poniedziałek, 28 października 2024

Finał

Tytuł: Finał
Tytuł oryginału: Finale
Autor: Stephanie Garber
Cykl: Caraval (3)
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Poradnia K

"To ja jestem czarnym charakterem, nawet we własnej opowieści. Ty miałaś jednak odegrać inną rolę. - Spojrzał na nią z rozżaleniem. - Powinnaś być moją jedyną miłością i pragnąć mnie, a nie jego. Miałaś myśleć o mnie równie obsesyjnie jak ja o tobie."

Minęły dwa miesiące, od kiedy Mojrów uwolniono z kart, Legenda zasiadł na tronie, a Tella odkryła, że mężczyzna, w którym się zakochała, nie istnieje. Teraz musi zdecydować, po której stronie ma stanąć - Legendy, czy dawnego wroga. Julian stracił zaufanie Scarlett. Wygląda też, że zniknął z jej życia. Kiedy dziewczyna postanawia dać szansę byłemu narzeczonemu, Julian znów pojawia się przy jej boku deklarując swe uczucie. Scarlett postanawia oddać rękę temu, który wygra konkurs zalotów.


"Miłość jest chaotyczna. Niełatwo ją kontrolować. Ale właśnie w tym tkwi jej potęga. To nieokiełznane uczucie. Sprawia, że troszczymy się o życie innych bardziej niż o swoje."

Caraval się skończył, ale bohaterów czeka rozgrywka jeszcze trudniejsza niż do tej pory. Na scenie pojawiły się Mojry, potężne, magiczne istoty, które karmią się ludzkim strachem. Na szali leżą ludzkie losy, imperia i serca. Scarlett i Tella będą musiały wiele poświęcić, by ocalić tych, których kochają...


"Podobały jej się kusicielskie kłamstwa Księcia Serc. Lubiła jego okrutne gry, złośliwe uśmieszki i kąśliwe pocałunki."

W Baśni o złamanym sercu najbardziej lubiłam drugi tom i uważałam, że Stephanie Garber jest mistrzynią drugich tomów. Takie samo zdanie miałam podczas czytania Legendy, czyli drugiego tomu Caravalu. Ten tom zachwiał moją opinią, bo okazał się równie dobry jak tom drugi. Wiele się tu działo, ciężko było mi cokolwiek przewidzieć i było... mroczniej. Mamy tu więcej Mojrów i wiele się o nich dowiadujemy. Są one okrutne, karmią się strachem i sieją zniszczenie. Walka z nimi nie zapowiada się łatwo. Autorka pięknie pokazała tutaj uczucia, które z każdym kolejnym tomem ewoluowały. Były one silne, czasami skrajne i niejednokrotnie wywoływały u mnie szybsze bicie serca. Pojawiły się tu nawet dwa trójkąty miłosne, które wprowadziły niemało zamieszania. A najbardziej mieszał tutaj Jacks Książę Serc, czarny charakter, aczkolwiek.. nie do końca... Tej charyzmy zabrakło mi jednak trochę u Legendy, który tym razem wydawał mi się trochę bezbarwny. Mam jednak nadzieję, że w kolejnym tomie oczaruje mnie po raz kolejny. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K. 

Moja ocena:
10/10

sobota, 26 października 2024

Miłość bez scenariusza

Tytuł: Miłość bez scenariusza
Tytuł oryginału: Love, Unscripted
Autor: Denise Hunter
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Dreams

"-Jestem beznadziejna w udawaniu, Liam. Jak mam przekonać ludzi, że cię lubię?
Aż się wzdrygnął. 
-Nie musisz tak prosto z mostu.
-Nie chciałam, żeby tak to zabrzmiało. Ale wydaje mi się, że działamy sobie wzajemnie na nerwy.
-Po prostu źle zaczęliśmy."

Czy istnieje mężczyzna idealny? Chloe Anderson jest rozczarowana mężczyznami, którzy pojawili się w jej życiu, więc na kartach swojej powieści postanowiła takiego stworzyć. Wykreowana przez nią postać i historia zyskały duże uznanie i zaproponowano jej ekranizację powieści. Niestety tu pojawił się aktor o złej reputacji, który miał zagrać postać jej ukochanego mężczyzny. Chloe nie omieszkała wyrazić sprzeciwu swojej agentce. Pech chciał, że kontrakt już został podpisany, a sam aktor usłyszał jej wybuch. Nie zapowiadało to dobrego początku współpracy.


"W świecie, w którym niespodzianki nie zawsze były miłe, Chloe Anderson wolała cieszyć się chwilą. Właśnie to sobie pomyślała, gdy zobaczyła swoją debiutancką powieść na wystawie księgarni. Jej literackie dziecko. Nawet po roku od premiery na jej widok czuła radość i wdzięczność."

Liam Hamilton cieszy się sławą hollywoodzkiego badboya i wciąż dostarcza prasie nowych skandali. Jego manager postanawia poprawić jego wizerunek i zarazem zwiększyć promocję filmu i książki. Liam i Chloe mają udawać parę podczas robienia zdjęć do filmu. Fani Liama mają go zobaczyć w innym świetle, a Chloe ma zyskać rozgłos. Oboje przystają na ten plan nie zdając sobie sprawy, jak to skomplikuje ich życie.


"Zanosiło się na wielką katastrofę. Wszystkie jej nadzieje i marzenia o tym, że zobaczy, jak Ledger ożywa na dużym ekranie, zostały pogrzebane przez jeden tragiczny telefon. Liam Hamilton! Okropność!"

Ta historia jest cudowna 🩵 może trochę inna niż te jakie do tej pory zaserwowała nam Denise Hunter, ale nadal przeurocza z tym małomiasteczkowym klimatem. Dlaczego inna? Uważam, że była bardziej lekka, poruszane problemy pojawiły się w tle, a w samym centrum znalazł się subtelny romans, delikatnie rozwijająca się relacja niczym płatki róży. Bez wulgarności i pikanterii, za to była przyjaźń, partnerstwo i romantyzm, a także dużo słodyczy. W innych powieściach autorki problemy były bardziej uwypuklone. Tutaj było sielankowo. Jak już wspomniałam wcześniej nie obyło się też bez problemów. Autorka zwróciła uwagę na - trudne dzieciństwo, alkoholizm oraz życie celebryty. To ostatnie w głównej mierze pochłonęło moją uwagę, bo związane było z prawdziwą twarzą Liama, który w tej historii skradł mi serce. Autorka świetnie pokazała, jak media potrafią wykreować fałszywy wizerunek, a także okradać człowieka z prywatności, a ludzie żądni sławy potrafią być dwulicowi. W takim świecie przyszło żyć Liamowi. Niewielu osobom mógł ufać, każda relacja była płytka. Pojawienie się Chloe było odświeżające i zaskakujące, bo Chloe to bardzo szczera dziewczyna z sercem na dłoni. Z przyjemnością śledziłam ich relację.

Za książkę z całego serca dziękuję Wydawnictwu Dreams.

Moja ocena:
10/10

niedziela, 13 października 2024

Astrid Parker daje radę

Tytuł: Astrid Parker daje radę
Tytuł oryginału: Astrid Parker Doesn't Fail
Autor: Ashley Herring Blake
Cykl: Bright Falls (2)
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Gorzka Czekolada

"Spojrzała z powrotem na Jordan. Ta cierpliwie na nią patrzyła. Astrid zatrzymała na niej wzrok, szukając odpowiednich słów, gdy nagle odkryła, że nie musi niczego szukać. Znała je, właściwe słowa, znała wymówkę - albo raczej: znała przyczynę tego całego koszmarnego poranka."


Astrid Parker zawsze daje radę. Od dziecka czuła presję, że musi być idealna. Nie pomaga jej w tym jednak to co zrobiła - przed rokiem zerwała zaręczyny z chłopakiem idealnym. Matka wciąż wytyka jej błędy i kontroluje. Astrid pragnie spełniać jej oczekiwania i bez reszty oddaje się pracy w swojej firmie, która w ostatnim czasie nie zbyt dobrze prosperuje. Szansą na uratowanie jej jest wyremontowanie starego pensjonatu Pru Everwood. Remont ma być transmitowany w popularnym programie wnętrzarskim, a Astrid wie, że to przysporzy jej potencjalnych klientów. 


"Zasługujesz na wszystko, co dobre, jasne? (...) Zasługujesz na swoje przeznaczenie, Jordan Everwood."

Astrid miała wszystko zaplanowane, ale nie brała pod uwagę Jordan Everwood, wnuczki Pru, która jest odpowiedzialna za prace stolarskie i ma zupełnie inną wizję pensjonatu niż Astrid. Na domiar złego ich znajomość rozpoczęła się od niefortunnego zdarzenia, które zapowiadało kłopoty. Początkowa niechęć kobiet szybko zaczyna zmieniać się w pożądanie, które może wymknąć się spod kontroli. 


"Coś w niej zaiskrzyło, gdy Astrid tak nieporadnie zbierała się do przeprosin."


Zaczynając czytać tą książkę, nie spodziewałam się, że wywrze ona na mnie takie wrażenie. Początkowo odrobinę się jej obawiałam. Jestem osobą tolerancyjną, tematy lgbt czy queerowe nie są mi obce, ale obawiałam się czy w książce ta tematyka mi podejdzie. Jako osoba heteroseksualna lubię romanse, gdzie są pary heteroseksualne, no po prostu łatwiej mi to wszystko odczuć. Dlatego dużym zaskoczeniem dla mnie było, że tak dobrze odnalazłam się w tej książce. Momentami, jak czytałam o zbliżeniach dziewczyn to, gorąco aż mi się udzielało. Autorka świetnie wszystko ujęła, było subtelnie, gorąco i ze smakiem. Na uwagę zasługują tutaj też wielowymiarowe postaci. Astrid i Jordan są zupełnie inne niż na początku mogłoby się wydawać. Autorka świetnie pokazała ich siłę, nawet w chwilach słabości. ich historia pokazała, że nawet kiedy wszystko się wali, kiedy jest się pogubionym, można odbudować swoje życie na nowo, na swoich zasadach. Myślę, że historia Astrid i Jordan zainspiruje Was do tego.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Gorzka Czekolada.

Moja ocena:
8/10

niedziela, 6 października 2024

Wakacyjny switch-off

Tytuł: Wakacyjny switch-off
Tytuł oryginału: The Summer Switch-off
Autor: Beth Reekles
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: StoryLight

"Spoglądam to na jedną, to na drugą, wiedząc, że teraz chyba ja powinnam coś powiedzieć. Nadeszła moja kolej, aby wyrazić jak bardzo żałuję, że nie mam telefonu, i jak bardzo żałuję, że to zobaczyłam...
Tylko, że...
Tylko że wcale nie żałuję."


Trzy zupełnie różne dziewczyny- Luna, Rory i Jodie - każda z innymi problemami udała się na zorganizowaną wycieczkę bez elektroniki.
Luna zerwała ze swoim chłopakiem i próbuje odnaleźć siebie na nowo. Rory musi wymyślić sposób na zakomunikowanie rodzinie, że pragnie realizować swoją artystyczną pasję, Jodie czuje się zagubiona zarówno w życiu jak i w miłości.


"Zaskakuje mnie, jak bardzo chcę się zdystansować od tego całego pędu, który tylko ciągnie mnie w dół, zamiast motywować."

Dziewczyny zupełnie inaczej wyobrażały sobie te wakacje. Plaża, słońce i relaks… Początkowo wszystko wyglądało obiecująco, do czasu aż dziewczyny musiały oddać wszystkie tablety, telefony, a nawet czytnik. A do tego były namawiane na integrację z innymi uczestnikami. One jednak wolały zintegrować się ze sobą, a dzielenie się nawzajem swoimi problemami pomogło im zacieśnić więzy. Podobnie jak ich szalone pomysły…


"Jak bardzo trzeba być uzależnionym od social mediów, żeby potrzebować cyfrowego detoksu?"

Wakacyjny switch-off to powieść idealnie wpisująca się w klimat letnich dni. Ale to nie wszystko. Mamy tu poruszony bardzo współczesny problem jakim jest uzależnienie od social mediów i chociaż u dziewczyn nie zauważyłam uzależniania to deteks od elektroniki pozwolił im na spojrzenie na swoje życie i problemy z innej perspektywy, a także miały okazję na przeżycie kilku przygód. Co do samych bohaterek to polubiłam ich, mimo że czasami odrobinę irytowało mnie ich zachowanie. Bardziej zachowywały się jak nastolatki niż dwudziestoletnie kobiety. Z drugiej strony miało to też i swój urok, bo nadawało powieści lekkości. Podsumowując, Wakacyjny switch-off to ciepła historia pełna humoru idealna do zrelaksowania się w długie wieczory.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu StoryLight.

Moja ocena:
8/10

poniedziałek, 23 września 2024

Jak ja go nie cierpię

Tytuł: Jak ja go nie cierpię
Tytuł oryginału: The Way I Hate Him
Autor: Meghan Quinn
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 524
Wydawnictwo: Insignis

"Nie wiem, Hattie, może dlatego, że w trasie jestem cholernie samotny. Że nie mam tak wielu bliskich osób, jak sądziłem. Odpychasz mnie, a i tak trzymam się blisko ciebie. Nie bierzesz, jak inni ludzie... stąd wiem, że nie chcesz mnie wykorzystać. Zdajesz sobie sprawę z tego, że mogłabyś odejść w każdej chwili, a ja nic bym z tym nie zrobił."

Hattie zawaliła ostatni rok studiów, więc postanawia wrócić do rodzinnego miasta i zatrzymać się u swojego chłopaka. Tymczasem on postanawia ją rzucić, bo uznał, że jest dla niego nudna. Buntownicza natura Hattie nie pozwala jej tego puścić płazem. Postanawia go ukarać i w ramach kary oddaje skradzione przez niego rzeczy jego właścicielowi, który jest gwiazdą muzyki. 


"Nie jestem tego wart."

Wszystko poszło nie tak! To ten dupek miał ponieść konsekwencje a nie ona! Hattie zostaje nakryta przez Hayes'a, kiedy podrzuca mu pudełko z rzeczami i ten żąda, aby to ona poniosła konsekwencje czynów swojego eks. Daje jej propozycję nie do odrzucenia - ma dla niego pracować, a w zamian on nie wniesie oskarżenia. Wszystko komplikuje fakt, że jest on szalenie przystojny, a ona potajemnie jest jego wielką fanką, a jej brat uważa go za swojego największego wroga... Co może pójść nie tak?



"A jeśli... jeśli uważam, że jesteś tego wart?"

Jak ja go nie cierpię to świetna, lekka historia w scenerii małego miasteczka, gdzie każdy każdego zna, a plotki rozchodzą się w zaskakującym tempie. Autorka wrzuciła tutaj kilka popularnych wątków - enimes to lovers, duża różnica wieku, zakazany związek - które w połączeniu tworzą coś niesamowitego. No zakochałam się w tej historii. Było tu dużo emocji i humoru, na przemian śmiałam się i ocierałam łzy wzruszenia. Ta powieść, mimo, że lekka, mimo, że ma tu dużo spicy scen i przez to mogłaby się wydawać płytka, ma w sobie ogromną głębie. Autorka poruszyła tu mnóstwo ważnych tematów, momentami miałam wręcz wrażenie, że odrobinę za dużo już tu się działo i czułam przesyt, ale w ogólnym rozrachunku tworzyło to przepiękną całość. Jedyne do czego bym się przyczepiła to zbyt duża ilość gorących scen, które czasami były wręcz wymuszone i podczas ich czytania czułam lekki niesmak. Gdyby było ich mniej i gdyby autorka nadała im trochę subtelności, ta historia tylko by na tym zyskała.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.

Moja ocena:
7/10

sobota, 7 września 2024

To lato będzie inne

Tytuł: To lato będzie inne
Tytuł oryginału: 
This Summer Will Be Different
Autor: Carley Fortune
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Insignis

"Sól morska wypełniła moje nozdrza, stukot łodzi wypełnił moje uszy. Poruszana słoną bryzą spódnica załopotała wokół moich łydek i uśmiechnęłam się. Dokładnie tak wyobrażałam sobie swoje pierwsze wakacje na Wyspie Księcia Edwarda, poza jednym, zasadniczym szczegółem. Bridget nie zdążyła na samolot, ale ja tak. I byłam głodna."

Lucy i Bridget przyjaźnią się od kilku lat, a na Wyspie Księcia Edwarda, w domu rodzinnym Bridget, spędzają każde wakacje. Jest to dla nich miejsce odskoczni, zapomnienia, miejsce, gdzie problemy i zmartwienia przestają się liczyć. Dla Lucy to też miejsce tajemnic i obietnicy… A to wszystko przez pierwsze lato, które tam spędziła. Poznała wtedy Felixa, przystojnego miejscowego barmana, z którym połączyła ją namiętność. Rankiem okazał się on bratem Bridget, w którym miała nigdy się nie zakochać.


"Jasnobłękitne oczy. Silne dłonie. Bryza znad oceanu na opalonej skórze. Pocałunek na plaży. Piasek w pościeli. Dzień, w którym wszystko się zmieniło."

W tym roku przyjazd nie wiązał się z miłymi planami, ale był misją ratunkową. Bridget zniknęła przed swoim ślubem i nie chce się podzielić powodem. Lucy obiecuje sobie pomóc jej i tym razem nie złamać obietnicy danej przyjaciółce w kwestii jej brata. To lato będzie inne…


"Żaden facet nie jest wart tego, żeby tracić przez niego przyjaciółkę."

To lato będzie inne to historia, którą pokochałam już od pierwszych stron za styl. Ja tej książki od czytałam, ja ją pochłaniałam, ja nią żyłam… Widziałam, czułam i doświadczałam wszystkiego o czym autorka pisała. Niemalże czułam smak ostryg, słyszałam szum morza i czułam to silne pożądanie, którego doświadczali bohaterowie. Nie wiem jak autorce się to udało, ale już dawno żadna powieść tak do mnie nie trafiła jak ta. Ogromnie podobał mi się tu wątek zakazanej miłości. Chociaż wszystko zaczęło się od cimcirimci to ich relacja dojrzewała latami, w chwilach słabości, w ukradkowych rozmowach… To było piękne! Na uwagę zasługuje również wątek przyjaźni między dziewczynami, chociaż dla mnie nie był on tak ciekawy jak relacja Lucy i Felixa. Jest tu też coś co kocham w książkach najbardziej- przeplatanie przeszłości z teraźniejszością. Dzięki temu wszystko było bardziej tajemnicze, tak jak to uwielbiam. Poproszę takich historii więcej!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.

Moja ocena:
10/10

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

The Hunted

Tytuł: Poświęcenie
Tytuł oryginału: Devotion
Autor: Ivy Smoak
Cykl: The Hunted (4)
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Editio

"Usiadłam na krawężniku przed restauracją. Znajdowała się tam wielka kałuża, ale to nie miało znaczenia, i tak byłam całkowicie przemoczona. Naprawdę czułam się tak, jak tamtego wieczora, kiedy pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Byłam przygnębiona i lał deszcz. Ale była jedna zasadnicza różnica. Tamtej nocy James był przy mnie, kiedy go potrzebowałam. Dlaczego nie było go teraz?"


Mogłoby się wydawać, że James i Penny rozstali się na zawsze. Isabella dopięła swego, poróżniła i rozdzieliła zakochanych. Nie tak łatwo jednak zniszczyć prawdziwe uczucie. Penny i James postanawiają się pobrać i po raz kolejny przygotowują się do ślubu.


 "Mój dom znajdował się tam, gdzie James."

Dzień ślubu powinien być najpiękniejszym dniem w życiu nowożeńców. Ten taki nie był. Zadbała o to Isabella. Wkroczyła po raz kolejny, by zniszczyć szczęście Penny i Jamesa. Penny po raz kolejny została sama i musi walczyć o swoje szczęście, którym zawsze będzie James.



"Nie byłam bezwartościowa. Po prostu zgubiłam siebie. Co oznaczało, że mogłam odnaleźć się na nowo."

Jak dobrze wiecie, nie jestem wielką fanką tej serii. Tym razem jednak losy bohaterów śledziłam z wypiekami na twarzy. Szkoda mi było załamanej Penny kiedy siedziała na deszczu i opłakiwała swoją utraconą miłość. Bardzo się cieszyłam też, że szybko sprawa poróżnienia z Jamesem się wyjaśniła, jednak autorka postanowiła zafundować bohaterom jeszcze więcej przeciwności. No cóż, nie do końca przypadły mi do gustu i w pewnym momencie były już trochę przeciągane, ale emocji nie brakowało. Powieść przeczytałam w ekspresowym tempie i tylko kilka razy przewróciłam oczami, co przy tej serii jest ogromnym sukcesem. Muszę też nadmienić, że ten tom okazał się najlepszym z całej serii. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.

Moja ocena:
6/10

piątek, 23 sierpnia 2024

Lady Susan, Sanditon, Watsonowie

Tytuł: Lady Susan, Sandion, Watsonowie
Tytuł oryginału: Lady Susan, Sanditon, The Watsons
Autor: Jane Austen
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: MG


"Świat dzieli się na silnych i słabych, na tych, którzy potrafią i nie potrafią działać, ci pierwsi zaś muszą dokładać starań, by nie ominęła ich żadna okazja do niesienia pomocy."



Twórczość Jane Austen od ponad dwustu lat cieszy się ogromnym powodzeniem, nie przemija jej świeżość i autentyczność. Lady Susan, Sanditon, Watsonowie to trzy nowele - powieść epistolarna, satyra i powieść społeczna.


"Kobieca gospodarność może wiele zdziałać, milordzie, ale nie jest w stanie zmienić małych dochodów w duże."

Lady Susan to kobieta bez skrupułów. Z listów dowiadujemy się o jej niecnych planach i intrygach, pogardliwym podejściu do rodziny zmarłego męża, a także o tym co myślą o niej inni. Na wszystkie wydarzenia możemy spojrzeć z różnych punktów widzenia - samej bohaterki, jej szwagierki, matki oraz brata tej szwagierki i przyjaciółki lady Susan. Sanditon z kolei ukazuje kwestie finansowe związane z rozbudową małej rybackiej osady w ekskluzywne uzdrowisko. Watsonowie to powieśc, której pisanie rozpoczęła Jane Austen, a dokończone zostało przez L. Oulton. Opowiada ono o nieposażnych pannach na wydaniu.



"(...) urażona w swej dumie kobieta, która daje zamknąć sobie usta komplementami, zasługuje na miano bezgranicznie głupiej."

Jane Austen pokochałam w główniej mierze dzięki Dumie i Uprzedzeniu oraz Mnsfield Park. Tym razem powieści, niby w takim samym klimacie, a zdecydowanie mniej mnie urzekły. Oczywiście dostrzegłam tutaj moralizatorską stronę Austen, wyraźne obnażenie cech ludzkich, ale chyba zabrakło mi tu miłości. Zdecydowanie było tu dużo intryg, a mniej miłości, w szczególności w pierwszej nowelce było to bardzo wyraźne. Co do formy, jest to powieść epistolarna, nie przepadam za taką, ale mimo wszystko dobrze mi się ją czytało. Trzymała w napięciu i byłam ciekawa jak się skończy. Pozostałe nowelki, Sanditon, trochę mnie nudziła, nie było to coś czego spodziewałam się po autorce, a Watsonowie, powieść dokończona przez inną autorkę, była od niej o wiele lepsza i ciekawsza i nie było tutaj widać, że posiadała aż dwie autorki, co jest dużym plusem. Podsumowując, polecam tą książkę miłośnikom twórczości Austen, szczególnie, że to wydanie jest przepiękne. Natomiast czytelnikom, którzy chcą poznać twórczość autorki, odradzałabym zaczynanie od tych nowelek. Myślę, że o wiele bardziej może się Wam spodobać Duma i Uprzedzenie albo o wiele mniej objętościowe i równie ciekawe Opactwo Northanger.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
6/10


wtorek, 20 sierpnia 2024

The Hunted

Tytuł: Wybuch
Tytuł oryginału: Eruption
Autor: Ivy Smoak
Cykl: The Hunted (3)
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Editio

"Złapałam go za kołnierzyk koszuli i przyciągnęłam do siebie, żeby pocałować. W ten sposób zawsze najłatwiej dało się sprawdzić, czy wszystko między nami było w porządku. Oboje mieliśmy w sobie ten wewnętrzny głód, który wiecznie próbował wydobyć się na zewnątrz, wiecznie był gotowy do ucieczki."

Penny i James kochają się, nie straszne były im wszelkie przeciwności losu. Próbują ułożyć sobie wspólne życie w Nowym Jorku. Wciąż jednak na drodze do ich szczęścia pojawiają się kolejne przeszkody. Rodzice Jamesa nie są zadowoleni z ich nowej wybranki, Isabella nie może pogodzić się w odrzuceniem i tworzy nowe intrygi, a sam James wciąż ma swoje tajemnice...


"Jesteś moim życiem, moim sercem, moją duszą, moim wszystkim."

Penny dla Jamesa zrezygnowała ze wszystkiego. Zmieniła uczelnię, przeprowadziła się do innego miasta, porzuciła wszystko co znajome... Była cała dla niego, nie miała przed nim żadnych tajemnic. Wydawało jej się, że zna Jamesa, ale wkrótce okazało się, że mężczyzna ma przed nią nadal wiele tajemnic. Penny nie potrafiła tego zrozumieć, przestała rozumieć jego. Miała wrażenie, że wcale go nie zna i zaczęła mieć wątpliwości co do ślubu...


"Dlaczego, u licha, on się ze mną żenił?"

Wybuch to już trzeci tom serii The Hunted i wydaje mi się, że najlepszy ze wszystkich. Tak jak w poprzednich tomach, nie brakuje tu dram, namiętnych scen, które momentami wprawiały mnie w zażenowanie i bezsensownego zachowania b0haterów, chociaż muszę przyznać, że tym razem zachowywali się o wiele doroślej. Przez większość czasu powieść była dla mnie przewidywalna. Autorka zaskoczyła mnie jednak zakończeniem. Zupełnie nie tak sobie to wszystko wyobrażałam. Liczyłam, że będzie słodko, a tu było mnóstwo emocji i duża niepewność jak potoczą się dalsze losy bohaterów. No nie powiem, byłam ciekawa co się wydarzy dalej.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.

Moja ocena:
6/10

środa, 14 sierpnia 2024

Tego nie kupisz za pieniądze

Tytuł: Tego nie kupisz za pieniądze. 8 nawyków, które wzbogacą twoje życie
Tytuł oryginału: The Wealth Money Can't Buy: The 8 Hidden Habits to Live Your Richest Life
Autor: Robin Sharma
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 422
Wydawnictwo: Kompania Mediowa


"Źródłem radości w życiu człowieka nie są dobra materialne, ale magiczne chwile przepełniające nas poczuciem wdzięczności, zachwytu i zadumy nad światem."

Co najbardziej liczy się w życiu? Dla każdego to może być coś innego. Dla jednych rodzina, dla innych zdrowie, a jeszcze dla innych pieniądze. To wszystko jest bardzo ważne, ale jak znaleźć we wszystkim balans i potrafić wzbogacić swoje życie? Autor postanowił podzielić się swoją mądrością i przedstawił 8 postaci bogactwa.


"O prawdziwym sukcesie i dostatnim - pięknym - życiu można mówić tylko wtedy, gdy zadba się o wszystkie osiem postaci bogactwa."

💛  Rozwój - codzienne samodoskonalenie
💛  Dobrostan - troska o zdrowie
💛  Rodzina
💛  Rzemiosło - praca jako sposób na poczucie sensu
💛  Pieniądze
💛  Społeczność - życie wśród wspaniałych ludzi
💛  Przygoda
💛  Służba - pomoc innym



"Niektórzy ludzie poświęcają tak wiele uwagi wszystkiemu temu, co mają inni, że zapominają o tym, co ich samych spotkało dobrego."

Może Was trochę zdziwię, ale w tej książce nie ma nic odkrywczego. A może i dla niektórych jest, chociaż nie powinno. Przecież wszyscy wiemy co nam daje szczęście, albo brak czego sprawia, że jesteśmy nieszczęśliwi. Zdrowie, pieniądze, rodzina, bliscy, praca, którą lubimy, przygody, które przeżywamy, rozwijanie siebie... Czym byśmy byli bez tego? Wiemy, że kiedy nie ma spełnionych tych elementów w życiu, to czegoś nam brakuje, męczymy się. A teraz, żebyście nie zrozumieli mnie źle, po moich pierwszych zdaniach tej recenzji -  ta książka jest świetna. Uświadamia nam rzeczy, o których czasami nie myślimy, albo zapomnieliśmy. Autor przekazuje tu swoją mądrość życiową, dzieli się licznymi historiami ze swojego życia i pokazuje jak proste rzeczy potrafią zmienić nasze życie na lepsze. Czasami dobrze jest sobie przypomnieć takie oczywistości. Ja się cieszę, że to zrobiłam.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kompania Mediowa.

Moja ocena:
9/10

poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Pakt niepokochania

Tytuł: Pakt niepokochania
Autor: Karolina Gardynik
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Najlepsze

"Teraz to wiedziałam - nie dało się w ogóle przygotować na śmierć. Owszem, możesz się pogodzić z tym, że ktoś od ciebie odchodzi na zawsze, szczególnie w tak długim procesie umierania, ale nie możesz zapanować nad swoimi uczuciami, gdy to w końcu nastąpi. Nie pomogą wtedy psychologiczne mądrości zapisane na tysiącach stron książek, nie pomoże teologia, a nawet sam Bóg."

Wendy straciła przyjaciela, który był mężem jej kuzynki Agaty. Kevin zmarł na raka, a Agata dosłownie się rozpadła. Wendy, po tych trudnych doświadczeniach zawarła ze sobą "pakt niepokochania". Obiecała sobie, że nie odda nikomu serca i takiej kontroli, by po stracie miłości nie cierpieć tak jak kuzynka, by nikt nie mógł złamać jej serca.



"Nie tylko jemu biło mocniej serce, gdy nasze ciała się dotykały. Nie pamiętam, kiedy byłam tak oszołomiona, jak podczas  tego pocałunku na ulicy."

W tym samym czasie Archibald poznaje Siennę, aktorkę. Początkowo wszystko świetnie się u nich układa. Dziewczyna, tak jak i on skupia się na swojej karierze, jednak po jakimś czasie to, co na początku wydawało się idealnym przepisem na związek, dla Archiego staje się męczące. Półtora roku później przypadkowo poznaje z klubie Wendy i nic już nie jest takie jak na początku. Fundamenty jej paktu zaczynają się kruszyć, a on zaczyna się zakochiwać, chociaż jest w związku z inną... 


"Przegrałem. Ale chyba czułem się wygrany."

Chociaż to lekka powieść, zaczyna się dosyć smutno. Podczas czytania tych pierwszych stron, łzy popłynęły mi z oczu. Historia Wendy bardzo mnie poruszyła i od razu bardzo się do tej bohaterki przywiązałam. Późniejsze rozdziały dotyczące Archiego i Sienny odrobinę mnie nużyły i czekałam na jego spotkanie z Wendy. I wtedy zaczęła się piękna historia miłosna. Autorka świetnie wykreowała postaci, szczególnie udało jej się to przy Siennie. To żmija nie kobieta, nienawidziłam jej za to kim stała się po latach, przeszła zupełną metamorfozę. Wiecie już, że bardzo polubiłam Wendy, ale Archie również zyskał moją sympatię, szczególnie za to, że starał się być w porządku, ale też za jego piękne opisy Wendy. Oh mogłabym to czytać bez końca 😍. Co do samej fabuły to nie była ona bardzo zaskakująca (poza zachowaniem Sienny), ale powieść czytało mi się bardzo przyjemnie i zdecydowanie polecam jako taką lekką lekturę na letnie wieczory.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Najlepsze.

Moja ocena:
8/10

piątek, 9 sierpnia 2024

Magnat

Tytuł: Magnat
Autor: Maria Rodziewiczówna
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 244
Wydawnictwo: MG

"Jak się w ogniu było, na popioły ciężko patrzeć. Ale ciebie nie winię. Jesteś dzieckiem czasu. Teraz tak. Całe pokolenie się marnieje. Gniazda zburzone, pisklęta rozproszone, strach, walka o chleb, żadnej idei! My dali wiele, myśleli dla dobrego, dla wielkiego, świętego, a ot najszczęśliwsi pono ci, co dali wszystko, duszę i życie."

Aleksander Kalinowski, odpracowuje darowane łaski u bogatej krewnej, Generałowej Wojewódzkiej. Kiedy kobieta umiera, mężczyzna zostaje z niczym. Ma jednak swój honor i kochającą matkę. Nie boi się ciężkiej i marzy o swoim miejscu na ziemi, choćby miał go zbudować od zera.


"(...) kto od klęsk upada, ten niczego innego nie wart, a kto niepowodzenia przyszłe w rachunek wciąga, ten tchórz."


Aleksander wyrusza do swojego przyjaciela, by znaleźć w końcu swoje miejsce na ziemi. Nie znajduje go tam, gdzie się spodziewał, ale za to spotyka dalekiego krewnego, który udziela mu pożyczki. Poznaje też jego przyjaciół, smak miłości i gorycz porażek. Wciąż ciężko pracuje, by osiągnąć swoje cele i zacząć żyć na poziomie elit. 



"Kiedy umiera, to mój obowiązek uprzedzić spadkobierców. Po śmierci nie przemówi, że to ona broniła, a żywi powiedzą, że ja intrygowałem."

Uwielbiam twórczość Rodziewiczównej. Co prawda nie przeczytałam za wiele jej powieści, jedynie kilka, ale wszystkie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Do tej pory miałam okazję poznać bohaterów silnych, szlachetnych, którzy dążą do swego celu i go osiągają, a bohaterki dobre, delikatne i szlachetne. Tutaj było trochę inaczej. Aleksander to mężczyzna, który, choć pracy się nie bał to, ciągle miał w życiu pod górkę. Czego się nie dorobił, to stracił. Jakby ciążyło nad nim jakieś fatum. Co do jego wybranki to, nie była ona tak krystaliczna jak się początkowo po niej spodziewałam. Była bardzo wyniosła, dumna i uważała się za lepszą od innych, nie dbała też o uczucia. Co prawda, zaszła w niej ostatecznie zmiana, ale i tak byłam jej postawą zawiedziona. Co do samej powieści to, ona również trochę się różni się od poprzednich, które czytałam. Zbyt wiele tu trosk i cierpienia, ciężkiej pracy, a brak nagrody, szczęścia sprawiał, że powieść była ciężka i trudna w odbiorze. Nie zabrakło tu jednak prawdziwego spojrzenia na okrutny świat, w którym ludzie ciężko pracujący często zostają z niczym, a osoby cieszące się życiem i żyjące ponad stan często nie ponoszą żadnej konsekwencji swoich czynów.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
7/10

czwartek, 1 sierpnia 2024

Cywilizacja Komunizmu

Tytuł: Cywilizacja Komunizmu
Autor: Leopold Tyrmand
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 240
Wydawnictwo: MG

"Od samego początku trzeba cholernie uważać. Pielęgniarstwo jest jednym z najgorzej płatnych zawodów, pielęgniarki są zmęczone i roztargnione, myślą tylko o zakupach - jeśli mają rodziny - lub o awansach, jeśli są wolne, a do awansów, jak wszystkim wiadomo, najprostsza droga prowadzi przez dyżurki lekarzy, nie przez sale chorych, zupełnie jak w kapitalizmie."

Komunizm nie jest w Polsce pojęciem obcym. Starsze pokolenia go przeżyły, a moje, chociaż nie doświadczyło go na własnej skórze, to zna doskonale z opowieści rodziców czy dziadków, lekcji historii czy języka polskiego. Książka Cywilizacja Komunizmu powstała dlatego, że autor uważał komunizm za najgorszą plagę jaka spotkała ludzkość. Więc o co chodzi z tym komunizmem?



"Tym samym, nowoprzybyły obywatel komunizmu uczy się od razu, że nie wolno polegać na usługach ofiarowanych przez państwo."

Jak się urodzić? Jak przeżyć szpital położniczy i żłobek dla maluchów? Jak być dzieckiem? Jak być oszukiwanym przez państwo? I wreszcie - Jak umrzeć? Autor odpowiada wyczerpująco na te i inne pytania. Przedstawia jak wygląda życie w komunizmie od urodzenia aż do śmierci. Pokazuje jakie to było piekło dla ludzi świadomych, myślących, dla ludzi chcących czegoś więcej, dla uczciwych i rozsądnych, a także dla zwyczajnych obywateli, bo i oni przecież żyli w tej szarej codzienności i nie mogli liczyć na nic więcej.


"Jak przejść przez uniwersytet, nie straciwszy wiary w życie? Jest to niemożliwe."

Cywilizacja Komunizmu jest dosłownie kopalnią wiedzy. Książka jest napisana w bardzo przyjemny sposób. Mnóstwo tu ironii, anegdot i cynizmu. Niesamowicie mi się to czytało. Często śmiałam się z tych idiotyzmów, które ten system wprowadził, ale zarazem zdawałam sobie sprawę z tego jaka to jest tragedia, jak ciężko było w takim systemie żyć. Autor świetnie przedstawił mechanizmy jakie działały, jak wyglądało życie i  jakie absurdalne zasady panowały. Z książki dowiedziałam się mnóstwa ciekawych i ważnych informacji, które warto poznać. Chciałabym też zwrócić uwagę uwagę na to co autor napisał we wstępie, że jest to pamflet, że opisane rzeczy są przejaskrawione, jednakże pisał on to dla ludzi spoza Żelaznej Kurtyny, które nie wiedziały jak ciężko było żyć w systemie komunistycznym. Praca ta miała im to pokazać. Mi pokazała wiele i uzupełniła braki w mojej wiedzy o tych czasach. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
10/10

poniedziałek, 29 lipca 2024

Forget Me Not

Tytuł: Forget Me Not
Autor: Julie Soto
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: HarperCollins 

"Ogarniają mnie mdłości. Oglądam się ponownie na kwiaciarnię. Czy to możliwe, że po mnie był ktoś jeszcze? Ktoś, kto również zostawił go na lodzie? Minęły dwa lata, więc przypuszczam, że z kimś się w tym czasie spotykał. Ja widywałam się z kilkoma facetami, ale to były raczej przelotne znajomości. Był pierwszą osobą, której pozwoliłam zbliżyć się do siebie tak bardzo - pierwszą, dla której złamałam wszystkie swoje zasady - i zdecydowanie nie zamierzałam robić tego ponownie."


Ama Torres nie wierzy w instytucję małżeństwa, ale za to wierzy w śluby. Jest konsultantką ślubną, która postanowiła nigdy nie wyjść za mąż. A wszystko to przez trudne doświadczenia, których doświadczyła w dzieciństwie. Jej matka stała się rekordzistką w zawieraniu związków małżeńskich - było ich aż szesnaście. Patrząc na wszystkie jej rozstania, Ama doszła wniosku, że nie chce przechodzić przez coś takiego i składać przysięgę, której i tak w przyszłości nie dotrzyma. Ale pewnego razu poznała florystę, dla którego złamała wiele swoich obietnic. Tej jednej postanowiła nie łamać.


"(...) - chcę kochać to, co ty, nawet jeśli jest wymarłe!"

Amy dostaje nowe zlecenie na zaplanowanie ślubu celebrytki. To jest przełomowy krok w jej karierze. Wszystko zapowiada się bardzo ekscytująco. Jest tylko jeden problem, panny młode wybrały już florystę, któremu Amy przed dwoma laty złamała serce. Dziewczyny bardzo zbliżają się do Amy i Eliota i widzą, że między nimi wyraźnie iskrzy. Nie znając ich skomplikowanej relacji, postanawiają ich ze sobą zeswatać. Ale co się stanie, gdy ślub zacznie żyć własnym życiem, a emocje zaczną sięgać zenitu?
 

"Chcę cię poznać. Chcę wiedzieć, co lubisz, a czego nienawidzisz."

Znów trafiłam na debiut, który jest tak dobry, że aż ciężko uwierzyć, że to debiut. Ta historia jest tak cudowna, dobrze przemyślana, wzruszająca, a zarazem zabawna, że pokochałam ją już od pierwszych stron. Najpierw poznajemy Amy, która jest trochę szalona, żywiołowa, pewna siebie, niesamowicie pomysłowa i ciepła. Bardzo zbliża się do swoich klientów, chociaż zawsze wmawiano jej, że to nieprofesjonalne. Z kolei Eliot jest jej zupełnym przeciwieństwem. Jest mrukliwy, zdystansowany, zupełnie nie rozumie jej potrzeby bycia miłym dla wszystkich. Bardzo podobała mi się ich relacja i byłam niesamowicie ciekawa co stało się w przeszłości, bo autorka nie zdradziła tego na samym początku, a wrzuciła nas w środek tej historii i stopniowo odsłaniała przeszłość. Na uwagę zasługują tutaj tatuaże Eliota, o których nie napisałam, ale są one wspomniane w opisie z tyłu książki. Cudownie została opisana ich symbolika, ale nie zdradzę Wam nic więcej na ten temat. O tym musicie przekonać się już sami!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Moja ocena:
10/10


środa, 17 lipca 2024

Dewajtis

Tytuł: Dewajtis
Autor: Maria Rodziewiczówna
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 263
Wydawnictwo: MG

"Dąb się zakołysał jak gniewny. "Widziałeś ty, człowieku-efemerydo, takie lody, których marzec nie stopi? Widziałeś ty pola, których Pergrubia nie obudzi?... Dziesięć wieków stoję i wiem, że wszystko mija. Kto silny, najgorsze wytrzyma..."
Księżyc wszedł i świecił w pełni podniesione oblicze samotnika. Ostre rysy wygładziły się stopniowo, wyprostował się hardo.
-Wytrzymam... - rzekł półgłosem
"

Marek Czertwan marzył o samodzielnym życiu. Niestety śmierć ojca i jego ostatnie życzenie niweczy te marzenia. Marek, jako najstarszy syn, ma przejąć po ojcu opiekę nad majątkiem Orwidów w Poświciu, należącym do Kazimierza, jego przyjaciela. Młody mężczyzna odkłada więc na bok swoje plany i marzenia i postanawia wypełnić wolę ojca.



"
Zwierzęta, jak ludzie, tylko tem lepsze, że gadać nie mogą i pieniędzy nie znają."

Los Marka odmienia wiadomość o odnalezieniu w Ameryce Ireny Orwid, córki zmarłego tam tragicznie Kazimierza, jedynej spadkobierczyni majątku. Młody Czertwan pragnie przekazać majątek w ręcę dziedziczki i zająć się własnym życiem, jednak przewrotny los ma dla niego inne plany...


"Jak wrócisz do swego kraju, to go kochaj, bo choć smutny, ale dobry i wart kochania."

Każdego lata czytam jakąś powieść Rodziewiczówny. Tym razem padło na Dewajtis. Zakochałam się. Zachwyciła mnie tu natura, piękne lasy, łąki, rzeka... Proste życie choć przepełnione troskami i ciężką pracą. Bardzo polubiłam Marka, pracowitego mężczyznę, który nad swoje marzenia przedkładał pracę. Podobnie miałam z Ireną, polubiłam ją za jej łagodność i niezłomność zarazem. Momentami marzyłam, by móc znaleźć się na jej miejscu, odziedziczyć tak piękną posiadłość w dzikiej puszczy, gdzie natura jest tak piękna... Co do samej lektury to czytało mi się z ją z prawdziwą przyjemnością, mimo, że książka została napisana trudnym językiem. Teraz planuję obejrzeć serial. Ktoś z Was już oglądał? Polecacie?

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
9/10