Autor: Magdalena Kozak
Cykl: Mistrzowie Polskiej Fantastyki (58)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 275
Wydawnictwo: Fabryka Słów
"Ruszą pierwotne moce, a wtedy przyjdzie jakieś chujwi-co i ich zje. No ale umówmy się: to jest Polska, nie Sahara. Chuj-wi-co ma troszkę daleko, zresztą, chyba nie bardzo się przejmuje tą mizerną imitacją oceanu śmierci, żeby ją zbyt często odwiedzać. Przecież to tylko piaskownica..."
Dla Vespera nie ma już miejsca ani pośród nocarzy, ani renegatów. Zasady
rządzące światem wampirów runęły w obliczu nowego zagrożenia. Ludzkość
otwiera oczy...*
"Tak się czasem kończy świat, nagle i niespodziewanie. Bez fajerwerków i fanfar. Wszystko było jak zwykle, a tu nagle pstryk."
Jest to trochę słabszy tom niż poprzednie. Bardzo polubiłam Vespera, okazał się ciekawym bohaterem, ale w tej części miałam go dosyć. Za dużo wałkowania tego samego tematu, jego monologi. Stało się to już trochę nudne i męczące. Przeciwwagą tego okazały się zaskakujące zwroty akcji. Dzięki temu nie odkładałam książki tylko czytałam dalej, by znów czymś się zaskoczyć. Na uznanie również zasługuje świetne poczucie humoru i zakończenie, które sprawia, że chce się więcej.
Moja ocena:
7/10
*opis wydawcy
Oj nie wiem czy za bardzo by mnie ona nie stresowała.
OdpowiedzUsuńTo nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuń