Tytuł oryginału: The Soulmate Equation
Autor: Christina Lauren
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Poradnia K
"Chcę tutaj być po to, żeby przywieźć ci kawę. Chcę zabrać cię na kolację, zamówić te same dania i słuchać, jak omawiasz trudności, jakie napotkamy. Chcę, nienawidząc tych wszystkich eleganckich przyjęć, uczestniczyć w nich razem z tobą (...). Chcę, żebyś dzwoniła do mnie po pomoc... Bez kajania się na końcu języka. Chcę czuć, że mogę cię znowu pocałować przy samochodzie na koniec wieczoru."
Jess Davis wiedzie życie samotnej matki. Pełne jest ono trudów i bólu, ale także szczśęcia, które daje jej ukochana córka. Pracuje jako analityczka danych matematycznych. Jej codzienność wypełniona jest pracą i opieką nad córką, a także wizytami u wspierających dziadków. Nie ma więc czasu na nieudane randki, na które wciąż chodzi, bo namawia ją na to przyjaciółka. Kiedy obiecuje sobie, że już z tym skończy, trafia na ciekawy program pewnej firmy łączącej ludzi w pary.
"Wieczorem poprzedniego dnia czuła się tak, jakby wpadła do głębokiej studni pełnej gwiazd. Jess mogłaby godzinami tonąć w jego ramionach bez wynurzania się nawet po to, by zaczerpnąć łyk powietrza."
River jest naukowcem. Od lat pracuje nad powstaniem aplikacji, która na podstawie kodu DNA ma łączyć ludzi w pary. Całe jego życie skupione było na pracy, a świat zewnętrzny dla niego nie istniał. Dlatego też dużym zaskoczeniem dla niego było, kiedy ikonka jego aplikacji pokazała, że został dopasowany na najwyższym jak do tej pory poziomie 98%, a jako naukowiec będzie musiał sprawdzić, czy to faktycznie działa...
"Nieważne, jak naprawdę wygląda nasz wynik, jestem przygotowana na długą drogę. Statystyka nie może nam powiedzieć, co się wydarzy, a jedynie, co może się wydarzyć."
Powieść bardzo mi się podobała i nie odłożyłam jej aż do poznania jej zakończenia, ale było w niej dużo naukowych i matematycznych stwierdzeń, danych, które nie do końca są dla mnie zorzumiałe. Momentami było ich za dużo, co mnie nudziło i irytowało jednocześnie, bo wtedy nie potrafiłam cieszyć się historią Rivera i Jess, która była świetna. Bo River to facet, którego wiele kobiet chciałoby w swoim życiu - zafascynowany nauką, ale też troskliwy, odpowiedzialny, który nie boi się wziąć obowiązków na swoje barki, nie miga się od trudów codzinnego życia i chce wspierać swoją partnerkę. Z kolei Jess to niezwykle silna i twardo stąpająca po ziemi kobieta, pełna cipeła i miłości. Najbardziej jednak polubiłam dziadków Jess, byli tacy idealni, mocno w sobie zakochani. Nie przepadałam jedynie za przyjaciółką bohaterki, która często mnie irytowała, była trochę nadpobudliwa, zbyt często się wtrącała i była czasami zbyt bezpośrednia i mało subtelna. Mimo tych wszystkich drobnych mankamentów, książkę czytało mi się naprawdę bardzo przyjemnie i z pewnością kiedyś jeszcze do niej wrócę.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.
Moja ocena:
7/10
Najlepszą rekomendacją dla książki jest fakt, że chcesz do niej wrócić. Zapisałam sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł, zapiszę sobie na później :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Czytałam już jakiś czas temu i akurat fanką tego tytułu nie zostałam. Bardziej podoba mi się ich najnowsza propozycja "Dzika przygoda".
OdpowiedzUsuńNie znam ale chętnie chwycę na chwilę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego obrazu!^^
Zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńLubię książki tego duetu, więc możliwe, że kiedyś ją nadrobię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jestem zaintrygowana. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego obrazu!^^