Autor: A.S. Sivar
Cykl: Konsorcjum (2)
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 616
Wydawnictwo: Amare
"Nie dam rady już tam dłużej pracować, a spotykanie Dominica dzień w dzień nie pomoże mi się pozbierać. Nie jestem w stanie przekonać samej siebie, że nic do niego nie czuję, bo tak nie jest. Moje serce jest w rozsypce i muszę je pozbierać do kupy, a jedynym sposobem, jaki na to widzę, jest wyzmazanie go z pamięci i mojego życia raz na zawsze."
Nadia jest zakochana w Dominiku. Oboje są pełni temperamentu i ognia i często wybuchają niczym wulkany. Zazdrośni o siebie do granic możliwości, mają problem z zaufaniem... Ich związek nie przypomina sielanki. Nadia coraz szybciej zaczyna wątpić w szczerość uczuć Dominica. A do tego coraz bardziej przybliża się do prawdy o tym, czym w rzeczywistości jest Konsorcjum.
"Daj je spokój, już i tak wystarczająco ją skrzywdziłeś."
Do tej pory nie było niczego, na czym zależałoby Dominicowi. Teraz pojawiła się Nadia. A on musi ją odepchnąć, by zapewnić jej bezpieczeństwo. Plan wydaje się prosty. Jednak dlaczego to tak boli? Dlaczego serce jest złamane, a łzy na twarzy ukochanej rozrywają duszę?
"Zawsze będę twój. Tylko w to nie zwątp."
Konsorcjum 2 różni się od pierwszego tomu. Mniej tu takiego zwyczajnego życia klubowego, a za to więcej mroczniejszej strony Konsorcjum. Nadia często słyszy tą nazwę i zaczyna się zastanawiać co z nią ma wspólnego Dominic i jego ojciec. Cała fabuła różni się jakby autorka zaczęła pisać trochę o czymś innymi, jakby zmieniła się wizja tej historii. Nie mam tu oczywiście nic złego na myśli, bo zmienił się tylko klimat, a wątki bardzo dobrze są kontynuowane i całość jest spójna. Jedyne co mi się tu trochę nie podobało to relacje bohaterów. Dominic generalnie chyba miał być super facetem, na widok którego dziewczyny mdleją i każda chciałaby z nim być, bo przystojny, męski, seksowny i niegrzeczny, no to jest typ, który raczej robi spore wrażenie, powinien być ideałem, ale taki nie jest. On i Nadia tworzyli strasznie toksyczną relację. Ich związek nie był normalny. Było tu bardzo dużo cierpienia, niepotrzebnego szarpania się ze sobą i prób poskładania wszystkiego w całość. Oczywiście Nadia również miała swoje wady w tym względzie. Podobnie przyjeźnie, które tutaj były też wydawały mi się odrobinę odchodzące od normalności. A szkoda, że tak to wyglądało, bo kiedy czytałam to wydawało mi się wszystko super, ale po skończeniu powieści, czułam lekki niesmak i zirytowanie, bo to nie było zdrowe.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amare.
Moja ocena:
8/10
Nie miałam sposobności czytania pierwszej części.
OdpowiedzUsuńTo chyba jednak nie dla mnie. Chociaż ta toksyczna relacja mnie zaciekawiła. Może kiedyś wpadnie w moje ręce ten cykl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
A mnie zaintrygowala twoja recenzja. Fajnie to napisalas :) Chetnie przeczytam obie czesci. Ciekawa jestem czy i mnie pozostanie niesmak po przeczytaniu. Gdzies juz slyszalam o tej ksiazce. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKsiążki intrygujące, lecz nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Okładki gwarantują moc doznań i emocji! :) Podobają mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuń