niedziela, 8 września 2019

Dopóki straczy mi sił

Tytuł: Dopóki starczy mi sił
Autor: Karolina Klimkiewicz
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 283
Wydawnictwo: Novae Res


"Dla dobra człowieka, na którym nam zależy, jesteśmy w stanie zrobić wiele, niemalże wszystko. Poświęcić swoje dobro, żeby tylko on był szczęśliwy. Stojąc nad przepaścią wyborów, skoczymy w otchłań niewiadomych konsekwencji. Wystarczy, że na pytanie, czy dzięki temu go ocalimy, odpowiedź brzmi: TAK."

"Historia dziewczyny o wielu imionach, pozbawionej teraźniejszości i przyszłości." Zola ma jedynie przeszłość, koszmarną przeszłość, przed którą ucieka. Ciągle zmienia imiona, znajomych, przyjaciół, miejsce zamieszkania, szkołę, całe życie...

  
"To jak z marzeniami - Nie wypowiadamy ich na głos, żeby nie zapeszyć. Myślimy o nich tak intensywnie i długo, aż się spełnią. Dopiero wtedy dzielimy się nimi ze światem.

Zola Henderson i jej ciotka Camilla uciekają już od siedmiu lat przed demonami przeszłości. Przenoszą się z miejsca na miejsce, zmieniając imiona i wcielając się w różne postacie. Zręcznie zacierają za sobą ślady i zrywają kontakty z poznanymi przez ten czas osobami. Nie jest to łatwe. Powoli zaczynają zapominać kim są. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy trafiają do małego nadmorskiego miasteczka. Miały tam przybrać nowe wcielenia i przez chwilę poegzystować, ale pokusa, by w końcu choć przez chwilę być sobą jest nie do odparcia, a to może ich zgubić.

  
"- Wierzysz w przeznaczenie? - pytam nagle, a z oczu płyną mi łzy, nie jestem w stanie ich zatrzymać.
- Wierzę - mówi zgodnie z prawdą.
- Ja również - staram się uśmiechnąć - a my zawsze byliśmy przeznaczeni do pożegnania.


Dopóki starczy mi sił to książka z przepiękną okładką. To głównie ona przekonała mnie do tej powieści, chociaż zachęcający opis miał też w tym swój udział. Karolina Klimkiewicz stworzyła niełatwą historię. Bardzo polubiłam autorkę, która została dobrze wykreowana. Jej emocje były wręcz namacalne, dużo przemyśleń i uczuć. Jedyne co mnie w niej rozczarowało to trochę lekkomyślne zachowanie. Przeczytałam wiele powieści, gdzie bohaterki przed czymś uciekały, zazwyczaj to były niezwykle silne dziewczyny, sprytne i przebiegłe. Tutaj, Zola zachowywała się trochę nieodpowiedzialnie i nawinie. Rozumiem, że była zmęczona ucieczką, to zrozumiałe, że była rozgoryczona ciągłym opuszczaniem bliskich, przyjaznych miejsc... ale to i tak nie do końca ją usprawiedliwia w moich oczach. Nie jest to jednak duży minus, który psułby mi radość z lektury. Rozczarowało mnie również trochę zakończenie, postawa Zoli. Po tym wszystkim co przeszła, uważam, że to co zrobiła, było takim poddaniem się, kiedy mogła walczyć o wszystko czego chciała, bo w końcu mogła. Ale właśnie to zakończenie kazało mi się trochę zastanowić nad całym sensem miłości, o jej kruchości i o kruchości życia. 
Jestem ciekawa co Wy o nim myślicie. Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
8/10   

3 komentarze:

  1. Już wkrótce będę czytała tę książkę i jestem ciekawa, jak ją odbiorę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie mam w planach tej pozycji. Nie czuję jakoś teraz nastroju na taka literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Głośno teraz o tej książce, oceny są bardzo wysokie. Sama mam ją już w planach i jestem jej bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń