środa, 30 sierpnia 2017

Najlepszy powód, by żyć

Tytuł: Najlepszy powód, by żyć
Autor: Augusta Docher
Rok wydania: 2017
Liczba stron:400
Wydawnictwo: Znak Literanova


"- Nie sposób skąpić kolejnych szans, gdy kogoś kochasz. I choć rozsądek podpowiada, że to głupie, że będziesz cierpieć, że znów spotka cie rozczarowanie, póki kogoś kochasz, twoje serce nie potrafi skapitulować – wyznaje łagodnie."



Życie Dominiki to koszmar. Rodzice stale się kłócą. Mieszka w pięknym, ale nieszczęśliwym domu. Pewnego wieczoru, kiedy miała być u koleżanki, rodzice ponownie się pokłócili. Ojciec dużo wypił. Dziewczyna poszła za nim. Niezauważona przez niego, została oblana benzyną i podpalona. Z ogromnymi poparzeniami trafiła do szpitala. Ukochany tata trafił do więzienia, a mama po raz kolejny zawiodła. Życie Dominiki to piekło.



"Kochanieńki, zakochasz się w syrence." 

Dominika doznała rozległych poparzeń. Musi mieć przeszczep skóry. Wszystko co czuje to potworny ból. Na dodatek nie może liczyć na nikogo z bliskich. Pragnie skończyć ze swoim życiem, jednak wie, że nie może, bo liczy na nią ojciec. Z pomocą przychodzi przystojny lekarz Tomek, który także pragnie od niej pomocy. Pisze pracę, a przypadek Dominiki ma być jej zwieńczeniem. Między tym dwojgiem rodzi się więź. Stają się sobą zauroczeni. Wszystko to jednak trwa do czasu, aż dziewczynę pozna Marcel, brat Tomka...


"Ludzie niepotrzebnie boją się śmierci. Jeśli Bóg istnieje, pójdziemy do nieba, chyba że byliśmy naprawdę wstrętni i źli, wtedy do piekła, ale przecież jest czyściec! A jeśli Bóg nie istnieje, to jeszcze lepiej. Po prostu nas nie ma, a jak nas nie ma, to nie wiemy, że kiedyś byliśmy. Czyż to nie piękne? Zawsze jest jakieś dobre wyjście." 

Dominika to świetna i niezwykle silna dziewczyna. Życie nigdy jej nie rozpieszczało. Ciągłe kłótnie rodziców doprowadzały dziewczynę do szału. Ostatnia kłótnia doprowadziła do tragicznego wypadku. Ojciec chciał spalić fotel. Był pijany. Przez pomyłkę podpalił własną córkę. nagle pojawił się ogień. Ból. Strach. Przerażenie... I miesiące leczenia oraz ogromne przygnębienie. Podziwiam Dominikę za to wszystko co przeszła. Oczywiście miała chwile trudności, ale potrafiła się z nich podnieść. I walczyła, bo wiedziała, że ojciec bez niej nie da rady. Robiła wszystko dla niego. Nie czuła jednak poza tym zbyt wielkiej ochoty do życia. Egzystowała bardziej. Wszystko zmieniło się, kiedy poznała Tomka. Zadurzyła się w tym lekarzu i zaczęła pragnąć czegoś więcej od życia. Pragnęła widzieć się u jego boku i wieść szczęśliwe życie. Jednak miałam wrażenie, że nawet wtedy nie wybudziła się z tego okropnego koszmaru, w którym wciąż tkwiła. Wszystko zmieniło się, kiedy Marcel zaczął o nią walczyć. Dopiero wtedy zaczęła wracać do prawdziwego życia. 


"Czasami potrzebujemy samotności, żeby przetrawić pewne sprawy, przegryźć je w sobie, przemielić i przeżuć, nieraz aż do mdłości. Ale kiedyś nadchodzi właściwy czas i trzeba wyjść z mrocznej jaskini, z tego cholernego gówna, w którym tkwiliśmy, i poszukać kogoś kto nas pokocha, trzeba być z kimś, bo przecież jesteśmy tylko ludźmi, nie mamy siły Boga, żeby radzić sobie samemu. Wszyscy kogoś potrzebujemy. " 

Marcel to chłopak z dobrego domu, który, pomimo, że ma trudne relacje z rodzicami, to jego życie wcale nie było takie złe. Miał wszystko czego zapragnął. On jednak niczego nie pragnął osiągnąć. Oblał studia, nie robił nic poza imprezowaniem i podrywaniem dziewczyn na jedną noc. Zmienił się jednak, kiedy na jego drodze stanęła Dominika. Początkowo pragnął tylko jej pomóc, z czasem jednak kiedy zaczęło rodzić się między nimi uczucie, a dziewczyna stawała się mu coraz bliższa, chciał sprawić, żeby się nie poddała, żeby nie skończyła ze swoim życiem. Po przeglądnięciu dokumentacji lekarskiej i obejrzeniu zdjęć jej obrażeń, wszystko w jego życiu stało się wyraźniejsze. Nie chciał już być takim dupkiem jakim się stał. Pragnął zmienić siebie i swoje życie, by móc pomagać innym. Pragnął jednak zacząć od Dominiki. Chciał uczynić ją szczęśliwą. Niestety ukrywał przed nią sekrety, które poważnie zagroziły jego szczęściu.


"To wszystko mogło być końcem, ale los lubi nas zaskakiwać, raz sprawiając niewyobrażalny ból, innym razem dając nam najlepszy powód do tego, by żyć..." 

Książka jest niesamowicie wciągająca. Porusza jednak bardzo ważne aspekty, więc nie jest lekka. To nie jest książka, którą można momentalnie pochłonąć. Ją czyta się wolno, robiąc czasami małe przerwy, by dogłębnie się zastanowić nad poruszanymi problemami. Nieszczęśliwy związek, małżeństwo, uzależnienia, wypadek, fałszywa przyjaźń, nawiązywanie relacji, próby samobójcze, kalectwo, dawanie szans i prawdziwa miłość... 

Powieść jest bardzo nacechowana emocjami. Często są to skrajne emocje. Od miłości po nienawiść. Jest tu pełno bólu, smutku i cierpienia. Ale jest także nadzieja i miłość. Obok silnych emocji jest także wartka akcja. Nie ma tu miejsca na nudę. Ciągle coś się dzieje. Jest dużo rozmów i pięknie przedstawionych relacji... Autorka stworzyła nie tylko cudowną książkę, ale także arcydzieło...

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej niezwykle inspirującej książki dziękuję autorce Auguście Docher i Wydawnictwu Znak.

Moja ocena:
10/10  

3 komentarze:

  1. Ksiązka mnie zainteresowała już wcześniej. Jak widać warto chyba po nią sięgnąć. Ja z chęcią to zrobię. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się wspaniale. To książka, którą po prostu trzeba przeczytać! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że książka posiada w sobie emocje, które autorka potrafiła przekazać w sposób przystępny, bo to czyni powieść o wiele bardziej wartościową.

    OdpowiedzUsuń