poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Dziedzictwo Ognia

Tytuł: Dziedzictwo Ognia
Tytuł oryginału: Heir of Fire
Cykl: Szklany Tron (3)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 654
Wydawnictwo: Uroboros

"Możecie spłonąć w piekle, potwory, bo nadchodzi moja królowa, a ona
przybije was do ścian tego cholernego zamku. Ja zaś nie mogę się doczekać chwili, gdypomogę jej wypruwać z was flaki, świnie! – Splunął pod nogi władcy, trafiając prostow podrobiony pierścień, który chwilę wcześniej przestał wirować po posadzce.
"

Chaol poświęcił własne szczęście, by zapewnić Celaenie bezpieczeństwo. Wysłał ją do Wedlyn, by tr2zymać ją z dala od dworu i czyhających tam na nią niebezpieczeństw. Nie wie jednak, że to Wedlyn to miejsce, od którego powinna trzymać się jak najdalej, że jest ono miejscem, w którym zabójczyni zmierzyć się będzie musiała ze swoimi najmroczniejszymi tajemnicami. Jeśli wyjdzie z tej pr2óby zwycięsko, stanie się największym zagrożeniem dla Adarlanu.


  "Była władczynią silnego ludu oraz potężnego królestwa.
Była dziedziczką popiołu i ognia. Nie miała zamiaru kłaniać się nikomu.
"

Celaena staje przed obliczem królowej, przed którą chroniła ją jej matka. Musi przejść kolejne szkolenie, by okazać się godną poszukiwania kluczy Wyrda. Jej mistrzem okazuje się niezwykle silny i potężny książę Fae. Tymczasem nad królestwem gromadzą się czarne chmury. Czy dziewczyna znajdzie siłę, by je rozpędzić? Jaką decyzję podejmie, gdy będzie musiała wybierać między lojalnością wobec własnych ludzi a wiernością tym, których kocha?


"Zrozpaczona, nieprzewidywalna zabójczyni to jedno, a zrozpaczona, nieprzewidywalna królowa to coś zupełnie innego." 

Jak już pewnie wiecie, uwielbiam twórczość autorki. W Szklanym Tronie też jestem zakochana. Sięgając po tę książkę spodziewałam się wiele, szczególnie, że moja przyjaciółka i blogerka zarazem była nią zachwycona. Początek był taki jak zwykle. Powiewał świeżością. Potem jednak wszystko zaczęło być dla mnie nudne i trochę pr2zewidywalne. Męczyłam się tak przez 1/4 książki i nawet kilka razy ją odkładałam. Potem z nową dawką energii powracałam. W końcu dotarłam do momentu, gdzie wszystko pochłonęło mnie i przepadłam. To było to na co czekałam i to w czym się zakochałam. Autorka po raz kolejny urzekła mnie swoim stylem, pomysłem, bohaterami i klimatem. To było to. Nie potrafiłam się oderwać. Ciągle jestem pod wrażeniem powieści i już zabieram się za kolejną. 

Za książkę gorąco dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
9/10  

4 komentarze: