Autor: K.N. Haner
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Editio
"To tak, jakby ktoś wyrwał ci serce i płuca. Jakby od środka trawił cię
żywy ogień, a ty nie mógłbyś zaczerpnąć powietrza. Jakby ktoś zabrał ci
duszę i wszystko, co dobre, wartościowe. Jakby każdego dnia wschodzące
słońce spalało cię od nowa. I nic nie jest w stanie uśmierzyć tego bólu."
Od tragicznej śmierci brata Diana z dnia na dzień popada w coraz większą
depresję. Dziewczyna nie potrafi cieszyć się z czegokolwiek, a wypadek
na uczelni sprawia, że ma ochotę ze wszystkiego zrezygnować, nawet z
wymarzonych studiów artystycznych. Jest przekonana, że nie ma siły
walczyć o swoją przyszłość, a tym bardziej o siebie.*
"Świadomość tego, że nigdy nie odzyskasz tego co straciłeś. Nie zobaczysz
uśmiechu tej osoby, nigdy więcej nie usłyszysz jej głosu, nie dotkniesz
dłoni."
Wtedy poznaje Ryana. Ten jeden moment sprawia, że wszystko zaczyna się
zmieniać. Mężczyzna wydaje się być inny i stara się jej pomóc, ale
czasami nic nie jest takie, jakim się wydaje. Chwile są ulotne, a czasu
nie da się zatrzymać.*
"Poczucie bezpieczeństwa to najważniejsze, czego teraz potrzebowałam."
Zawsze mam problem z recenzjami takich książek. Haner pisze książki, które dla mnie są specyficzne. Raz mi się podobają, a niekiedy zastanawiam się dlaczego właściwie dobrnęłam do końca. Ale zawsze tak jest, że czyta je do końca, bo pomimo że wszystko mnie irytuje to i tak nie potrafię odłożyć książki. Tutaj właśnie tak było. Bohaterka była doprawdy nieznośna. Najpierw strasznie cnotliwa, a potem tylko czekała na wszystkie namiętne chwile i sama nie potrafiła się przed niczym powstrzymać. Rozumiem miłość i pożądanie, ale tutaj to było aż takie naiwne i infantylne. Nie rozumiem tego. Strasznie mnie to drażniło. Tak samo, jak to, że nagle dwóch mężczyzn koniecznie chce właśnie jej, inni też nagle zaczynają się nią interesować. Mam wrażenie, jakby to już stało się pewnym schematem autorki. Liczyłam, że ta książka będzie miała w sobie coś głębszego, więcej subtelności, bo okładka książki wygląda tak cudownie, a tytuł wskazywał na ciekawą historię, a mam wrażenie, że dostałam jakiś chaos, szczególnie, kiedy patrzeć na zakończenie, które wydaje się kompletnie nierzeczywiste. Daje ono jednak pewną furtkę, dzięki której można stworzyć kolejną historię tej bohaterki i widzę w tym szansę na kolejną powieść, która mogłaby naprawić błędy tej.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.
Moja ocena:
4/10
*opis wydawcy
Czytałam kiedyś książkę Haner i właśnie te aspekty skutecznie mnie od nich odstraszyły. Przemęczyłam, przeczytałam i... do tej autorki raczej nie wracam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
wórczość tej autorki jeszcze przede mną, ale na pewno nie zacznę od swojej przygody z tą książką. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie okazała się lepsza. Czytałam jak dotąd tylko jedną powieść autorki i podobała mi się, ciekawa jestem jak byłoby z tą.
OdpowiedzUsuńMam na koncie jedną książkę autorki i to mi w zupełności wystarczy na resztę życia :D
OdpowiedzUsuńMi z kolei ta książka się podobała, ale z książkami tej autorki mam tak samo jak ty. Jedne mi się podobają, drugie mniej.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk