Autor: Agnieszka Janiszewska
Cykl: Kuzynka Marie (1)
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 238
Wydawnictwo: Novae Res
"Przyszło jej do głowy, czy nie przedłużyć pobytu w Paryżu o kilka dni. Wtopiłaby się w tłum, hałas i anonimowość wielkiego miasta. Tu z pewnością nie ścigałyby jej ulicach ciekawskie spojrzenia, jak to nie raz miało miejsce w Chartes. Teraz, gdy o tym myślała, nadziwić się nie mogła, że przez tyle lat zdołała się do tego jakoś przyzwyczaić."
Matka Marie rozwiodła się z mężem i wyszła powtórnie za mąż za Zygmunta Boratyńskiego. Rodzina Zygmunta wydziedziczyła go. Nikt nie przyjechał nawet na jego pogrzeb kilka lat później. Kiedy Marie była mała poznała brata swojego ojca, wuja Apolinarego. Po jego śmierci dostała niewielki spadek. Teraz jest dorosła i jedzie do Korbielowa, posiadłości, w której urodził się i wychował jej ojciec...
"Pokochałam i poślubiłam wyobrażenie o nim."
Marie przyjeżdża do Korbielowa na zaproszenie kuzynki Emilii. Nie jest ani za bardzo ciekawa swojej krewnej, ani posiadłości, robi to jedynie za namową matki, które pragnie by jej córka mogła w trudnych chwilach liczyć na rodzinę. Młode kobiety będą musiały stawić czoła narosłemu przez lata murowi rodzinnych nieporozumień i pretensji. Czy podołają temu i uda im się nawiązać nić porozumienia?
"Spragniona miłości byłam łatwą ofiarą dla takich jak on."
Czytałam kiedyś podobną powieść i nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Dlatego też po tej książce nie spodziewałam się niczego szczególnego. I niesamowicie się zaskoczyłam, bo ta historia jest obłędna. Szkoda, że podzielona na dwie części, bo kolejny tom jest kontynuacją, który spokojnie można by zamknąć w jednej książce. Dlatego trochę ciężko pisać mi o połowie tej historii. Mnóstwo w niej tajemnic sprzed lat, zakazana miłość, wiele zawirowań, nieszczęśliwej miłości, rozłąka... To wszystko co uwielbiam. Powieść napisana jest lekkim językiem utrzymana w lekkim klimacie i delikatnej atmosferze. Czytało mi się ją cudownie. Miałam wrażenie jakbym czytała pamiętnik sprzed lat. I chciałam się tam cofnąć...
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Moja ocena:
10/10
Taka recenzja zachęca do przeczytania :) może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńAleż genialna recenzja! Bez mrugnięcia okiem zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńZawsze jest miło kiedy książka zaskakuje. Może kiedyś dam jej szanse. Wydaje się idealna na wakacje.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Narobiłaś mi ochoty na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuń