Tytuł oryginału: Jane Eyre
Autor: Charlotte
w domu Edwarda Rochestera, samotnie wychowującego przysposobioną córkę.
"Chciałem Cię tak szalenie rozkochać w sobie, jak sam się w Tobie kochałem, a wiedziałem, że zazdrość będzie mi najlepszym sprzymierzeńcem w osiągnięciu tego celu."
Pomimo początkowej niechęci między Jane, a jej pracodawcą, rodzi się uczucie. I kiedy wydawać by się mogło, że dla Jane przyszedł kres nieszczęść i smutku, przeszłość postanawia upomnieć się o pana Rochestera. Dziewczyna zmuszona jest do nocnej ucieczki, by po raz kolejny znaleźć swoje miejsce.
"Piękność leży w oku patrzącego."
Dziwne losy Jane Eyre były mi znane. Kilka lat temu oglądałam ekranizację powieści, jednak to było moje pierwsze spotkanie z wersją papierową. I było o niebo lepsze. Bardzo polubiłam samą bohaterkę i po raz kolejny doceniłam pióro autorki. Bardzo podobało mi się przesłanie powieści. Bo nie tylko miłość była tutaj ważna. Na pierwszy plan wysuwa się sama Jane i jej postawa. Jej postać jest silna, twarda, nie ugina się pod ciężarem przeciwności, tylko dąży swoją ścieżką wyznaczoną zasadami moralności. Nie zmienia zdania pod wpływem chwili, uczuć czy kaprysu. Dla niej zawsze najważniejszy był obowiązek i przyzwoitość. Dzięki tym wartościom wiele osiągnęła. I można powiedzieć, że do XIX-wieczna panna, która nic już właściwie nie ma wspólnego z obecnymi kobietami wyzwolonymi, ale myślę, że od Jane i Charlotte niejedna kobieta mogłaby sie wiele nauczyć. Dlatego z całego serca polecam powieść.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.
Moja ocena:
9/10
Przepiękne wydanie. Książka, mimo że klasyk, to jeszcze przede mną. :)
OdpowiedzUsuńBędę miała na uwadze Twoje polecenie tej książki.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja. Książkę koniecznie muszę przeczytać, mam nadzieję że uda mi się to zrobić jak najszybciej :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Z checią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZa "Jane Eyre" nie przepadam, ale zgadzam się z Tobą, że w XIX-wiecznych powieściach - nie tylko w 'Jane' - widoczna jest ta ważna rola zasad moralnych i przyzwoitości, i że tego moglibyśmy się od ich bohaterów uczyć. Ale akurat z Jane się nie polubiłam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń