środa, 29 września 2021

Ryzykowna misja

Tytuł: Ryzykowna misja
Autor: Paula Ciulak
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 303
Wydawnictwo: Dlaczemu

"Wszystko, co robimy, ma wpływ na innych ludzi, albo jest z nimi związane.
Ranimi ich, kochamy.
Łamią nam serce i oszukują.
Trzeba kogoś ratować albo zniszczyć.
Nie da się przejść przez życie bez wywierania na kimś wpływu.
Niektóre przypadki są bardziej skomplikowane."

Zelia jest samotna. Nie rozumie się z matką, z ojcem nie utrzymuje kontaktu, a ukochany brat nie żyje. Młoda kobieta pragnie mieć rodzinę i czuć do niej przynależność. Jej marzeniem jest przynależeć do gangu. Jednak aby to osiągnąc, mui udowodnić, że jest tego warta.


"
Ogień i woda w końcu wza­jem­nie się znisz­czą i nic nie zo­sta­nie. Ogień i ogień będą się wza­jem­nie krzyw­dzić, uzu­peł­niać, na zmia­nę ga­snąć i pło­nąć coraz moc­niej."

Zelia podstępem wykrada informacje od Kysona, szefa wrogiej mafii. Zapewnia jej to wstąpienie w szeregi gangu, do którego należał brat. Kyson jednak ma plany wobec Zelii, a ona postanawia wykorzystać to własnych celów. Żadne z nich nie jest przygotowane na to co się między nimi zrodzi.


 "Ona - taka delikatna, taka ważna dla niego... Nie chciał, by cierpiała."

Ryzykowna misja romans mafijny. Przyznam szczerze, że nie do końca zgadzam się z tym ptzymiotnikiem mafijny, bo niewiele tutaj z mafią było wspólnego, poza samą nazwą. Zelia to delikatna młoda kobieta, która szuka miejsca w świecie i zrozumienia. Kyson również niby mafioza ale zwyczajny z niego gość i nawet nie za specjalnie twardy ani groźny. Nie ma tu krwi, strzelniny, przemocy... Alvaro, inny szef mafii też wydawał mi się zbyt nijaki. Z jego gangu odszedł jeden człowiek, a on właściwie nic nie zrobił, chociaż powinien go zabić. Jak na romans mafijny było zbyt nijako i mdło. Sam romans jednak był całkiem w porządku. Zelię i Kysona bardzo polubiłam, a ich losy śledziłam z przyjemnością. Jeśli nie brać pod uwage, że to romans mafijny, a jedynie romans to można spędzić miło czas na czytaniu.

 Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu.

Moja ocena:
6/10

Dziwne losy Jane Eyre

Tytuł: Dziwne losy Jane Eyre
Tytuł oryginału: Jane Eyre
Autor: Charlotte
Brontë
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 608
Wydawnictwo: MG

 "Podlegam niekiedy w stosunku do Ciebie dziwnemu uczuciu, zwłaszcza gdy znajdujesz się blisko mnie ... mam wrażenie, ze gdzieś w okolicy lewych żeber mam umocowany sznur silnym węzłem spojony z takimże sznurem przytwierdzonym w takimże miejscu u Ciebie."

 

Mała Jane po śmierci rodziców trafia do domu swojego wuja, który także później umiera i dziewczyna skazana jest na swoją ciotką, która nie potrafi okazać jej serdecznych uczuć. Kiedy tylko nadarza się okazja kobieta wysyła Jane do do szkoły dla sierot, słynącej z surowego rygoru. Dziewczyna zdobywa tam doświadczenie, a następnie znajduje pracę jako guwernantka w domu Edwarda Rochestera, samotnie wychowującego przysposobioną córkę.

 


 "Chciałem Cię tak szalenie rozkochać w sobie, jak sam się w Tobie kochałem, a wiedziałem, że zazdrość będzie mi najlepszym sprzymierzeńcem w osiągnięciu tego celu."

Pomimo początkowej niechęci między Jane, a jej pracodawcą, rodzi się uczucie. I kiedy wydawać by się mogło, że dla Jane przyszedł kres nieszczęść i smutku, przeszłość postanawia upomnieć się o pana Rochestera. Dziewczyna zmuszona jest do nocnej ucieczki, by po raz kolejny znaleźć swoje miejsce.


 "Piękność leży w oku patrzącego." 

Dziwne losy Jane Eyre były mi znane. Kilka lat temu oglądałam ekranizację powieści, jednak to było moje pierwsze spotkanie z wersją papierową. I było o niebo lepsze. Bardzo polubiłam samą bohaterkę i po raz kolejny doceniłam pióro autorki. Bardzo podobało mi się przesłanie powieści. Bo nie tylko miłość była tutaj ważna. Na pierwszy plan wysuwa się sama Jane i jej postawa. Jej postać jest silna, twarda, nie ugina się pod ciężarem przeciwności, tylko dąży swoją ścieżką wyznaczoną zasadami moralności. Nie zmienia zdania pod wpływem chwili, uczuć czy kaprysu. Dla niej zawsze najważniejszy był obowiązek i przyzwoitość. Dzięki tym wartościom wiele osiągnęła. I można powiedzieć, że do XIX-wieczna panna, która nic już właściwie nie ma wspólnego z obecnymi kobietami wyzwolonymi, ale myślę, że od Jane i Charlotte Brontë niejedna kobieta mogłaby sie wiele nauczyć. Dlatego z całego serca polecam powieść.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
9/10

piątek, 24 września 2021

Scarlett

Tytuł: Scarlett
Tytuł oryginału: House of Scarlett
Autor: Meghan March
Cykl: Gabriel Legend (2)
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Editio

"Zanim na dobre zapędziłem się w marzeniach o tym, jak bardzo wszystko się zmieni, kiedy to ja się o nas zatroszczę, mama wcisnęła sobie torebkę pod pachę i wyprostowała plecy. Jak na kogoś, kto był mamą, dalej wyglądała ładnie. Miała długie jasnobrązowe włosy, tak jak ja."

 

Scarlett nie może pogodzić się z odrzuceniem, ma złamane serce i ciężko przeżywa całą tą sytuację z Gabrielem. Do tego dochodzą problemy ze zdrowiem. Wciąż jednak ma wiernych przyjaciół, którzy zawsze przybędą jej z pomocą.


  "Czasem życie daje w kość i trzeba to przepracować, żeby móc się skupić na czymkolwiek innym."

Gabriel najbardziej bał się, że straci Scarlett, że stanie jej się krzywda przez niego, ale kiedy przez chwilę myślał, że stracił ją na zwasze, postanowił o nią walczyć i udowodnić jej, że jest jej wart. Jednak oboje pochodzą z różnych światów i dzieli ich prawie wszystko, a przeszłość Gabriela czeka za rogiem by znów go zaatakować w najmniej spodziewanym momencie.


  "Myślałam o tym, że to straszne, że nie masz wokół siebie zbyt wielu ludzi, którzy byliby gotowi zrobić coś dla ciebie, nie oczekując niczego w zamian."

Scarlett jest kontynuacją Upadku Legendy. Ta część diametralnie różni się od poprzedniej. Ostatnio pisałam, że za mało mi Meghan March w jej powieści, bo wszystko rozwijało się bardzo powoli, zbyt powoli i brakowało mi mocy. Tym razem również książka była o wiele subtelniejsza niż te, do których przywykłam. Było bardzo słodko. Aż trochę zbyt słodko. Gabriel prawie wcale nie przypomina bohaterów wykreowanych przez autorkę i trochę też siebie samego z poprzedniego tomu. Jest szalenie czuły, delikatny i czuły. Jak dla mnie zbyt bardzo zmiękł. Nie było to irytujące i nie przeszkadzało mi w czytaniu, ale wydawało się zbyt mało realne. Sama książka nie zrobiła na mnie dużego wrażenia, ale czytało mi się ją przyjemniej niż poprzedni tom.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.

Moja ocena:
6/10
 



wtorek, 21 września 2021

Zaopiekuj się mną

Tytuł: Zaopiekuj się mną
Tytuł oryginału: Handle Me with Care
Autor: Helen J. Rolfe
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

 

"Ktokolwiek powiedział, że czas leczy rany, miał rację, ale rana nigdy całkowicie się nie goi. To tak, jakbyś się przewróciła i zraniła w kolano – jest dużo bólu i krwi, porządny strup przez jakiś czas, a kiedy odpada, zostaje blizna, która blednie z czasem, ale zawsze tam jest, ciągle przypomina o sobie."

 

Maddie Kershaw straciła miłość życia w ataku terrorystycznym 11 września 2001 roku. Zginął wtedy chłopak, a teraz, pomimo że minęło sporo czasu, nie może się po tym pozbierać. Od tamtej pory nie pozwala sobie na romantyczne zbliżenia i wielkie deklaracje miłości. Uważa, że nie zasługuje już na miłość, a jedyne co jej pozostało to przelotne romanse.

 


  "Postaraj się myśleć o tym, że nasze szczęście jest w przyszłości, Maddie, a nie w przeszłości."

 

Pewnego razu Maddie przez pomyłkę na urodzinowe przyjęcie stulatki przywozi erotyczny tort, który przeznaczony był na przyjęcie panieńskie. Tam poznaje przeuroczą jubilatkę i jej przystojnego wnuka Evana. Evan Quinn jest zatwardziałym kawalerem, jednak podejrzenie u siebie nowotworu zmienia jego podejście do życia. Szybko umawia się z Maddie i już na pierwszej randce wyjawia jej swój problem. Nie jest to łatwe dla żadnego z nich, bo Evan nie chce by dziewczyna była z nim z litości, Maddie z kolei boi się po raz kolejny stracić swoją wielką miłość.

 


  "Zamienili ze sobą raptem kilka słów, ale nadal była pod jego wrażeniem. Czy naprawdę ugięły się pod nią kolana? To przecież niemożliwe. Czy naprawdę musiała koncentrować się na rytmicznym oddechu, żeby uspokoić serce bijące
jak oszalałe? "

Powieść zaczyna się śmiesznie i ciepło, ale z czasem, kiedy pojawiają się problemy, zaczyna się robić trochę trudno, ale pomimo tego powieść nie traci swojego lekkiego charakteru. Jak nietrudno się domyśleć dużo tu emocji, które udzielają się czytelnikowi. Pod koniec tej historii zdarzyło się, że roniłam łzy. Zabrakło mi tu jednak głębi uczuć. Nie było czuć chemii między bohaterami, była fascynacja, ale wszystko było zbyt płytkie. Jakby czegoś brakowało. Ciągle też oboje się mijali. Nie byli gotowi na tą relację. Trochę jak zabawa w kotka i myszkę. Kiedy jedno się decydowało, to drugie cofało się i uciekało. Było to odrobinę irytujące. Nie chciałabym, żebyście zrozumieli mnie źle - ta książka nie była zła, bardzo mi się podobała i nie miałam ochoty nią rzucać o ścianę. To były drobne błędy, na które starałam się nie zwracać uwagi, bo ogólnie świetnie mi się czytało książkę i dobrze się przy niej bawiłam. Trochę szkoda, że autorka nie wykorzytsała w pełni potencjału, ale i tak z czystym sumieniem książkę polecam.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Moja ocena:
8/10
   



poniedziałek, 20 września 2021

Serena

Tytuł: Serena
Autor: Nora Roberts
Cykl: MacGregorowie (1)
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: HarperCollins

"Cóż w tym złego, że ma ochotę poznać go trochę bliżej? Spędzić z nim trochę czasu? Nie zamierzała się w nim zakochiwać i lać łez po zakończeniu rejsu, kiedy piękny Justin pomaszeruje w siną dal. Do tej pory nikt nie zawrócił jej w głowie, to i teraz nie zawróci."

 

Serena należy do potężnej i bogatej rodziny MacGregorów. P studiach jednak postanowił porzucić rodzinne gniazdo, odpocząć od ciągłych rad dawanych jej przez krewnych i poznać trochę świata - pójść własną drogą. Zatrudniła się jako krupierka na luksusowym jachcie pływającym na Karaiby. Poznała tam masę ciekawych ludzi, zdobyła nowe doświadczenie i poczuła, że to właściwa chwila na ruszenie dalej i znalezienie nowego celu.


 "Jego duszę rozdzierały mnogie uczucia."


Podczas ostatniego rejsu Serena poznaje Justina Blade'a, zniewalającego hazardzistę. Między nimi szybko pojawiło się pożądanie i uczucie. Walczyli z miłością, jednak ona zdawała się zwyciężać. Szybko jednak wyszło na jaw, że owo poznanie zaaranżował jej ojciec, którego marzeniem było, by cóka w końcu znalazła męża...


 "Miłość, w której nie ma szaleństwa, nie jest miłością."


Zakochałam się w tej okładce. Przywodzi mi na myśl wakacje, tropikalne podróże, słońce i drinki z palemką. I w takim klimacie jest większa część historii. Jak to bywa u autorki, bardzo polubiłam Serenę MacGregor. Trcohę większy miałam problem z Justinem, który początkowo mnie irytował swoim zachowaniem. Pomimo protestów Sereny, często całował ją i nagabywał. Nie będę jednak zbytnio tego krytykować, bo książka nie powstała teraz, a przed trzydzistu laty i jest wznawiana, a w czasach kiedy zostałą napisana nie kładziono takiego nacisku na brak zgody na pocałunek czy jakiekolwiek fizyczne zbliżenia. Samą książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i pochłonęłam ją z ciekawością w jeden wieczór. Teraz z utęsknieniem czekam na kolejne losy członków rodziny MacGregorów.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Moja ocena:
8/10
 

czwartek, 16 września 2021

Ślepa Miłość

Tytuł: Ślepa Miłość
Autor: Agata Kołakowska
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 397
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


"Kuba niejednokrotnie przekonywał swoich podopiecznych, jak ważna w życiu jest prawda, wobec siebie i innych, tymczasem sam wielokrotnie zawodził. Niedawno wypomniał mu to syn, teraz Robert. Prawda była śliska, wymykała mu się, a on usprawiedliwiał się wyborem mniejszego zła. Miał nadzieję, że wciąż potrafi ją odróżnić od kłamstwa."

 

Ida pogubiła się w swoim życiu osobistym. Postanawia więc wyjechać do opuszczonego domu rodzinnego by nabrać dystansu i skupić się na pracy. Kobieta tworzy scenariusz nowego serialu, a pomaga jej w tym Jakub - psychoterapetua, który również nie radzi sobie najlepiej w swoim małżeństwie.


 "Gdy traci się element całości, wszystko staje na głowie."

Ida bierze udział w warsztatach zorganizowanych przez Kubę. Początkowo jest do nich sceptycznie nastawiona, jednak szybko zmienia zdanie. Kobietę poruszą historie uczestników oraz przywołają na myśl jej własne doświadczenia. Niedługo później odnajduje także obrazy namalowane przez dziadka, a jeden z nich szczególnie przykuje jej uwagę. Także Jakub natrafi na podobny w mieszkaniu jednej z uczestniczek. Z czasem Ida zacznie odkrywać coraz więcej rodzinnych tajemnic, których rozwiązanie pomoże także rozwiązać jej osobiste problemy.


"Miłość rzadko kiedy bywa wieczna. Choć owszem, to cholernie rozczarowujące. I nigdy nie wiadomo co może ją zabić."

Każda rodzina skrywa jakieś tajemnice. Rodzina Idy skrywa ich wiele. Każde pokolenie w jej rodzinie miało swoje sekrety, a kobieta próbuje ich odkryć, by upożądkować swoje życie. Autorka poruszyła tu wiele ważnych tematów - niespełniona miłość, brak samoakceptacji, relacje rodzinne. Historia Idy, jej rodziny, a także Jakuba bardzo mnie zaciekawiły. Początkowo sceptycznie podchodziłam do warsztatów Kuby, podobnie jak Ida, ale z czasem, kiedy zobaczyłam ich działanie i efekty, zmieniłam zdanie. Nie podobały mi się natomiast fragmenty scenariusza Idy, tylko niepotrzebnie zabierały mi czas. Uwielbiałam natomiast wątek miłosny. Z kolei rozczarowało mnie zakończenie. Spodziewałam się zupełnie innego i to zaserwowane przez autorkę, sprawiło, że poczułam niedosyt. Pomimo tych niewielkich mankamentów książkę czytało mi się bardzo przyjemnie.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

Moja ocena:
8/10
 


poniedziałek, 13 września 2021

Nieźle się zapowiadało

Tytuł: Nieźle się zapowiadało
Autor: Jan Suzin
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 184
Wydawnictwo: Arkady


"Dobrze pamiętam to uczucie szczęścia, że o czymś, co odkryłam, mogę opowiedzieć kamerą gronu ludzi, których nie znam osobiście. Że o tym, co zrobiłam, oby ludzie mówią i piszą. No, byłam naprawdę szczęśliwa. Szczęśliwa?! W PRL-u? Z Gomułą?! Tak, bardzo mi przykro, ale bywałam w PRL-u szczęśliwa."

 

Co wiemy o początkach telewizji polskiej? Ja z wielkim żalem przyznaję, że wiem niewiele. Z zajęć z tego smestru pamiętam wydarzenie polityczne, propagandę i mużykę, chociaż muzykę z młodości mojej mamy już od dawna znam dosyć dobrze. Niestety o telewizji nie wiem nic, poza obwieszczeniem gen. Jaruzelskiego o wprowadzeniu stanu wojennego. Czas to zmienić!


 "Dzisiejsze prezenterki pogody, mimo że bardzo sympatyczne, nigdy takiej popularności nie osiągną." 

Jacek Suzin zaczął pracę w Telewizji Polskiej w połwoie lat 50. XX wieku. Przez kilka zbiegów okoliczności wziął udział w konkursie na spikera telewizyjnego, w którym przeszedł ostrą selekcję. Był jednym z czołowych twórców telewizji. W tym czasie w tej branży pracowało jeszcze niewiele osób i byli to ludzie, którzy rzeczywiście nadawali się do swojej pracy. Programów nie było tyle co dziś i leciały tylko w wybranych porach, a podawane informacje leciały z kilkudniowym opóźnieniem. Jednakt to te programy i głos Jacka Suzina strasi członkowie wspominają z sentymentem w przeciwieństwie do obecnych, po których tylko przeskakują bez większego zainteresowania.


 "Chciałem wiedzieć wszystko. Ale przecież nie było to możliwe." 

Nieźle się zapowiadało to zapiski Jacka Suzina znalezione przez jego żonę w domowym archiwum po jego śmierci. Zapiski autora to przede wszystkim opowieści zza kulis. Pokazywał jak w rzeczywistości wyglądała ta praca. Książka jest lekka i czyta się ją bardzo przyjemnie. Dużo w niej rozmów m.in. z Hermaszewskim. Nie brakuje także przytoczonych wrażeń z takich spotkań. Wspomnienia wzbogacają liczne zdjęcia archiwalne i wywiad przeprowadzony z żoną Suzina. Jest to książka skierowana zarówno dla starszych czytelników, którzy Suzina pamiętają jako prezentera, ale też i dla młodszych, którzy powinni wiedzieć jak tworzyła się telewizja w Polsce, szczególnie, że tak bardzo różni się od współczesnej.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Arkady.

Moja ocena:
8/10
 

piątek, 10 września 2021

Siedem grzechów przeciwko seksualności

Tytuł: Siedem grzechów przeciwko seksualności
Autor: Zbigniew Izdebski & Małgorzata Szcześniak
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Poradnia K

 

"To my jesteśmy zagubieni, to w nas tkwią uprzedzenia, z którymi nie możemy sobie poradzić. Powinniśmy patrzeć na drugiego człowieka przez pryzmat jego wad i zalet, tego, czy jest on dobry, czy niedobry. "

 

Seks to nie grzech! Chociaż nie każdy by się z tym zgodził. Religia, nasze przekonania, często kłócą się z tym co ma do powiedzenia nauka i medycyna. Co tak naprawdę wiemy o seksie? Ile z tego jest prawdą, a ile mitem? Czas w końcu odsłonić kurtynę tabu.


"
Warto jednak pracować na to, aby nasz świat nie kończył się na związku."

Zbigniew Izdebski, wybitny polski seksuolog, w rozmowie z dziennikarką i pisarką Małgorzatą Szcześniak odpowiada na wiele pytań, które podzielone zostały na rozdziały: religia, wstyd, zaniedbanie, wykluczenie, manipulacja, zagubienie i zgorszenie. Pojawiają się tu wątki dotyczące tematów uniwersalnych i często podejmowanych, czyli religia i jej wpływ na postrzeganie seksu, jak i te dotyczące świeżych wydarzeń, jak parady równości czy strajk kobiet po ogłoszeniu wyroku tzw. Trybunału Konstytucyjnego.


 "W ogóle związek między mężczyzną a kobietą to nie jest test na inteligencję, my nie mamy się domy ślać, co chce lub czuje druga osoba. Ludzie powinni się komunikować."

Cholernie się cieszę, że mogłam sięgnąć po tą książkę. Nie jest to pozcyja do przeczytania na raz, chociaż czyta się ją lekko i przyjemnie. Zawiera dużo, dużo wiedzy i ważnych informacji na temat seksu, relacji ludzkich, komukowania się w związku, aborcji, lbgt, zdrad... chyba o wszystkim co dotyczy seksu i wszystkim co jest z nim związane. Jak już wcześniej wspomniałam, wiedza ta została przekazana w formie rozmowy, czyli były pytania i wyczerpujące na nie odpowiedzi. Czy można się dowiedzieć wiele z tej książki? Tak, jak najbardziej. Czytałąm już wiele książcek związanych z osobowością czy seksulanością, ale ta wyjątkowo do mnie trafiła, poruszyła wszystkie ważne tematy i wszystko zostało powiedziane wprost bez owijania w bawełnę i w prosty, zrozumiały sposób. Oby powstawało więcej takich książek.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.

Moja ocena:
10/10
 

środa, 8 września 2021

Spragnieni, by żyć

Tytuł: Spragnieni, by żyć
Autor: Anna Szafrańska
Cykl: Spragnieni (1)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 364
Wydawnictwo: Burda Książki


"Tak wygląda dorosłość, Alicjo. Niekończący się ciąg wyborów, odkrywanie różnych ścieżek, zadawanie pytań samemu sobie. Często pojawiają się niewiadome, strach przed nieznanym, wkrada się też niepewność. Ale mimo wszystko nigdy nie możemy sobie pozwolić na pójście na łatwiznę. Bo jedynymi osobami, które tego pożałują, będziemy my sami. Być może niektóre nasze marzenia leżą poza naszym zasięgiem, ale nie przekonamy się o tym, jeśli nie spróbujemy ich dosięgnąć."

 

Od Alicji wiele się oczekuje, a zarazem niewiele się po niej spodziewa. Mieszka w małej miejscowości, gdzie brat zrobił coś strasznego. Teraz jego nie ma, a ona nie dość, że nie ma jego wsparcia, to rodzice wiele od niej oczekują i wciąż powtarzają, żeby nie zawiodła ich tak jak jej brat. W miasteczku i w szkole wszysycy jej uniakją, jakby miała zrobić to samo. Zostala wykluczona. Została sama i nie ma w nikim opracia poza jedynym przyjacielem ze szkoły, który również jest wyrzutkiem...

 


"Nakazy, których powinnam przestrzegać. Rady, których powinnam słuchać. Polecenia, które powinnam wypełniać. Powinnam… To słowo nabrało dla mnie innego, nowego znaczenia. Bo powinnam być dobrą córką, która wspiera swoich rodziców. Z której będą dumni i którą w końcu zaakceptują."

Wraz z utratą kochanego brata utraciła także ich wspólnego przyjaciela, w którym podkochiwała się od dzieciństwa. Kuba odsunął się od niej, jednak teraz w wyniku kilku zbiegów okoliczności, znów nawiązali kontakt. Dzięki niemu Alicja zupełnie inaczej zaczęła postrzegać życie. Zapragnęła żyć po swojemu, szukać swojej drogi, a nawet się bunotwać. Przy Kubie odkryła nie tylko prawdziwą siebie ale i od dawna skrywane tajemnice...

 


 "Jestem tak bardzo spragniona, by trwać u twego boku. Spragniona, by kochać. Spragniona, by żyć. Tylko z tobą."

Spragnieni, by żyć to wyjątkowa książka. Po jej przeczytaniu, pierwszą moją myślą było, że powinna zostać zekranizowana. Po przeczytaniu zobaczyłam wiele scen jak kadry filmu. Przede wszystkim jest to zasługa dobrze rozbudowanych opisów i oryginalnej historii, obok której nie sposób przejść obojętnie. Było wiele fragmentów, do których wracałam wielokrotnie i nie miałam dosyć. Podobnie robię z ulubionymi fragmentami filmów. Wracam do nich, żeby znów poczuć te wszystkie emocje. I tutaj również one były. Płakałam i przeżywałam razem z bohaterką. Czułam jej smutek, ból, żal, ale także i szczęście i momenty zakochiwania się, te motyle w brzuchu - jakbym to ja sama się zakochała... Spragnieni, by żyć, to właśnie taka książka, do której wraca się nie raz i wciąż ma się jej mało.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.

Moja ocena:
10/10