Autor: Andrzej Pilipiuk
Cykl: Mistrzowie Polskiej Fantastyki (55)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 208
Wydawnictwo: Fabryka Słów
"Koktajl Królewna Śnieżka był to wynalazek pewnego miejscowego
weterynarza, który sczezł z przepicia jeszcze przed wojną, ale jego
pomysł nadal straszył. Koktajl robiony był w jakiś mętny sposób, na
bazie mleka i proszku do pieczenia."
Jakub Wędrowycz jest jedną z najlepiej wykrojonych postaci polskiej
fantasy. Opowiadania o wiejskim egzorcyście łączą wisielczy humor z
nader precyzyjną obserwacją obyczajową. Ta ostatnia sprawia, że wszelkie
potwory, demony i wampiry trapiące Jakuba Wędrowycza, są znacznie mniej
przerażające niż podejrzenie, które ogarnia w pewnym momencie
czytelnika - mianowicie, iż ów wiejski pejzaż krainy Wędrowycza nie jest
jedynie fantazją.*
"Jak spirytus. Jak spirytus oszałamiały stojących wokoło."
Pewnie nie pamiętacie, bo poprzednie książki o Jakubie Wędrowyczu recenzowałam spory kawałek temu, ale do tego bohatera nie zapałałam sympatią, jak i w sumie do całej twórczości pana Pilipiuka. Jego książki mają specyficzny klimat, który do mnie nie przemawia. Tutaj wręcz buchało polską wiejską mentalnością, której wprost nie potrafiłam ścierpieć. Autor i seria o Jakubie Wędrowyczu z pewnością mają wielu zwolenników, którzy pochłaniają te historie, ale do mnie niestety nie przemawiają.
Moja ocena:
3/10
*opis wydawcy
To nie moje klimaty, ale widzę, że nie mam czego żałować. 😊
OdpowiedzUsuńNie skuszę się na przeczytanie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!