wtorek, 10 maja 2022

Stowarzyszenie Srok

Tytuł: Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Tytuł oryginału: Magpie Society. One for sorrow
Autor: Zoe Sugg & Amy McCulloch
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 414
Wydawnictwo: Insignis

"Wrzask dobiegał właśnie z tamtej strony. Na brzegu majaczyła jakaś postać. Słońce zapadło już za horyzont, ale pozostało jeszcze dość rozproszonego światła, by dało się coś widzieć.
Na piasku spoczywało nieruchomo ciało dziewczyny, fale lizały podeszwy jej stóp. Leżała na brzuchu, ale głowę miała przekrzywioną tak, że widać było jej niebieskofioletowe wargi."

Audrey Wagner jest nowa w Illumen Hall - elitarnej szkole z internatem. Jest inna, wyróżnia się i nie czuje się tam dobrze, a szkoła często wydaje jej się straszna. Jej współlokatorka, Ivy, również wydaje jej się dziwna, a na dodatek trzyma ją na dystans. No i te sroki... Wszystko wskazuje, że to jakaś dziwna obsesja, a ona nic z tego nie rozumie.

"Czy istnieje gorsze doświadczenie od rozpoczynania nauki w kompletnie nowej szkole? Okazuje się, że tak. Rozpoczynanie jej w nowej szkole w zacinającym deszczu i przy podmuchach wiatru przypominających siłą huraganu."

Ivy Moore-Zhang jest prymuską, a Illumen Hall jest dla niej jak drugi dom. Ma na ten rok amitne plany i bardzo cieszyła się, że w tym roku będzie mieszkać sama. Kiedy okazało się, że ma dzielić pokój z Audrey, krórą nie łatwo ignorować, jest tym faktem mocno zirytowana i w niczym nie ułatwia nowej współlokatorce. Szybko jednak okaże się, że będą musiały ze sobą współpracować przy rozwiązaniu zagadki tragicznej śmierci jednej z uczennic, która wstrząsnęła całą szkolną społecznością oraz przy  odkryciu kto stoi za tajemniczym podcastem, którego zapowiadają złowieszcze słowa: Wiem, kto zabił Lolę. A jedno z Was będzie następne.


   "Nic, co wartościowe, nie przychodzi w życiu łatwo."

Młodzieżówka ze szczyptą kryminału. Podczas czytania miałam wrażenie, że autorki same do końca nie wiedziały o czym chcą pisać. Wiele wątków nie trzymało się kupy, urywały się gdzieś. Z jednej strony była to zaleta, bo, kiedy dziewczyny coś odkrywały, nie zawsze wszystko się ze sobą łączyło, a po prostu było ślepym tropem i nie wszystko musiało iść tak gładko, ale kiedy dotarłam do końca, to dalej nie widziałam logicznej całości i w sumie to miałam wrażenie, że niewiele z tego rozumiem. Samo zakończdnie było dla mnie równie niejasne co cała historia. Bardzo polubiłam autorki i wciągnęłam się w ich śledztwo, ale zakończenie mnie rozczarowało i uważam, że fabułą powinna być o wiele lepiej dopracowana.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.

Moja ocena:
6/10
 



5 komentarzy: