Autor: Ana Rose
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Was Pos
" - Mogę tu zostać już na zawsze? - pytam, pochlipując.
Moja głowa podskakuje, gdy Aiden się śmieje.
- Gdzie? W tym mieszkaniu? Łóżku? - pyta żartobliwie.
Nie, durniu, w twoich ramionach [...]"
Moja głowa podskakuje, gdy Aiden się śmieje.
- Gdzie? W tym mieszkaniu? Łóżku? - pyta żartobliwie.
Nie, durniu, w twoich ramionach [...]"
Ava przyjeżdża do Los Angeles, by zrealizować swoje marzenia o byciu cheerleaderką. Na miejscu poznaje nowe przyjaciółki i znajomych brata. Szybko okazuje się, że ma także wrogów, bo będąc piękną dziewczyną, która zwraca na siebie uwagę przystojnych chłopaków, sprawia że inne dziewczyny chcą z nią konkurować. I właśnie tam, wśród zawodów, mocno zakrapianych imprez i oszałamiającego tańca poznaje jego, chłopaka, który sprawia, że miękną jej kolana i zapomina o wszystkim, wie jednak, że powinna trzymać się od niego z daleka.
"Przy niej moja mroczna przeszłość odchodzi. Jest moim promykiem światła, rozświetla moją ciemność."
"[...] On mnie kocha, a ja jego. Światło oddala się, a ja stoję w miejscu, patrząc za nim."
Patrząc na okładkę, myślałam, że będzie tu coś mrocznego. Jest oczywiście lekko mroczna przeszłość bohatera, ale poza tym to zwyczajna młodzieżówka, ale jak dla mnie nie tak do końca zwyczajna, bo wiele we mnie zmieniła. Przede wszystkim mnie zainspirowała, a to wszystko za sprawą głównej bohaterki. Ava, początkowo niewiele wyróżniająca się postać spośród innych w powieściach tego gatunku, okazała się wulkanem energii i zupełnie moim przeciwieństwem. To dziewczyna, która lubi być popularna, lubi błyszczeć i być w centrum zainteresowania, ale nie jest z kolei pusta ani irytująca. Jest bardzo sympatyczna i wyrazista, a do tego ma pasję. Ona kocha tańczyć i ma świetne ciało. Właśnie tego jej zazdroszczę. Tej pięknej figury i tego, że tak świetnie tańczy, że tak dobrze się rusza. I to właśnie ona zmobilizowała mnie do ćwiczeń, by mieć piękne ciało. Do tańca może jeszcze nie, ale do ćwiczeń i od kiedy przeczytałam tę książkę, zaczęłam ćwiczyć.
"Jesteś moją jedyną miłością."
Wybaczcie, że tak odbiegłam od tematu książki. Już do niego wracam.
Książkę czytało mi się bardzo lekko. Jest napisana przystępnym językiem. Nie brak w niej szczerych emocji, są także przekleństwa, które mi osobiście nie przeszkadzały. Bohaterami są młodzi ludzie, którzy z reguły przeklinają i tutaj wyglądało to bardzo naturalnie. Wcześniej wspomniałam jedynie o Avie, ale Aiden to również bohater, który szybko wzbudza sympatię. Oprócz tego było kilku ich przyjaciół, których również szybko polubiłam, chociaż czasami ich zachowanie między sobą mnie irytowało, szczególnie brata Avy i jej przyjaciółki, ale nie trwało to jakoś długo i nie pojawiało się zbyt często. Autorka stworzyła tutaj kilka wzruszających momentów i wiele zabawnych, które sama miałam ochotę przeżyć, a zakończenie było przepiękne. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale na pewno nie ostatnie.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Was Pos.
Moja ocena:
10/10
Na pewno książka znajdzie wielu swoich zwolenników. 😊
OdpowiedzUsuńNie mój klimat, ale tytuł sobie zapisałam na wszelki wypadek - gdybym potrzebowała oddechu od cięższych i bardziej wymagających powieści :)
OdpowiedzUsuń