poniedziałek, 9 września 2019

Ławeczka Księżnej Daisy

Tytuł: Ławeczka Księżnej Daisy
Autor: Gabriela Anna Kańtor
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 300
Wydawnictwo: MG

"Ukochana moja wnuczko!
Piszę do Ciebie ten list, gdyż mimo że ukończyłaś dziś trzynasty rok życia, jeszcze nie dane nam było się poznać. Gorąco wierzę, że ten niefortunny stan rzeczy wkrótce się zmieni.
Wiesz, Kochanie, od początku świata każda babcia opowiada swym wnuczkom bajki, zatem i ja, moja wnusiu, tą pisemną drogą postaram się przekazać Ci pewną niezwykłą baśń."

Scena jak z bajki: młodziutka, urocza dziewczyna tańczy na balu z przystojnym księciem. Rozmawiają. Nieoczekiwanie on prosi ją o rękę, a ona – rezolutnie i odważnie, jak na owe czasy – odpowiada:
– Ależ ja nie kocham pana!
– Nie szkodzi – zapewnia ją niezrażony amant. – Miłość przyjdzie po ślubie.
Śliczna tancerka to angielska arystokratka, Daisy West, najpiękniejsza wśród Debiutantek w tym sezonie, a on – to książę pszczyński Hans Hochberg, spadkobierca niemałej fortuny. Jest rok 1891, wiktoriański Londyn. *


"Kochali ją wszyscy: i biedni, i bogaci." 

I druga scena, współczesna: dziennikarka Lenka Rejnicz w nieprzyjemnych okolicznościach traci pracę w warszawskiej redakcji. Rozżalona i wściekła wsiada w samochód i jedzie na południe, byle dalej, byle szybciej. Przypadkiem zatrzymuje się na płatnym parkingu w niewielkiej Pszczynie, idzie na pobliski, prześwietlony majowym słońcem rynek.
Postanawia odpocząć, siada na Ławeczce księżnej Daisy i… *


"Nie wszystko jest tym, czym się zdaje..." 

Dałam opis wydawcy, bo sama nie wiedziałam jak lepiej to ująć. Przeplatają się tu dwie główne historie, a do tego kilka pobocznych. Kiedy o nich pomyślę, mam lekki mętlik w głowie, nie umiałabym tego ująć w jedną, spójną całość, byłoby to chaotyczne, a jednak autorce się to udało. Stworzyła cudowną powieść, która jest bardzo przyjemna w odbiorze i przede wszystkim jest bardzo jasna, chociaż jest wiele niewiadomych, rodzi się wiele pytań, na które stopniowo pojawiają się odpowiedzi, które nie raz zaskakują. Autorka dała mi to co najbardziej lubię- z pozoru nic nie mające ze sobą opowieści, które jednak się ze sobą zapętlają. Zaciekawiła mnie również samą Daisy, szczególnie, że w książce umieściła różne zdjęcia. Zakończyłam książkę z ogromną melancholią i postanowieniem, że w następne wakacje zwiedzę Pszczynę, okolice i posiedzę na ławeczce obok księżnej.

 Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.

Moja ocena:
10/10

*opis wydawcy

3 komentarze:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Świetnie, że wywołała w Tobie tak znaczące emocje. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że wakacje się skończyły, miałam nastrój na własnie takie powieści :) Chętnie przeczytam, gdy mój nastrój wróci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta powieść jest chyba idealna na długie jesienne wieczory. Sama jestem jej bardzo ciekawa!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń