Tytuł: Sisi. Samowolna Cesarzowa
Autor: Allison Pataki
Cykl: Sisi (2)
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: HarperCollins
"Andrássy pochylił się w jej stronę i dobiegł ją jego zapach, zapach
mydła do golenia i dymu z cygar. Niemal muskając ustami jej ucho, szepnął..."
Piękna, olśniewająca urodą, przytłaczająca i przyćmiewająca wszystkie kobiety na cesarskim dworze jak i na innych dworach europejskich. Przez jednych kochana, przez innych znienawidzona. Szkalowana w prasie, obmawiana po kątach, budząca kontrowersję w sowich czasach oraz w obecnych. Wciąż pamiętana. Przeze mnie uwielbiana...
Elżbieta, cesarzowa Austrii i królowa Węgier, już od piętnastu lat panuje wraz ze swym mężem Franciszkiem Józefem. Nie łączy ich silne uczucie, jak na początku panowania. Można nawet stwierdzi, że nie łączy ich żadne uczucie. Ich małżeństwo już od dawna jest fikcją. Sisi ucieka więc jak najczęściej z Wiednia, od swojego nudnego męża, od przytłaczającej teściowej, obojętnych dzieci, od sztywnego dworskiego ceremoniału, od licznych plotek... Teraz Elżbieta nie jest nawiną dziewczyną, która nie wie co się dzieje, co ją otacza, jak wygląda świat, w którym żyje, jacy są ludzie... Teraz wie kim jest i czego chce. Wie również na co może sobie pozwolić, a co jest niemożliwe. Zdaje sobie sprawę, że jest cesarzową Austrii, wielkiego imperium, i królową Węgier, ukochanego kraju. Jest świadoma obowiązków jakie na niej spoczywają i w związku z tym podejmuje często decyzje, które niszczą jej szczęście oraz ją samą...
"Pochylił się i pocałował ją w czoło. Był to zbyt śmiały
gest jak na otwarte ogrody, ale światło dnia już zgasło i osłaniał ich
mrok."
O cesarzowej Elżbiecie można znaleźć wiele informacji. Jest tematem sporów historyków. Jedni uważają ją za wpatrzoną w siebie, samolubną cesarzową, która nie interesowała się cesarstwem, nie walczyła o dzieci, kochała tylko konie i podróże, była rozrzutna... Ja od kilku lat bardzo interesuję się jej osobą. Jestem jej zwolenniczką i nie zauważam raczej jej wad. Myślę, że wszystkie te zarzuty można uzasadnić i wytłumaczyć ją. Może zacznę od początku..
Sisi była wychowana na bawarskim książęcym dworze, gdzie nie było sztywnej etykiety, okropnej teściowej, plotkujących i patrzących na ręce dworzan. Dzieciństwo i młodość spędziła w pełnej swobodzie i wśród otoczenia, które ją kochało. Była bardzo delikatna i miała słabą psychikę. Zofia, Gizela i Rudolf już od początku nie mieli z nią żadnej więzi. Zostali wychowani tak, że Elżbieta od początku była dla nich obca i nie miała szans na stanie się ich matką. A przecież sprawdziła się jako matka. Wychowała Marię Walerię na świetną kobietę a na dodatek postarała się, aby dziewczyna była szczęśliwa i nie stała się pionkiem na Habsburskim dworze. Austriacy zarzucali jej, że kocha tylko Węgry, ale trzeba przyznać, że gdyby nie ona, to Węgry nie przyłączyłyby się do Austrii, a bez nich Austria nie byłby tak potężna... Mogłabym się tak rozwodzić nad tym i rozwodzić, ale muszę siś skupić na książce...
"Ich życie nigdy nie należało tylko do nich, zawsze było poddane
rygorystycznym zasadom i pełne obcych ludzi, podporządkowane wymaganiom
monarchii. Pogodziła się także i z tym, że Franciszek ją zaniedbywał,
lekceważył, nie dzielił się z nią emocjami ani nie próbował poznać jej
emocji. Że przedkładał ponad jej obecność towarzystwo swoich generałów i
ministrów, a także matki i innych kobiet. Że odszedł od ich małżeństwa.
Ale to wszystko nie miało już znaczenia. Teraz to ona odeszła od tego
wszystkiego."
Alison Pataki zajęła stanowisko pośrodku dwóch stanowisk oceniających Elżbietę. Pokazała bohaterkę zarówno od tej złej strony, jako samolubną władczynię wiele podróżującą i niedbającą o męża oraz o imperium, oraz od tej dobrej, jako kochającą matkę, czuwającą synową przy umierającej teściowej, pocieszenie dla Franciszka... Autorka stanęła na wysokości zadania. Myślę, że zadowoliła obydwie te strony, jeżeli nie w całości, to z pewnością po części.
"Długo dręczyła ją myśl, że Franciszek pozwolił, by odebrano jej troje
pierwszych dzieci, przez co czuła się jak klacz rozpłodowa i wyrzutek na
własnym dworze, ale w końcu jakoś się z tym pogodziła."
Ogromną zaletą książki jest opisanie tych lat, które większość filmów po prostu pomija. Zazwyczaj poznajemy w nich piękną romantyczną historię o wielkiej miłości młodziutkiej bawarki i wspaniałego cesarza, a potem koniec. Tutaj poznajemy jej ciężkie lata, smutne lata... Tragiczny koniec... Może się wydawać, że książka przez to będzie smutna i przytłaczająca, ale tak nie jest. Autorka w te smutne historie wplotła cudowne opisy. Dzięki nim poznajemy cesarski dwór, wiemy jak wszyscy się tam czuli... Plotki, które, mamy wrażenie, że niemalże je słyszymy wśród szeleszczących sukien i wachlarzów. Widzimy jak Sisi galopuje po Bawarskich łąkach, a jej włosy rozwiewa wiatr... i słyszymy szum drzew... jeziora Stanberg... Zwiedzamy cudowne zamki... Neuschwanstein... Goldo... Schobrunn... Hofburg...
Najbardziej jednak oczarował mnie koniec książki. Nie spodziewałam się takiego. To był chyba najbardziej szczęśliwy fragment książki. Muszę przyznać, że wzruszyłam się nim do łez. Mylę, że nawet dla samego tego fragmentu będę często sięgała po tę książkę...
"– Wiesz, że lubię cię zaskakiwać. Kiedy widzę ten wyraz zachwytu na twojej twarzy, wiem, że warto było cierpieć rozdzielenie."
Za tę cudowną książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu HarperCollins
Moja ocena:
9/10