czwartek, 3 listopada 2022

Władcy Żywiołów

Tytuł: Władcy Żywiołów
Autor: Klaudia Wiktoria Streich
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 568
Wydawnictwo: Novae Res

"Przetarłam twarz i spojrzałam w górę. Ale nie na niego. Patrzyłam na niebo. Na bezkresny błękit. Pierwszy raz od dawna naprawdę zagościł we mnie zalążek spokoju. Odsunęłam się od chłopaka i ochlapałam go wodą. Jego źrenice się rozszerzyły, a tęczówki pojaśniały."

 

Raven prowadzi zwyczajne życie. Ma najlepszą przyjaciółkę, lubi imprezować... Jej zwyczajny świat zmienia się w chwili, kiedy na jednej z imprez wkracza w niego Raphael, szef miejscowego gangu i największy przystojniak w szkole.


 "Bez tajemnic nie bylibyśmy ludźmi."

Szamańskie legnedy o władcach żywiołów, walczących z ludźmi opętanymi przez zło opowiadane przez jej ciotkę okazaują się prawdą. Początkowo dziewczyna jest przerażona. Jej moce się przebudzają, a ona nie do końca potrafi nad nimi panować. Do tego musi stawić czoło demonom, które atakują nie tylko przypadkowych ludzi, ale także i jej bliskich. Współpraca z Raphaelem również nie należy do najłatwiejszych, bo chłopak za wszelką cenę chce ją chronić nie pozwalając podejmować jej samodzielnych decyzji. W grę wchodzą także uczucia, które mogą wyrządzić więcej szkód niż same żywioły.


 "- Nigdy nie byłaś moją zabawką - rzekł poważnie.
-To kim dla ciebie jestem? - w moim głosie pojawiła się nutka goryczy."

 Władcy Żywiołów to debiut, który wciągnął mnie od pierwszej strony i czytałam go jak szalona, jednak nie określiłabym go wybitnym. Było tu trochę błędów, które przeszkadzały mi w czytaniu. Nie podobało mi się, że autorka połączyła tutaj typową młodzieżówkę z fantastyką. Było tu zbyt wiele wąktów, które gryzły się ze sobą. Z jednej strony Raven staje się swego rodzaju bohaterką, dzięki żywiołom ratuje świat, a z drugiej strony zachowuje się jak nieodpowiedzialna gówniara spędzając czas na imprezach i randkach z chłopakami. Podobnie było z Raphaelem. Nie tylko władał żywiołami, ale był szefem lokalnego gangu i walczył zarówno z demonami jak i zwykłymi gangsterami. Z tego materiału mogłyby powstać dwie zupełnie różne powieści. Dla mnie było tego zdecydowanie za dużo i przy łączeniu tych wątków powstawał za duży chaos. Irytowały mnie tu również tajemnice, a także dziwne zachowanie dziadków. Oni od początku wiedzieli o żywiołach i o darach jakie posiadała Raven i jej przeznaczeniu, a jednak, kiedy  wróciła pokiereszowana po starciu z nimi, to nakrzyczeli na nią jak na zwykłe dziecko, które weszło na drzewo i spadło z niego. Podobał mi się tu jedynie wątek romantyczny, który tu (poza demonami) napędzał wszystko i jak dla mnie, to uratował tą powieść. Chociaż z drugiej strony nie podobało mi się irracjonalne zachowanie bohaterki względem Raphaela i szukanie dziury w całym. Potrafiła zrobić problem z niczego i czuć się strasznie zraniona. Aż się dziwiłam jak chłopak to wytrzymywał. Niemniej jednak książkę czytało mi się przyjemnie, a te błędy nie sprawiły, że miałam ochotę ją odłożyć.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
7/10

5 komentarzy:

  1. Nie przepadam za fantastyką więc to chyba nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie ciekawe klimaty legend :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa propozycja dla miłośników gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak mi się coś wydaje, że zostałabym fanką tej książki, gdyby wyszła tak z 10 lat temu ^^

    OdpowiedzUsuń