czwartek, 27 sierpnia 2020

Nieulękły

Tytuł: Nieulękły
Tytuł oryginału: Dauntless
Autor: Jack Campbell
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 381
Wydawnictwo: Fabryka Słów

"(...) kosmosu nie można pojmować w ludzkich kategoriach. Kosmos jest ogromny, pusty i śmiertelnie niebezpieczny poza nielicznymi miejscami, gdzie człowiek może chodzić boso i oddychać pełną piersią. Geary przypomniał sobie stare porzekadło - wszechświat nie jest dobry ani zły. On po prostu jest."


Wojna i kosmos? Gwiezdne Wojny i Marvel to filmy w których się zakochałam. Nie wyobrażam sobie jak można ich nie znać. Jest to jednak tematyka, której do tej pory nie czytałam i postanowiłam się przekonać, czy też uda mi się ją pokochać w formie papierowej...

  
"Geary zasalutował. Dla niego ten gest stanowił rutynę, a w tej flocie najwyraźniej był nieznany." 

John Geary, znany jako Black Jack, jest swego rodzaju legendą. Przed wiekiem uznano go za martwego. Teraz wraca cudem ocalony z kapsuły ratunkowej. Czeka na niego niechciana rola dowódcy floty skazanej na zagładę. Nie jest takim jakim widzą go inni. Jest zwykłym człowiekiem, a nie legendą. Wie jednak, że wykradziony klucz hipernetowy musi trafić do Sojuszu, bo te jedyna szansa, aby zakończyć długą i krwawą wojnę. 

  
"Nie miał pojęcia, kiedy obyczaj salutowania znikł z regulaminu, ale prędzej strzeliłby sobie w łeb, niż pomachał przełożonemu na pożegnanie." 

Początek okazał się bardzo ciekawy i dynamiczny. Autorowi udało się mnie zaciekawić. Bardzo podobał mi się realizm. Nie znam się na fizyce, a więc ciężko mi ocenić, czy zachował tutaj jakieś realia, ale mnie przekonał, dla mnie właśnie to wszystko mogłoby być prawdziwe. I właśnie to uwielbiam. Żeby fabuła tak mnie wciągnęła, że wszystko co jest fantastyczne mogłoby być dla mnie realne. Liczę, że na kolejnym tomie również się nie zawiodę, bo właśnie dzisiaj do mnie dotarł i niebawem się za niego zabieram...

Moja ocena:
9/10   

2 komentarze: