niedziela, 26 lutego 2023

Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni

Tytuł: Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Tytuł oryginału:
How to lose an earl in ten weeks
Autor: Jenni Fletcher
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Insignis


 "Czasem odnosiła wrażenie, że jeden dodatkowy rok na karku i dziesięć godzin dobrego snu wystarczały, aby świat nagle nabrał sensu. Nie inaczej było w dniu jej osiemnastych urodzin, kiedy to Essie zaraz po przebudzeniu się podjęła doniosłą i mającą wywrócić jej życie góry nogami decyzję, że nie poślubi swojego narzeczonego."

Essie poznała swojego przyszłego męża już w dzieicństwie. Od pierwszej chwili go znienawidziła. Ślub zbliża się wielkimi krokami, a Essie postanawia, że żadnego ślubu nie będzie, a im bliżej wyznaczonej daty, tym większa determinacja ją ogarnia, by do niego nie dopuścić.


"
- Prędzej piekło zamarznie, nim za ciebie wyjdę!
- W takim razie diabeł powinien sobie czym prędzej naostrzyć łyżwy.
"

Essie ma własne plany i marzenia. Nie zamierza wychodzić za mąż. Woli się skompromitować, niż wieść życie dostojnej hrabiny. Również Aidanowi nie spieszno do małżeństwa. Musi jednak odgrywać swoją rolę zakochanego narzeczonego ze względu na rodzinny honor i kłopoty finansowe, w które wpędził go nieżyjący już ojciec. Narzeczeni zawierają umowę: jeśli Essie znajdzie lepszą kandydatkę na żonę dla Aidana, ich ślubu nie będzie! Tymczasem oboje zaczynają spędzać ze sobą więcej czasu, a udawane i prawdziwe uczucia zaczynają się ze sobą przeplatać, ich lan zaczyna się komplikować.


   "Czy bycie moją żoną byłoby naprawdę takie straszne?"


Kiedy w opisie książki znalazłam nawiązanie do Bridgertonów, spodziewałam się tutaj dużej dawki namiętności i głośnego skandalu, jakichś gorących scen... a niczego tu takiego nie było, a przynajmniej nie w takiej wersji jaką sobie wyobraziłam. Za to było tu wiele uwspółcześnień, które wcale mi nie pasowały. Pojawiały się tu zachowania bohaterów tak bardzo odbiegające od realiów w jakich toczyła się powieść, jak m. in. marzenia głównej bohaterki, by zostać zawodową aktorką, bardzo współczesne przekleństwa, którychwówczas nie używano. Z kolei jedyne co było takie współczesne, a bardzo mi się spodobało to skonstruowanie postaci Aidana. Nie był typowym samcem, który tylko chce się rzucić na kobietę, której pragnie i jest pewien, że ona nie może mu się oprzeć i myśli, że zmusi ją do wszystkiego. Aidan był inny. Był wrażliwy, liczył się ze zdaniem Essie, była ona dla niego ważniejsa niż jakieś zasady, które rządziły jego światem, przede wszystkim słuchał jej, szanował, stawiał jej dobro ponad własne, jej marzenia ponad własne. Zupełnie się różni od tych wszystkich bohaterów powieści romantycznych jakich do tej pory miałam okazję spotkać, a muszę przyznać, że było ich całkiem sporo. To było odświeżające i z wielkim żalem rozstałam się z tym cudownym hrabią, kiedy powieść dobiegła końca, bo sprawił on, że czytałam ją z niekłamaną przyjemnością, nawet pomimo tych kilku mankamentów.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.

Moja ocena:
8/10
 

6 komentarzy: