poniedziałek, 10 grudnia 2018

Więcej niż my

Tytuł: Więcej niż my
Tytuł oryginału: More Than This
Cykl: Więcej (1)
Autor: Jay McLean
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Kobiece

"I nagle stajesz przed nią, i już wiesz, że to Twoja druga połowa. Świat wiruje i Twoje serce wybucha, a Ty nie pragniesz niczego więcej od życia, jak tylko być zawsze przy tej jednej osobie. A gdy nie jesteś, myślisz tylko o niej, aż cały Twój mózg wiruje, jakby się dusił albo tonął... Ale w dobrym sensie, bo to tak, jakby miłość była dosłownie wszędzie wokół Ciebie."

Przed Mikaylą szkolny bal. To wydarzenie miało być dla niej niezapomniane. Wszystko zaczęło się cudownie i dziewczyna nigdy nie spodziewałaby się, że ten wieczór przerodzi się w koszmar. Najpierw okazuje się, że chłopak zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką, a potem traci swoją rodzinę. Świadkiem tych wydarzeń jest nowo poznany chłopak Jake, który staje się jej oparciem w najtrudniejszych chwilach.



"W tamtej chwili wiedziałam już z całą pewnością, że stoję przed moim na zawsze."  

Jake i Mykalaya poznają się w dość nietypowych okolicznościach i to właśnie Jake od początku pragnie nieść ciężar tej nowo poznanej i tak okrutnie skrzywdzonej przez życie dziewczynie. Już od początku rodzi się między nimi zrozumienie i głęboka sympatia, która z czasem przeradza się w coś o wiele głębszego i choć obydwoje nie chcą przyczepiać do tej relacji żadnej etykietki, nie potrafią udawać, że nie ma między nimi uczucia. Mykalaya nie jest jednak już zwyczajną nastolatką, a Jake również posiada wady, a jedną z nich jest porywczość. 


"Więcej niż bardzo go kocham." 

Więcej niż my nie jest lekką książką. Już na starcie autorka poruszyła trudny wątek, który miał konsekwencje w dalszej części lektury. Bardzo mnie poruszyła tragedia, która spotkała tą młodą dziewczynę. Sama jestem w podobnym wieku i nie wyobrażam sobie co ona musiała przejść. Pierwsze rozdział były tak bolesne, po prostu łamały mi serce. Kolejne natomiast przyniosły lekkie ukojenie, były swego rodzaju balsamem łagodzącym. Ostatnie już delikatnie odbiegały od tego i skupiały się przede wszystkim na relacjach bohaterów, które były bardzo ciekawe i również mocno mnie poruszyły i bardzo je przezywałam. Pomimo tak smutnej tematyki, autorka nie zapomniała o odpowiedniej dawce humoru, która sprawiła, że książkę czytało się lekko i nie była zbyt przygnębiająca. Do tego cudownie wykreowała bohaterów. Nic, tylko czekać na kolejne części serii. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Moja ocena:
10/10   

3 komentarze:

  1. Nie ciągnie mnie do niej. Wydaje mi się mało oryginalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem ciekawa opcja na zimowe wieczory!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie zapoznałabym się z tą historią...

    OdpowiedzUsuń