"Zaprawdę powiadam ci, Hermolas - chamska gęba
Smoliwąsa była już niebezpiecznie sina ze złości - ty mnie się strzeż,
bo ja tej zniewagi nie puszczę płazem."
Awanturnicza, niepozbawiona elementów
fantastycznych opowieść o burzliwych dziejach konfliktu między Diabłem
Łańcuckim a szlachtą Ziemi Sanockiej i Przemyskiej.
Stanisław Stadnicki zwany Diabłem, właściciel Łańcuta
i zamku nazywanego Piekłem, już za życia był legendą. Powiadano, że zaprzedał
duszę czartowi. Za nic miał wszelkie granice. Bił, łamał prawo i w cyniczny
sposób nim się zasłaniał. Porywał ludzi, nakładał kontrybucje na miasta i
torturował sąsiadów.*
"Jak to jest, panie bracie, umierać?"
Stanisław Stadnicki, pan na ziemi sanockiej i przemyskiej, rządził na swych włościach żelazną ręką. Palił, gwałcił, mordował i łupił bez opamiętania. Każdy człowiek, każdego stanu mógł być w takich samych opałach. Pewnego dnia jego terror szlachcica urósł do takich rozmiarów, że postanowiona coś z tym zrobić. Zaścianek Dwerniki, dzierżawa Dwernickich, postanowił wespół z
tajemniczym Gedeonem i Jackiem Dydyńskim,
wziąć odwet i powstrzymać krwawe rządy. Jednak Stadnicki to Diabeł Łańcucki obrosły w siłę. Walka z nim nie będzie łatwa.
"Tak chciałbym dowiedzieć się, co to znaczy cokolwiek odczuwać..."
Diabeł Łańcucki to dynamicznie napisana historia wspomnianego już Stanisława Stadnickiego. Autor tak jak w poprzedniej książce posłużył się staropolszczyzną i stylizacją, by oddać klimat epoki, co jest dużym plusem powieści. Na dużą uwagę zasługuje także dobrze zarysowane tło historyczne, które pozwala poznać realia epoki. Diabeł Łańcuckie wciągnął mnie bardziej niż poprzednia książka Komudy i już nie mogę doczekać się kolejnych powieści autora.
Moja ocena:
9/10
*opis wydawcy
To nie jest książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuń