środa, 29 kwietnia 2020

Oswoić Hiszpanię

Tytuł: Oswoić Hiszpanię
Autor: Joanna Lessnau
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 389
Wydawnictwo: Novae Res


"To miasto kryje w sobie nie mniej niesamowitych historii niż Orihuela, choć jest zupełnie inne. Mam ochotę powiedzieć, że jest tajemnicze inaczej. Nie wiem dlaczego, tak po prostu czuję. Starówka wyraźnie wskazuje na wpływy arabskie, bo i historia miasta jest związana z jej arabskimi mieszkańcami."


„Oswoić Hiszpanię” to coś znacznie więcej niż kolejny przewodnik turystyczny. Nie znajdziemy tu opisu najpopularniejszych atrakcji Hiszpanii, próżno też szukać informacji o ubóstwianych przez turystów miejscach wypoczynku. Poznamy za to wiele legend, m in. o dzielnej Armengoli, dowiemy się, skąd pochodzi nazwa Pireneje i nauczymy się przyrządzać hiszpańskie churrosy.*




"Żadne pożegnanie nie wystarczy, by się pożegnać na zawsze."

Bogatą wiedzę na temat tego fascynującego kraju autorka czerpie ze swoich wieloletnich podróży. Wraz z mężem i synem przemierzyła tysiące kilometrów: od rajskich plaż po górskie szczyty, od metropolii po rybackie wioski, odkrywając mniej znane oblicze Hiszpanii i korygując tkwiące w jej głowie stereotypy. Teraz dzieli się swoimi wrażeniami, zachęcając do podróżowania w stylu slow. Daj się zainspirować!*



"Tak czy inaczej, to niezwykłe miejsce."

Minie jeszcze sporo czasu zanim wybierzemy się do Hiszpanii na wymarzone wakacje. Ale za to teraz jest dobry czas, by móc ją poznać w inny sposób. Oswoić Hiszpanię to można by rzec, że trochę przewodnik, a trochę pamiętnik. Autorka opisuje tutaj barwnie wszystkie odwiedzone przez siebie miejsca, ale właśnie w formie jakby pamiętnika. Towarzysza temu wspomnienia, rozmowy i oczywiście przepiękne zdjęcia. Ja osobiście wolę tradycyjne przewodniki, ale taka forma również jest ciekawa.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
7/10

*opis wydawcy

Kiedy mnie zobaczyłeś

Tytuł: Kiedy mnie zobaczyłeś
Autor: J.D. Russo
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 210
Wydawnictwo: Novae Res


"Gd jestem z nim, czuję, że znajduję się obok właściwej osoby. Nie przypuszczałam, że polubię Kubę, a co dopiero mówić o tym, że się zakocham tak, że wszystko zejdzie na drugi plan, a wszyscy inni przestaną być istotni. Jesteśmy tylko my dwoje. Bardzo bym chciała, aby tak już zostało. Doskonale jednak wiedziałam, że to nie będzie trwało wiecznie."

Chłopak Gabrysi w wyniku wypadku traci wzrok. Dziewczyna staje przed trudnym wyborem. Właśnie dostała się na staż do Paryża i nie chce z niego zrezygnować, bo marzyła, by tam pojechać. Nie chce też zostawić ukochanego samego, który teraz przechodzi trudny okres i próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji i potrzebuje jej wsparcia. Nie chce rezygnować z żadnej z tych rzeczy, a z jednej musi. Wtedy siostra bliźniaczka wpada na pewien pomysł...


"Dłużej już nie mogłam czekać."

Ala postanawia udawać Gabi przed jej chłopakiem. Bardo się stresuje, ale przecież, co mogłoby pójść nie tak? A może to, że Kuba wcale nie jest takim dupkiem jak myślała, a uczuć raczej nie da się powstrzymać. Czas ucieka, wszystko się komplikuje, a wyjście prawdy na jaw coraz bliżej...


"Nie wiedziałam, że się w Tobie zakocham."

Pomysł z zamianą bliźniaczek to strzał w dziesiątkę! Uwielbiam takie klimaty od kiedy byłam nastolatką i jeszcze z tego nie wyrosłam. Autorka świetnie sobie z tym poradziła i stworzyła taką atmosferę, że miałam wrażenie jakbym w tym uczestniczyła, była obok. To wszystko wydawało się takie realne i było emocjonujące. Pochłonęłam powieść w jeden wieczór, co prawda nie jest to też jakiś wyczyn, bo książka nie jest zbyt gruba. Ale za to czytałam ją z ogromną przyjemnością i już nie mogę doczekać się kontynuacji, bo autorka zakończyła w takim momencie, że wszystko może się wydarzyć.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
9/10

wtorek, 28 kwietnia 2020

Królowa Nocy

Tytuł: Królowa Nocy
Autor: Izabela Zawis
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 292
Wydawnictwo: Novae Res


"Przystanęła, przyglądając się dziewczynie, która tańczyła na rurze. Po chwili też omiotła spojrzeniem gości. Prawie nikt nie zwracał na nią uwagi, co jej wcale nie dziwiło. Dziewczyna, drobna brunetka, nie wkładała w swój taniec żadnego entuzjazmu, a jej ruchy były drętwe i sztuczne, pozbawione jakiegokolwiek seksapilu."

Oliwia jest studentką trzeciego roku farmacji. Sama się utrzymuje, by nie być ciężarem dla rodziców. Jednak wydatków jest coraz więcej, a jej kończą się pieniądze. Musi szybko znaleźć prace, by nie zostać zmuszoną do rzucenia studiów. Okazuje się, że jeden z ekskluzywnych klubów poszukuje kelnerki. Oliwia umawia się na rozmowę kwalifikacyjną i na miejscu okazuje się, że to nie w charakterze kelnerki ma być zatrudniona...


"Bez Ciebie nie potrafię (...)."

Dziewczyna nie zamierza przyjąć propozycji szefa, jednak nie może przestać myśleć o mężczyźnie, który zaoferował jej pracę. Jak rozwinie się ta nowa znajomość i do czego ich doprowadzi? Przekonajcie się sami.



"Gratuluję, wpadłeś sam we własne sidła."

Lubię czytać erotyki i często po nie sięgam. Ta powieść bardziej przypomina mi romans niż erotyk, ale mimo to nie zawiodłam się na niej. Oliwia robiła na mnie niesamowite wrażenie, a przemiana Leona, chociaż może trochę mało realna, a raczej może mało prawdopodobna przez to, że taka szybka i bez większych zawirowań po drodze, i tak bardzo mi się podobała. Bardzo zaskoczyło mnie zakończenie, bo nie tego się spodziewałam i mam nadzieję, że autorka ma w planach kontynuację historii, bo muszę przyznać, że bardzo mi się spodobało i czytało się ją lekko i nie wyobrażam sobie, żeby to wszystko miało skończyć się w ten sposób.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
8/10

piątek, 24 kwietnia 2020

Pensjonat na wrzosowisku

Tytuł: Pensjonat na wrzosowisku
Cykl: Wrzosowisko (1)
Autor: Anna Łajkowska
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 248
Wydawnictwo: Dragon

"Ruszyłam zboczem prosto w dół. Przede mną roztaczał się niezwykły widok. Wzdłuż stoku położone tarasowo długie ulice. Cała dolina była pokryta równymi rzędami domów. Zauważyłam, że wszystkie domki to jednakowe szeregowce. Ulica, którą jechałam, była dość stroma, ale za to szeroka. Skręcała w prawo, za zakrętem biegła prosto, najpierw w dół, potem równie stromo w górę. W oddali, na przeciwnym wzgórzu, górowała nad wszystkimi zbudowana z jasnego kamienia fabryka z ogromnym kominem"

Basia mieszka w Anglii i z pozoru prowadzi szczęśliwe życie. Ma kochającego męża, który wspina się po szczeblach kariery i odnosi sukcesy, trójkę wspaniałych dzieci, dom i pieniądze. Jednak nie czuje się ani spełniona ani szczęśliwa. Ciągle ją coś irytuje, nie daje spokoju, nie może odnaleźć sensu życia. Pod wpływem impulsu postanawia wyjechać na wakacje do Szkocji jedynie z malutkim synkiem, choć mieli zaplanowaną rodzinną wycieczkę do Francji. Wyjeżdża do małego pensjonatu pośród wrzosowisk, by znaleźć wytchnienie i zastanowić się nad przyszłością.

  
"Ten list to już chyba ostatnie, co mogę zrobić, żebyś zrozumiał, ile dla mnie znaczyłeś." 

Nie bez problemów przyjdzie jej się zmierzyć z tymi samotnymi wakacjami, jednak może liczyć na nowe znajomości i przyjaźnie, które zupełnie zmienią jej postrzeganie rzeczywistości. Do tego ma ze sobą tajemniczą przesyłkę od zmarłej kuzynki, którą będzie musiała się zająć, by spełnić ostatnią jej prośbę. Mimo że kobiety nigdy nie były ze sobą bliskie, Jola powierza jej największy sekret swojego życia.

  
"Tak samo, jak wiele razy żegnaliśmy się ostatni raz."

Pensjonat na wrzosowisku to przemyślana powieść powieść dla tych, którzy pragną od lektury czegoś więcej. Mi osobiście nie do końca przypadła do gustu, bo była zbyt poważna i czasami nudna ze względu na to, że autorka skupiła się głównie na przemyśleniach bohaterki, jej rozterkach. Oczywiście fabuła była niezła, ale brakowało mi trochę dynamizmu. Bardzo podobało mi się, że Basia postanowiła skupić się na sobie i przemyśleć kilka kwestii, a przy tym zrzucając część obowiązków na męża. Książkę czytało mi się przyjemnie, ale jednak czegoś mi w niej brakowało.

Za książkę serdeczni dziękuję Wydawnictwu Dragon.

Moja ocena:
7/10

czwartek, 16 kwietnia 2020

Testament Ariany

Tytuł: Testament Ariany
Tytuł oryginału: Le testament d'Ariane
Cykl: Testament Ariany (1)
Autor: Francoise Bourdin
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Dragon

"Naglę ogarnęła Anne pewność, że to dla niej. Oczywiście nie znajdzie pod poduszką liściku ze słowami powitania, ale... Na wszelki wypadek, z takiego czy innego powodu miała ochotę spędzić noc w tym domu, jej łóżko było gotowe. Sprawdziła to, unosząc róg pikowanej narzuty, pod którą znalazła świeżą pościel. Zawsze gotowy pokój gościnny nie mógł być jednym z priorytetów Ariany, która nigdy nie przyjmowała gości. Od jak dawna pokój czekał na Anne, regularnie sprzątany?"

Ariana przez całe życie walczyła o odzyskanie posiadłości rodzinnej, którą utraciła w dzieciństwie. Kiedy osiągnęła cel, została uznana przez wariatkę za najbliższych. Jedynie jej siostrzenica Anna odwiedzała ją i traktowała poważnie. Zaprzyjaźniły się. Przeczuwając zbliżającą się śmierć zapisała Annie swój majątek, który może dać jej nowe życie, albo mnóstwo problemów.

  
"- No dobrze - westchną - widzę, że się pani ze mnie śmieje. Proszę wybaczyć, że ze mnie taki bałwan.

Po śmierci Arianny i odczytaniu testamentu wszyscy są oburzeni. Każdy liczył choć na część spadku. Teraz to Anna uważana jest za dziwaczkę, szczególnie, że nie chce tak szybko sprzedać rezydencji jak wszyscy się spodziewali, w tym jej mąż. Kobieta coraz bardziej czuje się tam jak w domu i zaczyna myśleć o pozostaniu tam, co spotyka się ze zdecydowanym sprzeciwem męża, który zawsze dostawał od niej czego chciał. Anna nieoczekiwanie staje przed trudnym wyborem - czy spełnić oczekiwania innych i zaskarbić sobie ich szacunek i miłość, czy zatrzymać swój nowy dom i zostać sama przeciwko bliskim.

  
"A więc jest to dobry sposób, aby odkryć prawdę na temat uczuć, jakie do siebie żywimy, prawda?

Po książkę sięgnęłam w cudowny słoneczny dzień, zabrałam ją ze sobą do opalania przed domem. Słońce dosyć mocno świeciło w kartki i raziło mnie w oczy, ale i tak nie potrafiło odebrać mi radości z czytania. Anna z przykładnej i z pozoru szczęśliwej żony stała się odważną, samodzielną kobietą. Uwielbiam takie metamorfozy. Na każdym kroku kibicuję walczącym kobietom. Nie lubię, kiedy kobiety bez reszty podporządkowują się mężczyznom, a ich jedyną misją życiową jest usługiwanie im. Lubię silne kobiety, które są partnerkami, które idą ramię w ramię z mężczyzną. Sama jestem trochę na innym etapie życia niż główna bohaterka, bo ja dopiero zaczynam budować przyszłość z osobą, którą kocham, gdzie ją już dopadł kryzys już w niby idealnie zbudowanym świecie. Jej historia zwróciła moją uwagę na problemy, z którymi ja mogę się spotkać i uzbroiła w czujność, by już wcześniej nie popełniać jej błędów. Myślę, że warto sięgnąć po tę powieść, bo czyta się ją bardzo przyjemnie i potrafi być bardzo budująca. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon.

Moja ocena:
9/10   

czwartek, 9 kwietnia 2020

Wielkie nadzieje

Tytuł: Wielkie nadzieje
Tytuł oryginału: The Highest of Hopes
Cykl: Kanadyjskie wyprawy (2)
Autor: Susan Anne Mason
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Dreams
  
"Emma otworzyła szeroko oczy, jej policzki pokryły się szkarłatem. Jonatan powstrzymał uśmiech. Z pewnością przyjemnie było  wyprowadzać z równowagi i mówić rzeczy, których się najmniej spodziewała. A już na torze Emma mogła stracić równowagę również w sensie fizycznym. Miał nadzieję, że uzyska w ten sposób okazję, by się do niej zbliżyć, i gdyby zaszła taka możliwość, oczarować ją swoim wdziękiem."

Emmaline całe życie marzyła o posiadaniu rodziny. Matka zmarła zaraz po jej urodzeniu, a ojciec odszedł zaraz po tym. Wychowywali ją dziadkowie. Po ich śmierci odkryła, że jej ojciec, o którym przez całe życie marzyła i myślała, że nie żyje, mieszka w Kanadzie. Niewiele myśląc sprzedaje wszystko co ma i wyrusza na poszukiwanie Randalla. 

  
"A czy nie na tym polega miłość?"

Randall właśnie startuje w wyborach i ubiega się o fotel burmistrza. Nie potrzebny mu teraz skandal o opuszczonej córce, dlatego trzyma ją w tajemnicy. Jego rodzina również nie cieszy się z jej pojawienia, a wroga siostra jest zazdrosna o wszystko. W życiu dziewczyny jest także ważny jeszcze jeden mężczyzna, najlepszy przyjaciel, który ma nadzieję zdobyć jej miłość. On jednak niebawem będzie musiał opuścić Kanadę i wrócić do domu, a Emma liczy, że w końcu będzie miała od tak dawna upragnioną rodzinę. Kto w takim razie zasłuży na to by się nią stać?

  
"Miłość wymaga kompromisu i poświęceń." 

Jakiś czas temu czytałam poprzedni tom z serii i byłam nim zachwycona? Co ten przyniósł ze sobą? Myślę, że dla każdego z nas obecny czas jest trudny i nie wiem jak Wy, ale ja czytając książki, poznając historię bohaterów myślę o własnym życiu, o przyszłości, o tym co mnie czeka i jak poradzę sobie z różnymi problemami. Ostatnio może nawet zbyt serio wszystko traktuję i za bardzo wbiegam w przyszłość, ale to te książki tak na mnie działają. Tak jak ta. Jest lekka ale zarazem porusza tyle ważnych spraw. Emma była trochę narwana i chaotyczna, często lekkomyślna i chociaż czasami mnie irytowało jej zachowanie, to nie mogłam jej odmówić dużej sympatii. O wiele bardziej polubiłam Jonathana, który był wyważony i tak bajecznie zakochany, a jednocześnie twardo stąpał po ziemi. No i jeszcze Randall. W głębi duszy żal mi go było bo musiał zostawić małą córeczkę, złamać słowo dane umierającej żonie i zacząć nowe życie. A może właśnie nie musiał. Jego obecne postępowanie bardzo mnie raniło i nie podobało mi się. Ostatecznie pokazał klasę i wobec niego właśnie mam mieszane uczucia. I również to on dał mi najwięcej do myślenia, bo wszystkie jego decyzje owocowały różnymi skutkami. Powieść wywarła na mnie duże wrażenie, a jednocześnie bardzo lekko mi się ją czytało, a także potrafiła mnie delikatnie wzruszyć pod koniec. Myślę, że jest idealna na te ciepłe dni, którymi mamy okazję się cieszyć.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.

Moja ocena:
10/10   

czwartek, 2 kwietnia 2020

Wyryte w sercu

Tytuł: Wyryte w sercu
Tytuł oryginału: Engraved on the Heart
Autor: Tara Johnson
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Dreams

"Jego ochrypłe wołanie wzmogło tylko jej wolę ucieczki. Do przodu. Udało jej się wreszcie wyprostować plecy i weszła w ciemny tunel, trzęsąc się na całym ciele w zimnie i wilgoci kamienno-gliniastego przejścia. Otaczała ją jedynie ciemność. Drżąc, wymacywała brudne mury, by wytyczyć sobie drogę, i posuwała się naprzód tak szybko, jak tylko mogła."

Keziah Montgomery nie ma łatwego życia. Od lat zmaga się z padaczką i apodyktycznymi rodzicami. Musi ukrywać swoją chorobę w tajemnicy, aby nie doszło do skandalu, udawać wzorową pannę z dobrego domu, chociaż tak bardzo pragnie wolności i ucieczki z tego domowego więzienie, gdzie nie ma własnego zdania i na każdym kroku jest o wszystko obwiniana. Żyje pod ciągłą presją rodziny, zwolenników konfederatów i dopiero pojawienie się lekarza, kolegi z lat szkolnych pozwoli jej na pierwszy głęboki oddech i odwagę do poszukiwania siebie w trudnych czasach wojny secesyjnej.


"Nie będę żyła roztrząsaniem "co, jeśli". Tam nie ma Boga. On jest tutaj." 

Doktor Micah Greyson nie zamierza postępować wbrew swojemu sumieniu, żeby tylko zaimponować ludziom, którzy go otaczają. Pomaga zbiegłym niewolnikom w odzyskaniu wolności, chociaż uważane jest to za zdradę i karane śmiercią. Rozdarty pomiędzy poczuciem obowiązku, a uczuciami do pięknej Keziah, która skradła mu serce już przed laty, pragnie realizować plan Boży w burzliwych czasach wojny secesyjnej.


 "Doskonała miłość usuwa lęk."

Nie wiem od czego zacząć. Ta książka zwaliła mnie z nóg. Czytałam ją przez pół nocy, bo nie potrafiłam jej odłożyć, wielokrotnie się wzruszyłam aż do łez i zaznaczyłam masę wartościowych cytatów. Autorka bardzo zafascynowała mnie i zainspirowała podejściem bohaterów do religii, do ich wiary w Boga. Czytając tą historię, historię Micah i Keziah, a także pozostałych bohaterów, starałam się odnaleźć Bożą wolę w obecnych czasach. Szczególnie Keziah, jej historia, bo to ona mając tak poważną chorobę, narażała siebie i innych na śmierć, a postanowiła bezgranicznie zaufać, że Bóg ją prowadzi, że on wybrał dla niej tą drogę. Jej historia była dla mnie dużym pocieszeniem i inspiracją w tych chwilach.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.

Moja ocena:
10/10