Tytuł oryginału: The Bunker Diary
Autor: Kevin Brooks
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 261
Wydawnictwo: Zielona Sowa
"A ja? Co robię w moim pokoju?
Myślę.
Piszę.
Nie czytam Biblii.
Śmieję się.
Dygocę.
Ale przez większość czasu po prostu myślę."
Linus Weems żyje na ulicy. Pewnego ranka pomaga niewidomemu, który nie może wtaszczyć ciężkiej walizki do furgonetki. A potem... zostaje porwany. Budzi się w prostokątnym budynku z białego betonu bez okien ani drzwi. Jedynym wyjściem jest winda...
"Środek dnia.
Zero jedzenia."
Początkowo chłopiec jest tam sam. Wkrótce zaczynają pojawiać się kolejne osoby. Każdy z nich jest różny i nie mają ze sobą niczego wspólnego. Początkowo nic się nie dzieje, ale porwani szybko odkrywają, że każda próba ucieczki wiąże się z karą, a porywacz udaremnia każdą próbę porozumienia między nimi... Porywacz próbuje zabawić się w Boga skłaniając więźniów do okazania najbardziej pierwotnych instynktów.
"No więc winda zjechała na dół."
Dziennik z Bunkra to zapiski Linusa. Oddane są w nim uczucia i emocje. Wszystko jest skrupulatnie notowane uwzględniając szczegóły ważne dla chłopca. Przez to wszystko staje się bardzo rzeczywiste i wzbudza emocje, buduje napięcie i klimat. Można się tu spodziewać absolutnie wszystkiego, bo od początku widać, że porywacz jest nieobliczalny i niebezpieczny oraz że królują tu instynkty. Przez całą książkę odczuwałam z tego strach. I chociaż nie za bardzo lubię się bać, to ta książka bardzo mnie wciągnęła i niesamowicie byłam ciekawa jej zakończenia. Pomimo, że książka skierowana jest do nastolatków, to myślę, że i starsi czytelnicy znajdą w niej coś dla siebie.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.
Moja ocena:
8/10
Czytałam już podobną książkę o porwaniu, która nie była zbyt udana, więc z chęcią dam szansę tej.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Muszę mieć tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńZ ciekawości sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuń