poniedziałek, 20 czerwca 2016

Dzień Ojca

Niebawem Dzień Ojca! Z tej okazji życzę wszystkim tatusiom wszystkiego co najlepsze!
Z tej okazji również przygotowałam dla Was zestaw ojców z kilku książek. Niektórzy są troskliwi, kochający, a inni, wręcz przeciwnie...


Pan Lee jest brytyjskim ministrem obrony. Pewnego razu jego siedemnastoletnia córka, Violet, zostaje uprowadzona przez wampiry. Wtedy dziewczyna dowiaduje się, że ojciec od dawna wie o ich istnieniu, a nawet tuszuje ich zbrodnie. Jest jednak przeciwko nim i od dawna toczy się wojna między nimi. Córka bardzo liczy na swojego ojca. Wierzy, że szybko przybędzie jej na pomoc i uwolni ją od krwiopijców. Z czasem jednak okazuje się, że nie jest ona dla niego najważniejsza na świecie. Dla niego bardziej liczy się kariera.




Pan Ernshaw jest ojcem Katarzyny i Hindleya. Bardzo kocha swoje dzieci i jest dla nich dobry. Pewnego dnia sprowadza do domu sierotę i postanawia wychować jak własne dziecko. Wtedy to jego własne dzieci  schodzą na plan dalszy. Na dodatek panu Ernsachawowi wydaje się, że jego własne dzieci poniżają Heathcliffa (bo tak go nazwał) oraz są dla niego niedobre. Często są przez to karane. Sprawia to, że Katarzyna i Hindley trochę oddalają się od ojca, nie kochają go tak jak dawniej i nie są już tak z nim zżyci. Pomimo tego, po śmierci, bardzo go opłakiwały. Tak samo zresztą jak Heathcliff.





Pan Wheiler ma szesnastoletnią córkę. Jest wdowcem. Lubi sobie trochę wypić. Często się awanturuje. Jakiś czas po śmierci żony, pragnie, aby Emily zastępowała matkę u jego boku. Od tego czasu młoda dziewczyna musi nosi suknie zmarłej matki, przyjmować gości,  towarzyszyć ojcu przy kolacji... Wszystko mogłoby się wydawać normalne. Ojciec po prostu pragnie wprowadzić córkę w dorosłe życie. Ale nie wszystko jest takie kolorowe jakby mogło się wydawać. Emily jest bardzo podobna o matki. Kiedy Wheiler za dużo wypije przy kolacji lub kiedy wraca pijany od znajomych, nazywa Emily imieniem żony i pożądliwie na nią patrzy. Dziewczyna pragnie uwolnić się od tego życia...





 Charlie Swan jest ojcem Belli. To chyba najfajniejszy literacki tata jakiego miałam okazje "poznać". Bardzo troszczy się o swą jedyną córkę. Był na prawdę bardzo troskliwy. Przez to trochę mu ciężko zaakceptować Edwarda- chłopaka Belli. Zawsze starał się ją chronić. Martwił się o nią, kiedy miała problemy. Ponadto był bardzo wyrozumiały. Czasami też trochę łatwowierny.


 "Edward Cullen: Zaopiekuję się Bellą, szeryfie Swan.
Charlie Swan: Aha, już to kiedyś słyszałem."



 Clarkson Schreave miał dwoje dzieci. Postanowiłam skupić jedynie na jego ślubnym dziecku- Maxonie. Król Clarkson i jego następca nie byli ze sobą zżyci. Ich stosunki nie były nawet poprawne. Ojciec często znęcał się nad księciem. Nigdy nie pozwalał mu o niczym decydować. Jego zdanie jako księcia i następcy i nie miało najmniejszego znaczenia. Maxon często był bity, katowany. Blizny na ciele pozostały mu na długo. Clarkson nienawidził również wybranki swego syna- Ami. Często ją straszył i szantażował, a także wymuszał na niej różne decyzje, manipulował nią, wykorzystywał do własnych celów.



 Ralph Camden jest głową szlacheckiego angielskiego rodu. Posiada piękną posiadłość, olbrzymi majątek, nieznośną żonę i wspaniałego syna Davida. Pewnego dnia dowiaduje się, że niejaki Benedict Sterling chce zniszczyć jego wspaniałe życie i zrujnować majątek. Ben okazuje się jego pierworodnym synem, o którym przez całe życie nie miał pojęcia. Z czasem okazuje się jednak, że David nie jest jego pierworodnym synem. Mimo to Ralph nie zamierza odsunąć go od siebie i nadal traktuje tak jak dawniej, wciąż nazywa go synem. Pragnie również bliżej poznać swego pierworodnego syna Bena. Mężczyzna postanawia dać ojcu szansę. 



 Pan Bishop nie żyje od kilkunastu lat. Był jednym z największych czarodziei. Jego córka jest jeszcze potężniejsza od niego. Wiedział, że inni będą chcieli pozbawić ją przez to życia. Postanawia wraz z żoną wyruszyć w podróż, z której, jak wie, już nie powrócą. Diana była jeszcze wtedy mała. Cios po stracie rodziców był dla nie ogromny. Bardzo ich kochała. Z czasem dowiedziała się, że rodzice wiedzieli, że inni czarodzieje będą chcieli zniszczyć tak potężnego czarodzieja jak ona. Postanowili wtedy ukryć jej moc nawet przed nią samą oraz oszukać ich, że to ich moc jest największa. Zrobili to z miłości do córki. 



 Sybella nie miała kochającego ojca. Blizny będące świadectwem jego bestialstwa pozostały jednak nie tylko na jej ciele, ale również na umyśle. Po trzech latach spędzonych w zakonie Mortain, gdzie nauczyła się różnych sposobów zabijania, musi ponownie powrócić na jego dwór. Dziewczyna ponownie czuje się tam jak w klatce. Nieustannie czeka na wieść z zakonu o swoim powrocie. Niestety jej misja wymaga wielu trudów i życia z ojcem, człowiekiem, którego nienawidzi, i marzy, aby jak najszybciej zniknął z tego świata...




Rembrandta poznajemy jako starszego zdziwaczałego malarza. Prawie wcale nie ma środków do życia. Nie przejmuje się tym jednak i nadal nie maluje modnych obrazów, za które dostałby wiele pieniędzy, ale takie, które już od dawna są niemodne. Rembrandt ma syna i córkę. Syn jest trochę nieobecny, bo zaleca się do bogatej panny. Córka natomiast wciąż zajmuje się domem i narzeka na ojca. Często czuje się pokrzywdzona. (uwaga bo będzie spoiler!!!)
Pod koniec wydarzeń okazuje się, że dziewczyna nie jest jego pierworodną córką, a jednak, mimo wszystko, nigdy nie pozwolił jej tego odczuć. Zapewnił jej przecież dach nad głową, utrzymywał ją, i nigdy nie zachowywał się wobec niej jak wobec jakiejś przybłędy. Zaopiekował się nią, kiedy jej ojciec stchórzył.


 Na koniec zostawiłam sobie najlepsze. Ojca Rose poznajemy dopiero Przysiędze Krwi. Jawi się on Rose jako niebezpieczny gangster, którego pragnie się pozbyć. Przez cały czas stara się mu wymknąć. Jednak Ibrahim Mazur jest na to zbyt sprytny. Robi to wszystko, aby jej pomóc. Dziewczyna dopiero pod koniec tej części dowiaduje się, że to jej ojciec. Jest tym faktem bardzo zszokowana. Najbardziej polubiłam  go w ostatniej części, kiedy pomagał Rose, kiedy oskarżono ją o zabójstwo królowej. Abe okazał się wtedy bardzo pomocny. Rose była bardzo do niego podobna. Mimo, że nie było go w jej życiu przez wiele lat, okazał się on na prawdę kochającym ojcem. 

4 komentarze: