czwartek, 19 listopada 2020

Reguły dla dziewczyn

Tytuł: Reguły dla dziewczyn
Tytuł oryginału: Rules for Beind a Girl
Autor: Candace Bushnell & Katie Cotugno
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: HarperCollins

"Zaczyna się dużo wcześniej, niż sięgasz pamięcią: stopniowo - tak samo jak mówić czy chodzić - uczysz się reguł. Jesteś naszą księżniczką. Córunią tatusia. Masz łaskotki? No, przytul go. Aleś Ty słodka! Grzeczna dziewczynka."

Od dawna wiadomo, że dziewczynki obowiązują inne zasady niż chłopców. Dziewczynkom nie wolno się buntować, bić, krzyczeć, dąsać, nie wolno im tego wszystkiego, za co chłopców się chwali. One muszą być grzeczne, zawsze czyste, skromne, dobrze się uczyć i nie sprawiać problemów. Ale to już nie są dziewczynki tylko kukły, marionetki. Niestety często nie zdajemy sobie z tego sprawy i krzywdzimy dziewczynki, wpychając ich w ten nienaturalny schemat.

 


"Jak długo mówiłaś to, co chcieli usłyszeć inni?"


Marin jest zwyczajną nastolatką, ma przyjaciółkę i chłopaka, zajmuje się pisaniem szkolnej gazetki. Dużo czasu spędza ze swoim nauczycielem, który pomaga dziewczynom redagować teksty. Bex jest bardzo przystojny i lubiany przez uczniów. Marin i jej przyjaciółka są nim oczarowane. Wkrótce jednak nauczyciel przekracza dopuszczalne granice, a nastolatka, postanawia walczyć o siebie. To jednak wychudzi już poza reguły dla dziewczyn.



"Nie rozpraszaj chłopców."

Zaczęłam czytać tą książkę, kiedy w Polsce wyszły na ulice kobiety. I tym lepiej zrozumiałam bohaterkę, jej pragnienie sprawiedliwości, równego i sprawiedliwego traktowania. Autorki poruszyły niezwykle ważny problem, a przy nim szereg innych. Dyskryminacja, bezsensowne reguły, seksizm, odrzucenie i feminizm. Powieść była nawet dobra, ale autorki nie do końca poradziły sobie z tym zadaniem. Początkowo wszystko wyglądało jakby historia miała dotyczyć romansu z nauczycielem. Później dopiero okazało się, że dziewczyna niczego takiego nie chce. Bardzo podobał mi się pomysł z feminizmem i seksizmem i o ile seksizm został dobrze przedstawiony, to feminizm już nie do końca. Niemniej jednak książka zainspirowała mnie, pokazała jak wielka siła drzemie w kobietach i że najważniejsze to, żeby się nie poddawać. Z tej powieści na prawdę można dużo wyciągnąć.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins


Moja ocena:
6/10


4 komentarze:

  1. Póki co brakuje mi czasu na czytanie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej się na nią nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka porusza naprawdę trudny i istotny problem. Szkoda, że nie do końca autorka jemu podłała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Z uwagi na tematykę mogłabym dać tej książce szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń