poniedziałek, 18 października 2021

Róże i kapryfolium

Tytuł: Róże i kapryfolium
Tytuł oryginału:
Janice Meredith, a story of the American Revolution
Autor: Paul Leicester Ford
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 640
Wydawnictwo: MG

"Najmężniejsza armia może ulec panice wskutek zaskoczenia. Panna Meredith, jakkolwiek zdobyła się na odwagę stawienia czoła Karolowi w jego stajennej fortecy, w ostatniej chwili stchórzyła, gdy zobaczyła go niespodziewanie o sto kroków bliżej, niż się spodziewała."

 

Burzliwe czasy w przededniu amerykańskiej wojny o niepodległość. Nastolenia Janice jest rozpieszczoną przez ojca panienką i chociaż matka po utracie czworga dzieci stała się religijną radykalistką, to nie potrafi zaszczepić swoich poglądów w córce. Na plantację jej ojca, wiernego rojalisty przybywa kontrakrtowy sługa. Karol jednak nie zawsze wygląda jak parobek, czym budzi podejrzenia pracodawców.


  "Wsadzam głowę w pętlę, ale czy to będzie stryczek, czy węzeł małżeński, dopiero los pokaże." 

Chłopak faktycznie jest kimś innym niż za kogo chce uchodzić. Ma do wypełnienia bowiem misję i musi być ostrożny, żeby się nie zdradzić. Tymczasem jego serce coraz żywiej zaczyna bić do Janice, córki właściciela majątku. Jednak parobek nie może zalecać się do tak szlachetnej panny. Janice w odróżnieniu od ojca jest buntowniczką i sprzyja rebeliantom. Nad jej losem, w czasie burzliwych czasó i trudnych przepraw, czuwa kilku mężyczn, którzy gotowi byliby oddać za nią życie. Ona jednak sama nie potrafi zrozumieć swojego serca. 



"To rok bez mała, jakeśmy się ostatni raz widzieli, ale rozłąka sprawiła, że kocham cię tym goręcej."
 
Róże i kapryfolium to książka w stylu Przeminęło z wiatrem. To samo tło historyczne - wojna secesyja - i podobna bohaterka - rozkapryszona panna, która myśli wyłącznie o sobie. No i cóż, sama się sobie dziwię, ale polibiłam ją, chociaż czasami już brakowało mi cierpliości co do jej niezdecydowania. Jako konkretna osoba nie mogłam jej zrozumieć, kiedy co chwilę zmieniała zdanie i nie wiedziała czego oczekuje, ani nie potrafiła się określić co do swoich uczuć. Współczułam wtedy Karolowi, który miał do niej niesamowicie wiele cierpliwości i tak wiele dla niej zrobił, chociaż na to nie zasługiwała. W powieści przewija się dużo wątków historycznych, które często spychają na plan dalszy perypetie bohaterów, przez co romans w tej książce jest subtelny i delikatny. Czasami było go dla mnie zbyt mało i wyczekiwałam go przerzucając kolejne strony, ale chyba właśnie dzięki temu był dla mnie wyjątkowy. Dla czytelniczek pragncych przeczytać romans historyczny moze go być za mało, ale i tak uważam, że warto przeczytać tą powieść. 
 
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.
 
Moja ocena:
8/10
 


6 komentarzy:

  1. Przeminęło z wiatrem bardzo lubię, więc po ten tytuł również z przyjemnością sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, ale zapowiada się całkiem, całkiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rzuciła mi się w oczy do tej pory, ale opis jest zachęcający :) lubię szelest krynoliny :) a rizkaoryszenie tych panienek często wynikało z wychowania i mody. Wyższe sfery były niewolnikami socjety. Wychowanie kobiet właściwie leżało. Tresura, powierzchowne umiejętności i cel nadrzędny: małżeństwo, nie sprzyjały rozwoju osobowości. Co nie zmienia faktu, że takie trzpiotki drażnią ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesli jest podobna do Przeminelo z wiatrem to.ja biore w ciemno. Uwielbiam ksiazke Mitchell, bo to powiesc ponadczasowa, po ktora siega sie z przyjemnoscia po raz enty. Chyba znow do niej wroce. Mysle ze ta powiesc tez mnie zaciekawi

    OdpowiedzUsuń