanie do wierzeń ludności tubylczej. Jestem przekonana, że ta książka dostarczy młodym, i nie tylko, czytelnikom dużo rozrywki i wiedzy.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Moja ocena:
10/10

środa, 6 listopada 2024

Tylko nie Ty

Tytuł: Tylko nie Ty
Tytuł oryginału: Forever Never
Autor: Lucy Score
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 592
Wydawnictwo: Gorzka Czekolada



"- Remi, skarbie, gdybyś była świadoma choć jednej dziesiątej tego, co chciałbym zrobić, uciekłabyś i nie wracała. 
[...] 
- Nie mam w zwyczaju uciekać, Brick."


Niektóre związki są niemożliwe. Nie możesz zakochać się w byłej dziewczynie swojego brata, z którą był w szkole średniej, córce swojej szefowej czy najlepszej przyjaciółce byłej żony. Szczególnie, kiedy to ta sama kobieta. Brick zawsze był lojalny i nie pozwalał sobie na słabość, i zawsze, ale to zawsze opiekował się tą jedyną dziewczyną, której nie mógł mieć. Kiedy Remi wraca do domu przygaszona, z cieniami pod oczami i nadgarstkiem w gipsie, udając, że wszystko z nią w porządku, Brick postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się w jakie kłopoty, tym razem, się wpakowała i po raz kolejny ją uratować...


"- Chryste. Sądzisz, że chowam urazę, bo koleś jest albo za głupi, żebym mu się podobała, albo co gorsza, zbyt tchórzliwy, żeby coś z tym zrobić? Nieźle, Brick."

Nastała zima i z wyspy Mackinac zniknęli wszyscy turyści. Remi Ford wróciła do domu, by odetchnąć, wylizać rany i opracować plan na poradzenie sobie z kłopotami. Nie planuje zostać na dłużej, szczególnie, że mężczyzna, który złamał jej nastoletnie serce wciąż stara się ją ratować. Nie chce sprowadzić na niego niebezpieczeństwa, które będzie kosztowało ich więcej niż złamane serca...


 "Życie jest za krótkie, żebym na ciebie czekała. Więc upewnij się, że na prawdę chcesz odejść."

Ta książka zaczęła się tak cudownie, że byłam pewna, że stanie się jedną z moich ulubionych. Autorka wykreowała bohaterów, których nie da się nie polubić. Remi to taki kolorowy ptak, wszędzie, gdzie się pojawia, zyskuje uwagę, jest takim promyczkiem, który rozświetla wszystko wokół. Brick z kolei to twardy, a zarazem bardzo wrażliwy facet, który zawsze stara się być wobec wszystkich w porządku. Oboje są tak różni od siebie, że chyba bardziej już nie mogli być, ale panuje między nimi chemia, że przy każdym ich spotkaniu aż iskrzy. To napięcie pojawiło się już w pierwszym rozdziale i z niecierpliwością czekałam aż poznam ich historię i relacje, jakie ich łączą no i oczywiście, do czego ich to doprowadzi. No początek był idealny. I idealnie było do połowy książki, kiedy to do akcji wkroczyły sceny erotyczne, a było ich tak dużo i wszystkie brzmiały praktycznie tak samo, że miałam już tego wszystkiego dosyć. W tym czasie też na sile przybrał wątek kryminalny, o którym nic nie pisałam i więcej nie napiszę, aby zbyt wiele nie zdradzać. Według mnie, przez to, przeplatany on był wątkami erotycznymi, nie wybrzmiał tak dobrze jak mógłby. W ogólnym rozrachunku mam mieszane uczucia co do tej historii, bo początkowo była idealna, zakochałam się w niej i czytałam ją z wypiekami na twarzy, ale te sceny erotyczne i dalsza relacja Remi i Bricka zmieniły charakter tej powieści na gorszy i odebrały mi radość z czytania. Niemniej jednak zachęcam do sięgnięcia po nią, bo każdy może ją odebrać zupełnie inaczej ja. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Gorzka Czekolada.

Moja ocena:
7/10

wtorek, 5 listopada 2024

Wszystko, co skrywa twoje serce

Tytuł: Wszystko, co skrywa twoje serce
Autor: Martyna Nowak
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Jaguar

"Jej słowa nie powinny już boleć, przez lata zdążyłam to przepracować, ale dzisiaj... dzisiaj poczułam się, jakbym znów miała kilka lat.
Zderzyłam się z czyimś torsem, a męskie dłonie delikatnie zacisnęły się na moich ramionach. Gorące łzy spłynęły mi po policzkach, gdy spojrzałam w górę."


Trzy lata temu Zaria Ellington przeżyła tragedię. Jako jedyna przeżyła wypadek samochodowy. Zginęli w nim jej wszyscy przyjaciele. Dziewczyna nie potrafi już normalnie żyć i wciąż obwinia się za ich stratę. Za namową rodziców przeprowadza się do babci. Wyjazd do stanu Indiana i zmiana otoczenia ma sprawić, że jej życie, wypełnione nawracającymi atakami paniki i koszmarami sennymi stanie się bardziej znośne.


"Dlaczego miałabyś nie zasługiwać na odrobinę szczęścia cukiereczku?"

Podczas dorocznego Festynu Radości Zaria spotyka Jace’a Portera, ojca samotnie wychowującego córkę Penelope. Między nimi od razu wybucha konflikt, po zakończeniu którego oboje nie chcą mieć ze sobą nic wspólnego. Los ma dla nich jednak inne plany. Zaria planuje remont w domu babci, a Jace jest jedynym specjalistą w okolicy. Na dodatek Penelope wciąż mówi o kobiecie, która skradła jej serce.



"Jeśli potrafisz o czymś marzyć, potrafisz także tego dokonać."

Chyba od jakiegoś czasu mam szczęście do debiutów. Aż ciężko uwierzyć, że to pierwsza książka autorki. Ta historia, choć niesie ze sobą duży ciężar emocjonalny, została napisana w tak lekki sposób, że pochłonęłam ją w jeden wieczór. Nie mogłam się od niej oderwać nie poznając jej zakończenia. Autorka przedstawiła tu przepiękną historię miłosną i trudy życia, dzięki czemu nie wyszedł z niej lukier, a świetna opowieść o dwójce ludzi, których wiele łączy, ale taż dzieli. Zaria zmaga się z lękami, napadami paniki, ale też nosi w sercu ogromny żal, z którym nie potrafi sobie poradzić. Wciąż obwinia się o śmierć o swoich przyjaciół. Jace również zmaga się ze swoimi problemami. Jak można się domyślać, samotne wychowywanie córki może być trudne. Autorka świetnie wszystko zrównoważyła, dzięki czemu zagłębiłam się w tą historię z prawdziwą przyjemnością.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

Moja ocena:
8/10